Sherlock, John i „kobieta w czerni"

214 18 0
                                    

Pełnia księżyca oświetlała zamglone, noce ulice Londynu. W jednym z przystrojonych pajęczynami mieszkań siedzieli na kanapie John Watson i Sherlock Holmes. Pokój oświetlał tylko nikły blask świec, a firanki poruszały się prowadzone podmuchem wiatru. John zagłębiony był, w lekturze „Cierpień Młodego Wertera", które czytał nagłos leżącemu na jego nogach Sherlockowi. Nagle okno gwałtownie się zamknęło, świece zgasły. Cały pokój oświetlał tylko nikły blask księżyca potęgujący nastrój grozy. John umilkł odkładając książkę na stół pokazał Sherlockowi żeby wstał po czym ruszył po cichu do przodu. Widział tylko zarysy mebli. Znikąd pojawiła się mgła okalając całe mieszkanie, a z kłębu dymu wychynęła czarnoubrana postać. Kobieta była blada jak śmierć i wychudzona. Twarz skryła pod czarną woalką na której zaznaczone były czerwone plamy. Czarna, długa suknia była postrzępiona na końcach. Przekrzywiła głowę na bok patrząc się na Johna, który już dostał gęsiej skórki. Zza swoich pleców usłyszał cichutki dziecięcy głosik:
- Mamo? Czy ten Pan jest zły?-zapytało dziecko. Nie widział dziewczynki tylko słyszał jej melodyjny, cieniutki głosik. Bał się odwrócić. Kobieta nakreśliła dłonią przed sobą jakiś znak. Na ramieniu poczuł czyjąś dłoń. Zimną dłoń.
- S-Sherlock?-zapytał John bojąc się kto koło niego stoi.
- John, to ja.-szepnął Sherlock po czym drżącą dłonią ujął dłoń Watsona. Odwrócili się, a przed ich oczami w mgle stały dwie dziewczynki bliźniaczo do siebie podobne. Falowane, rude włosy odpadały im na blade ramiona, a ubrane były w białe sukienki z koronkami i falbankami.
- Co tu się do cholery dzieje?-zapytał John.
- Mnie nie pytaj.-powiedział Sherlock.
Zjawy zaczęły się do nich zbliżać, otoczyły ich z każdej strony wyciągając do nich blade, zimne palce z białymi szponami.
- John, kocham cię.- wyszeptał Sherlock.
- Ja też cię kocham.-powiedział John.
- Wiedziałam!-usłyszeli uradowany krzyk Pani Hudson, a światła z powrotem się zapaliły. Tajemniczą kobietą w czerni okazała się Molly, a upiornymi bliźniaczkami wnuczki Pani Hudson.
- Pani Hudson? Po co to wszystko było?- jęknął John.
- Inaczej byście sobie tego nie powiedzieli.-powiedziała Pani Hudson, i zniknęła za drzwiami.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz