Marcin
Kiedy wstałem czułem się do dupy, bolała mnie głowa, było mi zimno, a w dodatku męczył mnie kaszel i katar. Lexy jak zawsze miała rację a jej nie posłuchałem, super teraz to ju na pewno będzie na mnie zła, z rozmyśleń wyrwała mnie budzącą się właśnie dziewczyna... uhh zajebiście.
Lexy
L - nie śpisz już? - zapytałam otwierając oczy - Jezus Maria are u okey? - dodałam widząc jego rozpaloną twarz
M - tak średnio
L - mówiłam wczoraj żebyś nie siedział na tym zimnie to jak zwykle mnie nie słuchałeś, teraz masz za swoje
M - tak wiem, przepraszam kotek
L - nie przepraszaj mnie, tylko następnym razem może dla odmiany mnie posłuchaj, idę po tabletki, termometr i zimne okłady, a ty okryj się kordłą i leż - powiedziałam pospiesznie wstając i kierując się do kuchni, w której spotkałam mamę
ML - o już nie śpicie, to chodźcie na śniadanie
L - wezmę nam do góry, bo tak jak wczoraj wywróżyłam Marcin się rozchorował
ML - haha nie bądź taka zła, czasem tak bywa
L - nie jestem zła, ale się po prostu martwię, dobra ja biorę co potrzebne i lecę, do później
ML - do później haha
Kiedy weszłam do pokoju Marcin faktycznie leżał pod kołdrą, zrobiłam mu więc zimny okład, zmierzyłam temperaturę oraz podałam leki po czym usiadłam obok opierając się o oparcie łóżka, na co chłopak położył głowę na moim ramieniu i złapał mnie za rękę
M - jesteś na mnie bardzo zła?
L - Marcin ja nie jestem zła po prostu się martwię
M - wiem przepraszam
L - nie musisz mnie przepraszać, po prostu więcej tak nie rób - powiedziałam ujmując w dłonie jego policzki i dając mu szybkiego buziaka
M - oglądamy coś? - zapytał biorąc z półki laptop
L - jasne to ty włącz jakiś film a ja pójdę po przekąski
Kiedy wróciłam z przekąskami zaczęliśmy oglądać film podczas którego oboje usnęliśmy.
Marcin
Obudziłem się koło 15, Lexy jeszcze spała więc zacząłem bawić się jej włosami i przyglądać się jej ślicznej buźce, mam nadzieję że nasze dzieci będą podobne do niej, bo jeżeli chodzi o konkurs na urodę to ona zdecydowanie go wygrywa haha
L - już nie śpisz? - zapytała zaspanym głosem
M - nie wstałem przed chwilą
L - lepiej się czujesz?
M - tak, przy tobie zawsze jest lepiej
L - ooo - powiedziała po czym mnie pocałowała
M - kocham cie wiesz?
L - wiem, chodź coś zjeść - powiedziała wstając na co pociągłem ją za nadgarstek na swoje kolana
L - Marcinaaa
M - no daj mi się sobą trochę nacieszyć - powiedziałem po czym ją pocałowałem. Całowałem ją jeżdżąc rękami po jej plecach
L - dobra Marcin wystarczy, bo jestem głodna
M - no dobra - powiedziałem po czym puściłem dziewczynę i wspólnie zeszliśmy na dół
ML - i co Marcin lepiej się czujesz? - zapytała troskliwie
M - tak już lepiej, moja księżniczka się mną zaopiekowała - powiedziałem przytulając Lexy od tyłu i kładąc brodę na jej ramieniu
ML - no właśnie widzę że dobrze się tobą zajęła haha - zaśmiała się na co oboje z Lexy średnio wiedzieliśmy o co chodzi
L - co masz na myśli mamo?
ML - Lexy masz malinkę na szyji, a Marcin twoją pomadkę na ustach - powiedziała na co ja również się zaśmiałem, a Lexy stała jak wryta
M - jeju Lexy co ty się tak spięłaś, przecież jesteśmy dorośli - powiedziałem śmiejąc się na co popatrzyła na mnie złowrogo
ML - no właśnie jesteście dorośli - mówiła dalej się śmiejąc, a Lexy wkurzona wyrwała się z uścisku i poszła usiąść na kanapie na co z jej mamą wymieniłem się spojrzeniami i poszedłem za dziewczyną do salonu
_______________________________________
Hejka przypominam o mojej drugiej książce w której rozdział wleciał wczoraj i wleci jutro więc zapraszam, tutaj rozdział będzie w sobotę więc tutaj do soboty, a tam do jutra haha
Miłego wieczoru paa 👋
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."