94

2K 63 10
                                    

SKIP TIME DZIEŃ WYJAZDU 

Marcin

Koło 7 obudził mnie dzwoniący budzik, Lexy już koło mnie nie było ponieważ wstała jakoś 30 minut temu w sumie jej się nie dziwię w końcu dzisiaj wyjeżdżamy. Poszedłem się ogarnąć po czym zszedłem na dół gdzie czekało na mnie śniadanie przygotowane przez Lexy i Agatę dla mnie i dla Stuarta 

L - o hi Marcin, na stole jest śniadanie Stuart też zaraz chyba przyjdzie, ale pośpieszcie się bo chcemy wyjechać tak do 30 minut - powiedziała kierując się do pokoju w takim tempie że nie zdążyłem nic odpowiedzieć pewnie musi coś dopakować. Usiadłem, więc do stołu gdzie po chwili dosiadł się do mnie Stuart 

M - i jak tam stary cieszysz się na wyjazd? - zapytałem kierując wzrok na przyjaciela

S - no nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział po chwili dodając - a ty?

M - no oczywiście że się cieszę dobrze wspominam mój ostatni pobyt tam - powiedziałem uśmiechając się mimowolnie pod wpływem przyjemnych wspomnień 

S - no ja też, mam nadzieję że będzie tak samo zajebiście jak ostatnio 

M - a ja jestem pewny że tak będzie -  powiedziałem na co oboje się zaśmialiśmy 

Po śniadaniu zanieśliśmy walizki do mojego samochodu i ruszyliśmy na lotnisko. Kiedy byliśmy już w samolocie Lexy położyła głowę na moim ramieniu i zapytała

L - Cieszysz się że znowu lecimy gdzieś razem?

M - bardzo - powiedziałem na co dziewczyna się uśmiechnęła 

L - ja też się cieszę - dodała wtulając się we mnie i prawdopodobnie po chwili zasypiając 

Do LA dolecieliśmy jakoś koło 13 amerykańskiego czasu, pojechaliśmy do naszego apartamentu, który przyznam szczerze że był jeszcze ładniejszy niż ten poprzedni jednak miały być w nim trzy sypialnie, a były tylko dwie w sumie ja z Lexy nie jesteśmy parą więc teoretycznie mieliśmy mieć pokój osobno

L - a nie miało być trzech pokoi? - zapytała zdziwiona całą sytuacją 

S - miały być ale najwidoczniej się pomylili 

A - może nie róbmy o to problemu, apartament jest prześliczny i mamy śliczny widok, a wy i tak już tyle razy spaliście razem że to tylko dodatkowy koszt - powiedziała na co oboje przytaknęliśmy bo w sumie miała rację i tak prawie zawsze śpimy razem no chyba że się pokłócimy, ale jak coś to prześpię się na kanapie. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Lexy 

L - spoko to chodźmy się rozpakować - powiedziała ciągnąc mnie za rękę do pokoju

Stuart 

Tak, tak dobrze myślicie ten apartament to nie błąd hotelu tylko kolejna intryga moja i Agaty w sumie praktycznie nie potrzebna bo i tak zawsze śpią razem, ale wiem że jeżeli zapłacilibyśmy za dodatkowy pokój to wtedy spaliby osobno bo szkoda pieniędzy, a tak to znowu są na siebie tak jakby skazani haha. Z rozmyśleń wyrwała mnie Agata 

A - to może my też się rozpakujemy ? - zapytała na co przytaknąłem i pociągnąłem dziewczynę do pokoju 

S - i jak zawsze intryga udana - zaśmiałem się rzucając się na łóżko 

A - no my to jesteśmy inteligentni - zaśmiała się kładąc się obok mnie tym samym się we mnie wtulając 

S - ja naprawdę nie rozumiem czemu to wszystko tyle trwa 

A - ale co? - zapytała nie do końca wiedząc o co mi chodzi 

S - no ta ich przysłowiowa przyjaźń - powiedziałem na co dziewczyna przez chwilę nic nie odpowiadała

A - chciałabym ich jakoś usprawiedliwić, znaleźć sensowną odpowiedź na twoje pytanie, ale nie potrafię - powiedziała na co oboje się zaśmialiśmy

S - bo nie ma sensownej odpowiedzi - powiedziałem patrząc na moją ukochaną, która pocałowała mnie i powiedziała

A - może i nie ma ale zobaczysz oni prędzej czy później i tak będą razem jednak od samego początku coś ich do siebie ciągnie 

_______________________________________

Hejka a więc mamy kolejny rozdział w prawdzie krótszy niż poprzedni ale nie czuję potrzeby dopisywania tu czegoś jeszcze
Co do tego co szykuje to taka mała podpowiedź większość napisała źle może to trochę was naprowadzi
Miłego wieczoru i do jutra ☺️ 👋

Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz