Sherlock, John i pogadanka z Rosie

275 22 0
                                    

Do Londynu zawitał kolejny słoneczny dzień. Pierwsze promienie słońca przedzierały się przez szare zasłony i oświetlały fioletowo-czarne ściany pooblepiane plakatami zespołów. Z pokoju wydobywała się głośna muzyka, a właściwie jedna piosenka „Born this way" Lady Gagi.
Sherlock siedząc w sąsiednim pokoju przy stole i odmierzając substancje do eksperymentu dostawał już kociokwiku nie mogąc się skupić.
- Cholera jasna.- zaklął pod nosem zwracając tym uwagę Johna, który siedział na przeciwko niego.
- Coś się stało kochanie?-zapytał John spoglądając z rozbawieniem na swojego męża, który przez muzykę wychodził z siebie.
- Powiedz jej żeby to ściszyła.- powiedział Sherlock patrząc na Johna błagalnym wzrokiem.
- Rosie! Tata prosi żebyś to ściszyła!- wrzasnął John nie wstając od stołu.
- Który?- odezwał się melodyjny dziewczęcy głos z drugiego pokoju.
- Ten mądrzejszy!- wrzasnął Sherlock. Na odpowiedź nie musiał długo czekać ponieważ pooblepiane plakatami drzwi uchyliły się, a zza nich wyłoniła się szczupła dłoń o czarnopomalowanych paznokciach i pokazała środkowy palec po czym drzwi znowu się zamknęły.
- John? Wyjaśnisz mi po kim odziedziczyła to nieposłuszeństwo?- zapytał Sherlock z zdenerwowaniem w głosie.
- Przypuszczam, że bardziej przyswoiła je i to od ciebie.- mruknął John zagłębiając się w lekturę porannej gazety.
- Czy ona wie czego słucha?- podjął temat Sherlock.
- Ma 17 lat. Myślę, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego czego słucha.- powiedział Joh chcąc zakończyć dyskusję, ale ku jego zdziwieniu Sherlock zignorował go, wstał i pokierował się prosto do pokoju Rosie. Gdy wszedł do środka jego oczom ukazał się niemały bałagan i jego przybrana córka skacząca po pokoju wymachując na boki blond czupryną. Na sobie miała podarte czarne jeansy i podkoszulkę na ramiączkach z tęczowym napisem „Born this way".
- Rosamundo Sherlock Watson. Wyjaśnił mi proszę czemu chcesz ogłuchnąć?- zapytał najłagodniej jak mógł. Po jego pytaniu muzyka nagle ucichła, a Rosie odwróciła się do niego z naburmuszoną miną.- O nie, na mnie to nie działa.- dodał Sherlock mijając ją i rozsuwając zasłony żeby do pokoju wpadło jakiekolwiek światło.
- Nie chcę ogłuchnąć tylko wyrażać siebie.- mruknęła Rosie siadając przy biurku i otwierając laptop.
- Można robić to ciszej.- mruknął Sherlock, ale w odpowiedzi usłyszał tylko parsknięcie- Czy ty wogóle wiesz o czym jest ta piosenka?- zapytał przyglądając się badawczo istocie siedzącej przed biurkiem i przeklikującej  strony z zakupami.
- Mam tego świadomość. Poza tym wychowujesz mnie ty. Nic mi nie umknie. Wiem wszystko. Możemy już kończyć ten niedorzeczny społeczny teatrzyk?- powiedziała z sarkazmem w głosie i zanim Sherlock zdążył coś odpowiedzieć wylądował za drzwiami.
- Jak poszła rozmowa ?-zapytał John śmiejąc się.
- Jeszcze wrócimy do tematu.- powiedział Sherlock i pocałował go. Tak zdecydowanie domowe życie zaczęło mu odpowiadać.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz