|Jaehee x MALE!Reader|

652 18 1
                                    

Uwaga!

Jak sam tytuł wskazuje głównym bohaterem jest reader w wersji męskiej. Jeśli jesteś dziewczyną to po prostu przekręć swoje imię na imię męskie, a jeśli nie masz takiej możliwości to po prostu wybierz dowolne imię :-P

[T/i]- twoje imię

[K/o]- kolor oczu

[K/w]- kolor włosów

....................................................

Jaehee po długim okresie czasu, w którym pracowała dla Jumin'a, postanowiła się zwolnić i rozpocząć własną działalność. Otworzyła małą kawiarnie o której szczerze marzyła. Gdy spotkaliście się po raz pierwszy ciągle miała krótkie włosy i ubrana była w dresowe spodnie oraz czarny golf z długimi rękawami. Pamiętasz ten dzień do dzisiaj jakby to było wczoraj.

Szedłeś wzdłuż ulicy rozglądając się wszędzie. Czemu? Był to twój pierwszy dzień w tym mieście i nie mogłeś oderwać wzroku od wysokich szklanych budynków oraz mniejszych przytulnych  domków. Pech chciał że na kogoś wpadłeś. Ale czy to był pech? Obydwoje wywróciliście się upadając na ziemię. Otworzyłeś oczy a twoim oczom ukazał się dość duży karton, a za nim siedząca na ziemi dziewczyna z którą się zderzyłeś. Dziewczyna o czekoladowych oczach i tego samego koloru włosach rozcierała , najprawdopodobniej, bolące ramię.

-T... Tak bardzo przepraszam! Tak mi głupio!- czym prędzej wstałeś i podałeś dziewczynie rękę.

-Nic się nie stało.- kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie.

-Pomogę pani.- podniosłeś karton i odwzajemniłeś uśmiech- Przynajmniej tak mogę pomóc.

-N...Nie trzeba! Poradzę sobie sama.

I takim oto poznałeś Jaehee. Dość szybko zostaliście najlepszymi przyjaciółmi, a później zostaliście parą. W prawdzie przyjaciółmi zostaliście z jakieś kilka tygodni po pierwszym spotkaniu, a parą jakieś dwa lata później.

Codziennie odwiedzałeś partnerkę w pracy przynosząc jej drugie śniadanie oraz obiad. Przeważnie w kawiarni spędzała całe popołudnie przez co się na początku lekko martwiłeś, ale nie potrzebnie. Przez pracę również nie mieliście dla siebie zbyt wiele czasu, ale gdy mieliście wziąć urlop to braliście go w tym samym czasie by pobyć ze sobą jak najdłużej.

Jak to bywa, żaden związek nie jest idealny. Czasami się kłócicie, ale jeśli już to o mało istotne rzeczy, jednak dość szybko się przepraszacie.

Wzięliście sobie krótki urlop. W końcu były wakacje i należała wam się chwila relaksu. Siedzieliście na kanapie wtuleni w siebie oglądając jakiś kryminał. Miałeś ochotę przerwać ciszę pytaniem które chodziło ci po głowie od miesiąca.

-[T/i].- usłyszałeś głos brunetki- Co cię gryzie? I to nie od teraz. Chodzisz już tak drugi tydzień.

-Jaehee... Ja...- jąkałeś się- Jesteśmy już ze sobą od dłuższego czasu, znamy się niemalże na wylot, prawda?- zapytałeś retorycznie- Patrzyłem po ogłoszeniach i uznałem, że... Może to najwyższa pora razem zamieszkać? Znalazłem nowe piękne mieszkanie, a w dodatku jest bardzo tanie... Co ty na to?

Dziewczyna uśmiechnęła się do ciebie i wpiła w twoje miękkie usta. Jedną ręką objąłeś ją a drugą przejechałeś po jej długich już kasztanowych włosach. dziewczyna odsunęła się od ciebie i spojrzała w twoje [K/o] oczy.

-Też tak, sądzę skarbie.- powiedziała cicho i wtuliła się w ciebie bardziej.

*

Minęły dwa lata od tamtego wydarzenia i od niedawna jesteście szczęśliwym małżeństwem. No w sumie, najwyższa pora, w końcu byliście już około 30-stki!

Obudziłeś się jako pierwszy. Rozejrzałeś się dookoła. Jaehee spała sobie w najlepsze wtulona w twój nagi tors, a ty tylko uśmiechnąłeś się i zacząłeś gładzić ją po włosach.

-Jaehee, skarbie. Pora wstawać, słońce.- wyszeptałeś do jej ucha po czym ucałowałeś w czoło.

-Jeszcze chwilę.- przeciągnęła wtulając się w ciebie bardziej.

Zaśmiałeś się i zacząłeś łaskotać dziewczynę.

-No dalej, wstawaj. Spóźnimy się.

-Ale ja nie chcę...- przeciągnęła.

I takim oto sposobem zostaliście w domu odsypiając. Spaliście praktycznie cały dzień. Praktycznie, ponieważ musieliście wstać i coś zjeść bo wasze żołądki domagały się jedzenia. Napisałeś do szefa że jesteś chory a Jaehee napisała do swoich pracownic, które zatrudniła dość niedawno, że rozchorowała się i że dziś nie przyjdzie do pracy.

No i stało się. Jaehee rzeczywiście zachorowała, pewnie przez to nie chciała wstawać. Miała dość wysoką gorączkę. Zajmowałeś się nią najlepiej jak umiałeś. Wyzdrowiała dość szybko, ale potem chodziła niespokojna przez cały następny miesiąc oraz w pewnym rodzaju cię unikała.

Któregoś dnia miałeś już dość i wkurzyłeś się na  nią, za takie unikanie ciebie.

-Jaehee. Co się dzieje? Nie mogę już tego ciągłego unikania mnie. Kochanie... Martwię się.

Położyłeś dłoń na jej biodrze a drugą uniosłeś jej podbródek tak by na ciebie spojrzała. Jej oczy momentalnie zaszkliły się a kobieta wtuliła się w ciebie.

-Ja... Ale nie będziesz zły czy coś...?- zapytała niepewnie.

-Nie, kotku.- powiedziałeś spokojnie.

-Ja... Jestem w ciąży...- powiedziała prawie niesłyszalnie.

Chwilę do ciebie docierało co właśnie powiedziała twoja żona. Stałeś w ciszy zaszokowany. Brunetka spuściła smutno głowę widząc twoją reakcję, jednak chwilę później na twojej twarzy zagościł wielki, szczery uśmiech. Wziąłeś dziewczynę na ręce i zacząłeś razem z nią kręcić kółka.

-Zostanę ojcem!- krzyknąłeś szczęśliwy i odstawiłeś żonę na podłogę- Chłopiec czy dziewczynka?- zapytałeś kładąc rękę na jej brzuchu.

-Oj, głuptasie. Przecież jeszcze za wcześnie.- uśmiechnęła się mając w oczach łzy radości po czym ucałowała cię w usta.


One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz