Leczenie ran

146 13 0
                                    

Od rana atmosfera na Baker Street była nerwowa.
- Jeśli jeszcze raz będziesz przystawiać się do mojego chłopaka porozmawiam z Panią Hudson.-powiedział Watson przyglądając się Liz.
- Mówiłam, że nie jestem hetero.-żachnęła się.
- Nie wierzę ci.-mruknął John.
Nagle w drzwiach pojawił się Sherlock z radością niosąc tacę z herbatą.
- Miałeś leżeć.-jęknął John.
- Jeszcze będę kiedyś leżeć. Wiesz kiedy mój drogi Watsonie? Jak umrę.-powiedział Sherlock, a gdy poszedł dalej John zaczął go przedrzeźniać za plecami.
- Chciałam zauważyć..-zaczęła Liz, ale szybko została uciszona przez Watsona, który włożył jej ciastko do buzi.
- Jeszcze jeden komplement Elizabeth, a wylądujesz za drzwiami.- mruknął John.
- John, przestań mnie bronić jak swojego terytorium. Mam wrażenie, że za niedługo mnie osikasz żeby wszyscy z daleka czuli do kogo należę.-powiedział Sherlock siadając na sofie.
- Żebym nie musiał.-mruknął John.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz