|Rika x Fem! Reader|Na zawsze

95 6 1
                                    

[T/i]- twoje imię

[K/w]- kolor włosów

[U/d]- ulubione danie

~♡~

Nastolatka biegła przez korytarz pogrążony w mroku. Nie zwracała uwagi, że z każdą minutą biegu jej płuca oraz ciało odmawiało jej posłuszeństwa.

Serce waliło jak szalone, a po policzkach leciały słoń łzy, którymi krztusiła się przy każdej próbie złapania głębszego oddechu.

Posiniaczone nogi wydawały się być z waty. Dawno na nich nie stała, co dopiero mówić o bieganiu.

Biegła dalej pomimo nie wiedziała do kąd zmierza. Panicznie szukała wyjścia, jednak z każdą chwilą traciła nadzieję w jego istnienie.

Jednak jej nadzieją okazał się zaułek, w który natychmiastowo wbiegła.

Ślepy zaułek pełen kartonów z niepotrzebnymi szpargałami.

-Kurwa...- przeklęła pod nosem.

Skryła się za stertą kartonowych pudełek starając się unormować oddech oraz serce, które wydawało się zaraz wyskoczyć z piersi by oszczędzić sobie dalszych cierpień.

Słysząc kroki jej oczy rozszerzyły się, a jej dłoń powędrowała do jej ust by zagłuszyć jakiekolwiek wydawane przez nią dźwięki.

-Znajdźcie ją, idioci!- usłyszała jej głos.-Nie mogła daleko uciec!

Jak na złość, odruchowo poruszyła nogą poruszając jednym z kartonów. [T/i] przeżyła chwilowy zawał. Jednak zdążyła dostrzec, że dwójka "ochroniarzy" zdążyła pójść w innym kierunku zostawiając Zbawczynię sam na sam z dziewczyną.

-Wyłaź, [T/i]. Wiem, że tu jesteś.- powiedziała że stoickim spokojem. Spokojem, który przyprawiał o dreszcze.

Dziewczyna przemyślała szybko wszystkie "za" i "przeciw" i wyszła zza kartonów na chwiejących się nogach.

-I po co ci to było? Dlaczego uciekałaś? Nie jest ci tu dobrze? Mam zwiększyć dawkę eliksiru?

[K/w]-włosa nie odpowiedziała. Dyskretnie rozejrzała się po korytarzu. Nie widząc dwóch typów, którzy wcześniej ją gonili, uśmiechnęła się w myślach i słuchała pouczeń.

Widząc, że blondynka na chwilę straciła czujność, [T/i] szybko wzięła nogi za pas.

Za sobą słyszała tylko krzyki zezłoszczonej Zbawczyni oraz tych dwóch przygłupów, którzy, jak się okazało, stali korytarz obok.

Biegła przed siebie z zamiarem znalezienia wyjścia, czy jakichkolwiek drzwi, które mogłyby ją uwolnić z tego przekletego miejsca.

Pojedyncza żarówka zwisała z sufitu, oświetlając niewielki obszar, który wydawał się praktycznie nieskończony.

Żadnych drzwi, żadnych okien.

Po kilku minutach biegu poczuła jak ktoś łapie ją za kark i rzucą mocno o ziemię.

-Mówilam ci, że daleko nie uciekniesz, Kochana. Zostaniesz tu na zawsze, a ja nigdy nie pozwolę Ci uciec.

~♡~

-Rika...Rika!- krzyknęła po czym usiadła jak poparzona.

-[T/i]! Coś się stało? Wołałaś mnie przez sen.

[K/w]-włosa rozejrzała się po pokoju. No tak. Były w ich mieszkaniu. Tak, to z pewnością było ich mieszkanie.

-Miałam koszmar, nic takiego...-złapała się za głowę a jej wzrok powędrował do zegara wiszącego na ścianie-Matko, jest środek nocy. Przepraszam, że cię obudziłam.

-Nic się nie stało, skarbie.- uśmiechnęła się- Skoro się już obudziłaś, ro może chcesz herbaty, [u/n]? Może coś zjeść?

-Jesteś dla mnie zbyt dobra...

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz