Skip time (ok. 4 miesiące jest 22 grudnia)
Marcin
Dzisiaj wszyscy wyjeżdżamy na święta do swoich rodzin jednak mam dla Lexy prezent, który chciałbym dać jej przed wyjazdem.
M - Lexy jesteś? - zapytałem wchodząc do pokoju dziewczyny
L - tak, wejdź - powiedziała zasuwając walizkę
M - mam coś dla ciebie
L - ja też - powiedziała szczerze się uśmiechając i tym samym podając mi torebkę prezentową, w której znajdowała się buteleczka perfum
M - dziękuję - powiedziałem przytulając dziewczynę - to teraz ja - dodałem podając dziewczynie kopertę z jej prezentem
L - wow Marcin ja nie mogę tego przyjąć - powiedziała z zaszklonymi oczami
M - możesz - powiedziałem przytulając dziewczynę
L - dziękuję - powiedziała mocniej się we mnie wtulając
M - będę po ciebie w twoim domu rodzinnym 27 żebyś miała czas na przepakowanie rzeczy, bo lecimy 29 może być? - zapytałem na co dziewczyna tylko się uśmiechnęła wykonując głową charakterystyczny ruch na tak.
Lexy
Kiedy Marcin podał mi kopertę byłam zaskoczona, ponieważ nie wiedziałam co może się w niej znajdować lekko zestresowana otworzyłam kopertę w której ujrzałam bilety na lot do LA co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło przez co moje oczy prawie od razu się zeszkliły
L - wow Marcin ja nie mogę tego przyjąć - powiedziałam już prawie płacząc
M - możesz - powiedział przytulając mnie do siebie a ja byłam w stanie powiedzieć tylko krótkie dziękuję i przytulić go jeszcze mocniej, później Marcin powiedział mi kiedy po mnie będzie co było dla mnie kolejnym zaskoczeniem najwidoczniej chłopak wszystko dokładnie zaplanował. Staliśmy tak w uścisku już jakoś 10 minut po których zapytałam
L - Marcin lecimy sami?
M - nie Stuart i Agata też z nami lecą - powiedział na co naprawdę się ucieszyłam
L - czyli kolejny raz nasza czwóreczka w LA , brzmi dobrze - zaśmiałam się patrząc Marcinowi w oczy
M - bardzo dobrze - zaśmiał się nie odrywając ode mnie wzroku
Kiedy z Agatą byłyśmy już gotowe do wyjścia Marcin zawiózł nas na pociąg gdzie pożegnałyśmy się z nim i ruszyłyśmy w stronę peronu będzie mi go brakować, ale no cóż przecież widzimy się za kilka dni. Z rozmyśleń wyrwała mnie Agata
A - i jak tam cieszysz się z wyjazdu po świętach - powiedziała z uśmiechem
L - bardzo, a ty
A - ja też już nie mogę się doczekać
L - kiedy ty wracasz do Warszawy? - zapytałam z ciekawości ponieważ wiedziałam że wraca wcześniej niż ja, ale nie wiedziałam kiedy dokładnie
A - 26 bo mama Stuarta przyjeżdża do niego jutro, a wyjeżdża 27 rano, a bardzo chciałabym ją poznać - powiedziała z uśmiechem na co ja również się uśmiechnęłam cieszę się że jest szczęśliwa. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę po której przyjechał nasz pociąg tak jedziemy tym samym pociągiem ponieważ mieszkamy w tym samym miejscu haha ( oczywiście u mnie w książce :) )
Kiedy byłam już w domu rodzinnym przywitałam się ze wszystkimi i prawie od razu położyłam się spać ponieważ byłam strasznie zmęczona kilku godzinną jazdą pociągiem nie widzę się z Marcinem dopiero kilka godzin a już cholernie za nim tęsknie uhh Lexy przecież to tylko kilka dni które w sumie wam się przyda bo raz na jakiś czas musicie od siebie odpocząć skarciłam siebie samą w myślach po czym odpłynęłam do krainy snów.
Marcin
Kiedy dojechałem do domu rodzinnego Tosia prawie od razu rzuciła mi się na szyję co nie ukrywam było naprawdę słodkie, później przywitałem się z resztą rodziny i poszedłem na górę zostawić walizkę nie widzę Lexy dopiero kilka godzin a już strasznie za nią tęsknie nie wiem jak ja wytrzymam bez niej te kilka dni, ale myślę że ta przerwa może nam dobrze zrobić w końcu czasami trzeba od siebie odpocząć. Pomyślałem tak jeszcze chwilkę po czym zszedłem na dół gdzie prawie od razu zaczepiła mnie moja mama
A - i jak prezent jej się podobał? - zapytała z uśmiechem
M - bardzo - odpowiedziałem odwzajemniając uśmiech
A - no widzisz a tak się stresowałeś - zaśmiała się po chwili dodając - a jak tam między wami?
M - tak samo jak wcześniej nic się nie zmieniło - powiedziałem spuszczając głowę
A - samo nic się nie zmieni to wy musicie w końcu coś zmienić, a w sumie bardziej ty bo jesteś chłopakiem - powiedziała szczerze się uśmiechając
M - ale my tak często się kłócimy co jeśli ona nie będzie chciała
A - Marcin Lexy cię kocha zresztą tak jak ty kochasz ją sprzeczki się zdarzają tylko czasami są po prostu bardziej grubsze, czasami mniej, ale jeżeli wam na sobie zależy to bez względu na to ile czasu będziecie potrzebowali żeby ochłonąć to i tak wrócicie do siebie silniejsi, życie to nie bajka czasami musi być pod górkę żeby zrozumieć ile się ma lub ile się straciło - powiedziała co wywołało uśmiech na mojej twarzy ona zawsze wie co powiedzieć żeby na mnie wpłynąć zresztą czego ja się spodziewałem w końcu to moja mama
M - zawsze wiesz co powiedzieć żeby na mnie wpłynąć - powiedziałem na co kobieta się zaśmiała
A - w końcu jestem twoją matką - powiedziała dalej się śmiejąc oczywiście razem ze mną
_______________________________________
Hejka ostatnio ktoś na pv pytał mnie czy mógłby się zainspirować moją książka żeby stworzyć własną więc postanowiłam napisać to tutaj :
Jeżeli chcecie napisać swoją książkę inspirując się tą nie musicie o to pytać ja nie mam z tym żadnego problemu naprawdę jeżeli napiszecie taką książkę możecie wysłać mi na pv tytuł bardzo chętnie ją przeczytam. A tak w sumie to nawet jeśli napiszecie bądź napisaliście książkę która nie jest inspirowana moją również możecie podsyłać mi tytuły bardzo chętnie przeczytam ☺️ wiem też że czytam książki niektórych osób które czytają moją i naprawdę są świetne więc jeżeli ktoś pisze książkę lub ma jakąś godną polecenia to można podsyłać
Miłej nocki wam życzę i do jutra 👋
Ps. Dziękuję za 11k wyświetleń 💓
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."