Inne spotkanie na Baker Street (Johnlock AU)

272 12 1
                                    

-Raz, dwa, trzy!- wrzasnęłam zeskakując z kanapy i strzelając w ścianę.- Bum! I kto teraz jest górą braciszku?- dodałam patrząc na moje arcydzieło w postaci zdjęcia Mycrofta poprzebijanego kulami od pistoletu. Po chwili usłyszałam kroki. Pewnie Pani Hudson wróciła z zakupów pomyślałam, narzuciłam na białą koszulę granatowy szlafrok, a czarne loki opadające mi na czoło spięłam w niedbały kucyk. Ku mojemu zdziwieniu do MOJEGO mieszkania weszła jakaś blondynka z walizką w ręce. Miała na sobie beżowy sweter i granatowe jeansy. Jak w ogóle można nosić jeansy ? Przecież to w cholerę nie wygodne. Spojrzałam na nią badawczo. Nic szczególnego, była wojskowa, walczyła w Afagnistanie, nie ma rodziny w tym mieście, cierpi na bóle psychosomatyczne, prowadzi bloga. Phi, bloga to i ja mogę prowadzić.

- Jestem Jane Watson. A, ty to zapewne Sherlock Holmes?- zapytała blondynka wyciągając do mnie rękę. Przez chwilę się zawahałam co zrobić, ale podałam jej rękę.

- Tak, A, ty przepraszam w jakiej sprawie?- powiedziałam nie ukrywając niechęci do małego stworzenia o dziwnie ciekawych oczach.

- Pani Hudson załatwiła mi tu mieszkanie.- powiedziała czerwieniejąc na twarzy. Co my w podstawówce, że się rumieni? Och, oczywiście. Swatka się znalazła, niech ona lepiej wyłączy już ten telewizor bo te niedorzeczne filmy rzucają jej się na mózg zastępując pożyteczne informacje takie jak np robienie herbaty.

- Nie zapytała mnie o zgodę.- mruknęłam pod nosem przyglądając się speszonej blondynce stojącej w drzwiach i przestępującej z nogi na nogę, czas na show- Poza tym nawet nic o mnie nie wiesz.- rzuciłam niby to od niechcenia.

- W sumie ty o mnie też nic.- powiedziała, połknęła haczyk hihi.

- Ja o tobie wiem wystarczająco- zaczęłam poprawiając kołnierzyk od koszuli- jesteś weteranką wojenną, walczyłaś w Afganistanie- ciągnęłam rozplątując włosy i układając je podczas gdy blondynka przyglądała się mi z wyrazem ogłupienia na twarzy- cierpisz na bóle psychosomatyczne, prowadzisz bloga, szkoliłaś się w Bart's- zrobiłam na chwilę efektowną pauzę i zarzuciłam włosami przymykając lekko oczy- nie masz bliższej rodziny bo inaczej miałabyś się gdzie zatrzymać.- skończyłam i zamrugałam dwa razy, po czym uśmiechnęłam się kącikiem ust widząc wyraz twarzy dedukowanej, który wyrażał zdziwienie i uwielbienie.

- Jak?- zapytała dalej zbita z torpu.

- To było dziecinnie proste. Głodna?- powiedziałam bacznie jej się przyglądając.

- T-tak.- God, Czemu ona się jąka?

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz