117

1.9K 60 13
                                    

Marcin

Kiedy wstałem czułem się do dupy, bolała mnie głowa, było mi zimno, a w dodatku męczył mnie kaszel i katar. Lexy jak zawsze miała rację a jej nie posłuchałem, super teraz to ju na pewno będzie na mnie zła, z rozmyśleń wyrwała mnie budzącą się właśnie dziewczyna... uhh zajebiście.

Lexy

L - nie śpisz już? - zapytałam otwierając oczy - Jezus Maria are u okey? - dodałam widząc jego rozpaloną twarz

M - tak średnio

L - mówiłam wczoraj żebyś nie siedział na tym zimnie to jak zwykle mnie nie słuchałeś, teraz masz za swoje

M - tak wiem, przepraszam kotek

L - nie przepraszaj mnie, tylko następnym razem może dla odmiany mnie posłuchaj, idę po tabletki, termometr i zimne okłady, a ty okryj się kordłą i leż - powiedziałam pospiesznie wstając i kierując się do kuchni, w której spotkałam mamę

ML - o już nie śpicie, to chodźcie na śniadanie

L - wezmę nam do góry, bo tak jak wczoraj wywróżyłam Marcin się rozchorował

ML - haha nie bądź taka zła, czasem tak bywa

L - nie jestem zła, ale się po prostu martwię, dobra ja biorę co potrzebne i lecę, do później

ML - do później haha

Kiedy weszłam do pokoju Marcin faktycznie leżał pod kołdrą, zrobiłam mu więc zimny okład, zmierzyłam temperaturę oraz podałam leki po czym usiadłam obok opierając się o oparcie łóżka, na co chłopak położył głowę na moim ramieniu i złapał mnie za rękę

M - jesteś na mnie bardzo zła?

L - Marcin ja nie jestem zła po prostu się martwię

M - wiem przepraszam

L - nie musisz mnie przepraszać, po prostu więcej tak nie rób - powiedziałam ujmując w dłonie jego policzki i dając mu szybkiego buziaka

M - oglądamy coś? - zapytał biorąc z półki laptop

L - jasne to ty włącz jakiś film a ja pójdę po przekąski

Kiedy wróciłam z przekąskami zaczęliśmy oglądać film podczas którego oboje usnęliśmy.

Marcin

Obudziłem się koło 15, Lexy jeszcze spała więc zacząłem bawić się jej włosami i przyglądać się jej ślicznej buźce, mam nadzieję że nasze dzieci będą podobne do niej, bo jeżeli chodzi o konkurs na urodę to ona zdecydowanie go wygrywa haha

L - już nie śpisz? - zapytała zaspanym głosem

M - nie wstałem przed chwilą

L - lepiej się czujesz?

M - tak, przy tobie zawsze jest lepiej

L - ooo - powiedziała po czym mnie pocałowała

M - kocham cie wiesz?

L - wiem, chodź coś zjeść - powiedziała wstając na co pociągłem ją za nadgarstek na swoje kolana

L - Marcinaaa

M - no daj mi się sobą trochę nacieszyć - powiedziałem po czym ją pocałowałem. Całowałem ją jeżdżąc rękami po jej plecach

L - dobra Marcin wystarczy, bo jestem głodna

M - no dobra - powiedziałem po czym puściłem dziewczynę i wspólnie zeszliśmy na dół

ML - i co Marcin lepiej się czujesz? - zapytała troskliwie

M - tak już lepiej, moja księżniczka się mną zaopiekowała - powiedziałem przytulając Lexy od tyłu i kładąc brodę na jej ramieniu

ML - no właśnie widzę że dobrze się tobą zajęła haha - zaśmiała się na co oboje z Lexy średnio wiedzieliśmy o co chodzi

L - co masz na myśli mamo?

ML - Lexy masz malinkę na szyji, a Marcin twoją pomadkę na ustach - powiedziała na co ja również się zaśmiałem, a Lexy stała jak wryta

M - jeju Lexy co ty się tak spięłaś, przecież jesteśmy dorośli - powiedziałem śmiejąc się na co popatrzyła na mnie złowrogo

ML - no właśnie jesteście dorośli - mówiła dalej się śmiejąc, a Lexy wkurzona wyrwała się z uścisku i poszła usiąść na kanapie na co z jej mamą wymieniłem się spojrzeniami i poszedłem za dziewczyną do salonu

_______________________________________

Hejka przypominam o mojej drugiej książce w której rozdział wleciał wczoraj i wleci jutro więc zapraszam, tutaj rozdział będzie w sobotę więc tutaj do soboty, a tam do jutra haha
Miłego wieczoru paa 👋

Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz