Wspomnienia

230 17 1
                                    

Sherlock od rana krążył po mieszkaniu nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Wiedział, że John jest najbardziej wyjątkową osobą na świecie i chciał żeby ich rocznica też była nie banalna. Nie mogąc wpaść na żaden pomysł napisał do Irene, ale jej rada nie była ani pomocna, ani przyzwoita, więc od razu z niej zrezygnował. Później napisał do Molly, ale jej rada była nudna. Wreszcie zmęczony myśleniem zszedł na dół do Pani Hudson, którą poniekąd traktował jak matkę.
- Pani Hudson?-zapytał wchodząc do pokoju, z, którego dudniły dźwięki „Enter Sandman" Metallici.
- Tak złotko?- zwróciła się do niego Pani Hudson wyłączając muzykę.
- Bo chodzi o to, że nie wiem co zorganizować dla Johna na naszą rocznicę.-przyznał czerwieniąc się.
- Słuchaj kochanieńki, nie kombinuj tylko kup mu kwiaty, zatańcz z nim, a później obejrzyjcie jakiś film.-powiedziała Pani Hudson po czym wróciła do słuchania muzyki i sprzątania. Sherlock uspokojony tą radą poszedł na górę i odpalił jedną z sentymentalniejszych dla niego piosenek bo to właśnie przy „Angle with the shotgun" The Cab, pocałował Johna pierwszy raz. Nagle usłyszał kroki na schodach, chrakterystyczne omijanie niektórych stopni. John. Sherlock szybko zmienił piosenkę na „Perfect" Eda Sheerana, a gdy John wszedł ukłonił się przed nim i zapytał:
- donse-tu avoc moi?
- Francuski?-zaśmiał się John i nie mówiąc już nic zaczął tańczyć z Sherlock lądując w jego ciepłych objęciach gdzie od zawsze czuł się bezpiecznie.

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz