|Saeran x Reader|Wypad nad morze

322 18 131
                                    

[T/i]- twoje imię

[D/w]- długość włosów

[K/w]- kolor włosów

..............

Jako dobra przyjaciółka Seven'a, często pomagałaś mu dogadać się z jego bratem, z którym od niedawna mieszkał. Kłótnie i latające talerze były codziennością, więc zdarzało się, że zostawałas nawet i na noc, by przypadkiem ktoś nie zostal ranny.

Saeran był typem, z którym trudno się dogadać, ale coś ci mówiło, że i on ma swoją milszą i uroczą stronę. Wystarczyło się do niego zbliżyć, co swoją drogą ciągle powtarzałaś drugiemu z bliźniaków, ale zaciśnianie braterskich więzi nie szło im za dobrze.

-Mam pomysł! Pojedźmy razem na wakacje!- powiedziałaś, gdy wasza trójka leniuchowała w salonie na kanapie- Mam dość siedzenia w jednym miejscu.

-Więc możesz wracać do siebie, zajmujesz tylko miejsce.- warknął.

-To nie było zbyt miłe.

-Bo nie miało takie być.

-Co powiecie na morze?- zaproponował Seven zmieniając temat.

-Tak! Strasznie dawno nie byłam nad morzem! Co sądzisz, Saeran?- zapytałaś podekscytowana.

-Możemy pojechać.- przewrócił oczami.

W duchu bardzo chciał jechać.  Tak dawno nie był nad morzem. W dodatku twoja obecność była kolejna atrakcją. Lubił cię, czego nigdy nie przyznawał głośno. Bał się, że zostawisz go samego, tak jak jego brat parę lat temu.

-Skoro wszyscy się zgadzamy, to ustalmy termin.- usmiechnęłaś się- Seven, ty jako jedyny z naszej trójki masz prawo jazdy. Kiedy jedziemy?

-Możemy nawet i jutro. Musimy się tylko spakować.- odwzajemnił uśmiech i wstał z kanapy.

-No to w takim razie chyba będę wracała do siebie. Nie pobijcie się przez te kilka godzin, a wszystko pójdzie po naszej myśli.

Chłopcy odprowadzili cię do drzwi, żegnając się z tobą, a ty, jak to miałaś w zwyczaju, zaczęłaś ich miziać po włosach psując ich fryzury.

-Do jutra!- powiedziałaś i ruszyłaś w stronę swojego mieszkania.

~♡~

-Wzieliście wszystkie potrzebne rzeczy?- zapytałaś, gdy pakowaliście wasze walizki do bagażnika.

-Powinno być wszystko. Najwyżej, gdy czegoś zabraknie to się to kupi.

-A ty, Saeran?- zapytałaś trącając delikatnie ramieniem białowłosego.

-Taa...

-To wsiadać do samochodu!- powiedział podekscytowany okularnik.

Zazwyczaj, gdy jechaliście gdzieś samochodem, to jechałaś z tyłu razem z Saeranem by ewentualnie chamować jego ataki złości. Co jak co, ale do tej pory udawało się to tylko tobie.

Minęły dwie godziny, a ty byłaś coraz bardziej senna. Utkneliście w korku, a i bez niego byliście dopiero w połowie drogi. Zmęczona przyłożyłaś głowę do szyby i odpłynęłaś w krainę Morfeusza. Widząc to Saeran ułożył twoją głowę na swoim ramieniu i przykryl kocykiem, ponieważ klimatyzacja w autach bywa zdradliwa.

-Zasnęła.- powiedział do brata, na co ten przytaknął.

-Może nawet to i lepiej. Podróż minie jej o wiele szybciej.- uznał.

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz