|707 x reader|Czerowonowłosy wolontariusz

864 35 13
                                    

UWAGA! One-shot nie ma na celu promowania anoreksji czy innych zaburzeń odżywiania!

[T/i]- twoje imię

[T/w]- twój wiek ( nie musi być prawdziwy)

[I/c]- imię córki

................

Borykałaś się z tym problemem już któryś rok z rzędu. ONA ciągle cię do nie opuszczała. Nie chciała cię zostawić nawet na minutę, a nawet jeśli to robiła, wracała w najbardziej nieodpowiednich momentach.

Siedziałaś po raz kolejny w szpitalu z podłączoną kroplówką i sprawdzałaś jak chudy jest twój nadgarstek.

W zasadzie to rodzina sprawiła że zaczęłaś chorować na anoreksję.

Rodzina i szkoła.

Nagle przyszła twoja lekarka, która miała zajmować się tobą aż do twojego wyjścia ze szpitala.

No ale na razie nie wyglądało na to żebyś miała szybko stąd wyjść.

-Jak się czujesz, [T/i]?- zapytała uśmiechając się do ciebie.

-Dobrze...- powiedziałaś cicho bez żadnych emocji.

-Nie długo zaczniesz zajęcia w grupie z innymi rówieśnikami. Musisz się trochę otworzyć do ludzi.- uśmiechnęła się szczerze kładąc rękę na twoim wychudzonym ramieniu- Pamiętaj że możesz powiedzieć nam o wszystkim.

-Tak, pamiętam.- wymyśliłaś uśmiech na twojej twarzy a lekarz wyszła z pomieszczenia patrząc na ciebie smutno.

*

Po po części zjedzonym obiedzie nadeszła pora na spotkanie w grupie. Strasznie się stresowałaś. Bałaś się jak zareagują inni na twoją obecność.

-Dzień dobry...-powiedziałaś cicho w godząc razem z pielęgniarką do sali.

-Oh! W końcu jesteście!- uśmiechnął się mężczyzna w średnim wieku- [T/i], zamknij proszę wolne miejsce i zaczynamy!

Okazało się że każda z chorych osób dostanie jednego z wolontariuszy, którzy mają was pilnować i pomagać w trudnych chwilach.

Nie za bardzo spodobał ci się ten pomysł. Nie chciałaś by ktoś codziennie musiał widzieć twoje ,,grube" ciało.

Swojego wolontariusza miałaś poznać dopiero wieczorem. W sumie to było nawet lepiej dla ciebie. Mogłaś trochę poćwiczyć i spalić jedzenie które niestety musiałaś zjeść.

Po dziesięciu minutach robienia brzuszków usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi. Zdyszana i spocona spojrzałaś w tamtą stronę, gdzie stał młody, czerwonowłosy mężczyzna z okularami na nosie.

-Możesz mi wyjaśnić co właśnie robisz?- skrzyżował ręce na klatce piersiowej i przyglądał ci się.

-Ja... Tylko...- odwróciłam wzrok i zaczęłaś bawić się swoimi palcami.

Czerwonowłosy podszedł do twojego łóżka i usiadł na krześle obok niego.

-Połóż swoją rękę na mojej dłoni.- poprosił wystawiając ci dłoń.

Niechętnie położyłaś swoją chudą rączkę na jego dużej, męskiej dłoni.

-Nie dopływa ci krew. Masz strasznie zimne rączki.- uśmiechnął się do ciebie przyjaźnie i wziął twoja drugą rękę i zaczął ocieplać twoje dłonie.

Zarumieniłaś się trochę, bo mężczyzna, bądź co bądź, był bardzo przystojny.

-Cieplej? Przyjemne uczucie co?- stwierdził patrząc na twoją twarz- Kiedy ostatnio było ci ciepło? Bo patrząc na ciebie raczej wątpię że jest ci ciepło.

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz