Próbuj, może kiedyś się uda (ale, raczej nie dziś) (AU femlock)

94 7 0
                                    

Światła miasta świeciły jasno, śnieg roztaczał swoistą aurę, a przez opustoszałe ulice Londynu szła za rękę jedna z zakochanych par tego pięknego miasta. Sherlock Holmes i John Watson trzymając się za ręce zmierzały, w stronę wielkiego lodowiska czynnego długo, a dziś opustoszałego. Nigdy ich miłość nie kwitła tak bardzo jak dzisiaj, w święta wszystko się może zdarzyć, a dla nich ten czas oznaczał rocznicę. To właśnie, w Boże Narodzenie wyznały sobie uczucia, pod jemiołą, w zaciszu mieszkanka na Baker Street, czujnie obserwowane przez Panią Hudson. Gdy weszły na lód Sherlock od razu się przewróciła, jednak wstała i otrzepała się prowadzona siłą dorównania Watson, która poruszała się na lodzie jakby tańczyła, w balecie. Wyprostowała się dumnie i..znowu upadła na lód. Watson roześmiała się serdecznie i podała jej dłoń, w białej rękawiczce. Chwyciła ją mocno niechcący już nigdy jej puszczać, nie chcąc się już nigdy z nią żegnać. Ich usta połączyły się, w słodkim pocałunku.
- Widzę, że miłość kwitnie.-usłyszały zza pleców, a potem zobaczyły jak, w ich stronę zbliża się dziewczyna, w garniturze. Brązowe włosy miała przylizane i zarzucone do tyłu.
- Odwal się Moriarty.-mruknęła Holmes mniej pewnie niż przy ich pierwszym spotkaniu.
- Co? Znudziło ci się knowania zbrodni więc przeszłaś na stronę aniołów?-zakpiła Moriarty.
- Mogę być po ich stronie, ale nigdy nie myśl, że jestem jednym z nich.-powiedziała Sherlock, dumnie zarzuciła czarnymi włosami i wyminęła Moriarty kierując się, w stronę Baker Street.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz