Szantaż cz 6

95 9 0
                                    

Gdy zajechali pod dom Johna Sherlock nie potrafił wysiąść z auta.
- Skarbie, wszystko będzie dobrze.-powiedziała Pani Hudson i ucałowała go w czoło. Kiwnął głową i chwiejnym krokiem ruszył do drzwi. Gdy zapukał otworzył mu John. Cudowny jak zawsze pomyślał Sherlock.
- Co się stało?-zapytał John i przytulił Holmesa, który nie mógł wydusić z siebie ani słowa.
- J-John..Jedź ze mną.-powiedział Holmes i chwycił Johna delikatnie za rękę.
- Dokąd skarbie ?-zapytał John patrząc Sherlockowi prosto w oczy.
- Do Londynu. Teraz tam będę mieszkał.-powiedział Holmes powstrzymując się od płaczu.
- Czemu?-zapytał John nic nie rozumiejąc.
- Powiedziałem rodzicom, wyrzucili mnie z domu. Będę mieszkał z przyjaciółką rodziny.- powiedział Holmes wskazując ręką na Panią Hudson, która ochoczo do nich pomachała.
- Kochanie, bardzo bym chciał z tobą jechać, ale nie mogę. Wiesz, rodzice..-powiedział John, a głos mu się łamał. Sherlock ujął jego twarz w dłonie i ostatni raz pocałował go namiętnie spijając z jego warg każde uczucie jakie do siebie żywili.
- Żegnaj.-szepnął Sherlock po czym poszedł w stronę auta. John nie zauważył, że na twarzy jego chłopaka pojawiła się pojedyncza łza, która powoli spłynęła i wsiąkła w jego koszulę pozostawiając tam wspomnienie ich uczuć, wszystkiego co razem przeżyli.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz