Pov. Marcin
Kiedy byliśmy na spacerze, Lexy przytrzymała mnie za rękaw mojej bluzy i zwolniła kroku na początku nie wiedziałem o co jej chodzi ale po chwili zrozumiałem że chce mi co powiedzieć
L - może zostawimy ich samych i pójdziemy do tego miejsca o którym wczoraj mi mówiłeś
M - wsumie dobry pomysł w końcu są parą więc potrzebują trochę czasu dla siebie - zgadzając się na to tak naprawdę nie wiedziałem czy chodzi mi o to żeby oni mieli czas dla siebie czy o to żeby spędzić z Lexy jak najwięcej czasu sam na sam, ale myślę że bardziej o to drugie, dlaczego ta dziewczyna tak na mnie działa, z zamyśleń wyrwał mnie jej głos
L - dobra teraz - powiedziała ciągnąć mnie za rękę tym samym uciekając za pobliski budynek
L - to gdzie jest to miejsce o którym mi opowiadałeś
M - chodź - wtedy poczułem coś dziwnego tak naprawdę nie zapanowałem nad tym co robię i złapałem dziewczynę za rękę, której ona o dziwo nie zabrała. Po 10 minutach byliśmy na miejscu
M - To tutaj - powiedziałem wskazując na zaciszne miejsce prawie w środku wielkiego miasta, było tam małe jeziorko otoczone drzewami przyozdobionymi w biało-żółte światełka
L - ale tu jest pięknie - powiedziała przytulając się do mnie
M - wiedziałem że ci się spodoba
L - skąd?
M - znam cię lepiej niż myślisz - wtedy spojrzałem dziewczynie w jej czekoladowe oczy i złapałem ją w talii, ona położyła swoje ręce na moich biodrach i powiedziała
L - dziękuję
M - ale za co?
L - za to że jesteś - wtedy po jej policzkach zaczęły spływać łzy
M - hej, dlaczego płaczesz?
L - no bo ty tak bardzo mi pomagasz, wspierasz mnie, pocieszasz, dzięki tobie zapomniałam o moim byłym, dałam Stuartowi drugą szansę, a ja wiem że nie możesz zapomnieć o swojej byłej, ale nie wiem jak ci pomóc i bardzo źle się z tym czuje - wtedy uniosłem do góry jej podbródek, aby nasze oczy się spotkały i lekko się zaśmiałem
M - nawet nie wiesz jak dużo dla mnie zrobiłaś - powiedziałem puszczając jej podbródek, a ona przytuliła się do mnie i zapytała
L - naprawdę?
M - Lexy a po co miałbym cię kłamać, naprawdę myślisz że dalej myślę o swojej byłej, zapomniałem o niej już godzinę po tym jak się poznaliśmy i to wszytko twoja zasługa
L - ale ja nic nie zrobiłam?
M - bo nie musiałaś, wystarczył mi kontakt z tobą żeby zrozumieć że to co mnie z nią łączyło to nie była miłość tylko chęć posiadania czegoś co mają wszyscy twoi znajomi czyli drugiej połówki - wtedy to z moich oczu zaczęły płynąć łzy kiedy dziewczyna to zobaczyła odrazu otarła je ręka i zapytała
L - dlaczego płaczesz?
M - bo jestem dupkiem byłem z dziewczyną która niby mi się podobała ale jej nie kochałem to nie w porządku
L - nie jesteś po prostu nie wiedziałeś co tak naprawdę znaczy prawdziwa miłość bo nigdy wcześniej nie miałeś dziewczyny, nie zrobiłeś nic złego tylko po prostu pomyliłeś zaurocznie z zakochaniem
M - i ty niby mi nigdy nie pomagasz ty po prostu nie widzisz tego jak wiele dla mnie robisz
L - cieszę się że cię poznałam
M - ja też - powiedziałem po czym mocniej ją przytuliłem. Staliśmy tak jakoś 10 minut aż w końcu zdecydowaliśmy się usiąść na pobliskiej ławce
M - naprawdę dzięki mnie zapomniałaś o swoim byłym przecież nawet nigdy o tym nie rozmawialiśmy
L - Racja, mi po prostu wystarczyła twoja obecność - powiedziała opierając głowę na moim ramieniu
M - bałaś się go i każdego chłopaka którego spotkałaś na swojej drodze po nim prawda? Oczywiście jeżeli nie chcesz o tym rozmawiać to rozumiem
L - Spokojnie, tak to prawda
M - to dlaczego mnie się nie boisz?
L - bo ty jesteś inny niż ci wszyscy
M - to znaczy
L - przy tobie czuje się inaczje
M - czyli
L - czy ty możesz przestać być taki upierdliwy haha, czyli po prostu już od pierwszego naszego spotkania czułam że mogę Ci zaufać
M - a wiesz że czułem to samo
L - poważnie?
M - no to dziwne ale tak było
L - haha czyli chyba jesteśmy na siebie skazani
M - chyba tak haha - powiedziałem zamykając nasze dłonie w uścisku_______________________________________
I kolejny rozdział, mam nadzieję że wam się podoba
Miłego dnia i do zobaczenia wieczorem 👋
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."