Ekipa z Baker Street i maraton „Wiedźmina"

500 27 1
                                    

- To jest nierealne!- wrzasnął Sherlock pokazując ręką na telewizor, a konkretnie na to co szło w telewizji. John tylko ciężko westchnął, wiedział, że oglądanie z ukochanym „wiedźmina" nie skończy się najlepiej. Cóż.. właśnie dla tego zaprosił całą ekipę. I właśnie widział jak Sherlock został obrzucony popcornem przez Irene, która niewytrzymała komentarzy, które jego ukochany rzucał od początku serialu.
- Czy Yennefer i Geralt będą razem?- zapytała Molly podciągając kolana pod twarz i sadowiąc się na podłodze.
- To chyba przecież oczywiste.- prychnął Mycroft siedzący koło Lestrada.
- Obiecałeś bez komentarzy Myc.- szepnął Lestrade splatając ich dłonie, a Mycroft tylko prychnął z pogardą.
- Geralt ma najlepszy kostium. Idealnie podkreśla jego atuty.- skomentowała Pani Hudson.
- musiałeś zapraszać wszystkich na oglądanie czegoś tak durnego ?- zapytał Sherlock spoglądając na Johna, który powoli miał już wszystkiego dość.
- Geralt znajdzie Ciri w ósmym odcinku, Jaskier dalej będzie śpiewał, a Yennefer opuści Geralta.- podsumował wszystko John, ale ku jego dziwienie nawet po tak wyraźnym spojlerze nikt nie kwapił się do opuszczenia Baker Street.
- Sherlock?- zagadnęła Irene, a brunet odwrócił głowę w jej stronę- A, nie myślałeś kiedyś żeby iść na casting do tego serialu. Świetnie byś się nadawał do roli Geralta.- dodała i uśmiechnęła się chytrze.
- Nie.- odpowiedział od razu Sherlock i wrócił do oglądania najdziwniejszego serialu jaki kiedykolwiek widział. Owszem, wiedział, że IQ coponiektórych jest zadziwiająco niskie, ale, że aż tak?
- Kochanieńcy, a kiedy ślub?- zagadnęła Pani Hudson, a Sherlock i John czując na sobie wzrok wszystkich zebranych zaczerwienili się.
- Nie wiadomo.- powiedział John śmiejąc się i tym samym przerywając niezręczną ciszę. Na tą odpowiedź wszyscy jak na komendę wrócili do oglądania serialu, aż tu nagle... wszystko zgasło.
- Wywaliło prąd?- zapytał John szukając wzrokiem czegokolwiek co dałoby światło.
- Brawo geniuszu.- skwitował Sherlock z sarkazmem, a po tej krótkiej wypowiedzi mrok rozświetliła latarka z telefonu.
- Cały czas miałeś telefon?- zapytał John do którego powoli dochodziło czemu Sherlock tylko dwa razy skomentował co się działo w serialu.
- Tak.- powiedział Sherlock uśmiechając się w stronę Johna i złożył na jego ustach delikatny pocałunek.
- Byłbyś łaskaw rozświetlić nam drogę?- zapytała Irene gniewnie przyglądając się Sherlockowi. Sherlock nic nie odpowiedział tylko skierował światło w stronę wyjścia z Baker Street. Kiedy wszyscy już wyszli Sherlock i John usiedli na kanapie i nie wiedząc kiedy zasnęli.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz