|Jumin x 707| Domek letniskowy

156 11 14
                                    

Małe info: musiałam trochę odmłodzić wszystkich na potrzeby shota. Zakładajmy, że akcja rozgrywa się gdy mają po 18 lat i chodzą jeszcze do szkoły.

~♡~

Rok szkolny dobiegał końca. A co to oznaczało? Chuczna impreza!

Tym razem to Han miał coś zorganizować. Czasami jednak opłaca się mieć bogatego w klasie! Podobno mieli kilka domków letniskowych tuż nad samym morzem!

-Aż tak ekscytujecie się głupia imprezą?

-Jaehee, to że ty siedzisz cały czas w książkach to nie oznacza, że my mamy się ograniczać.- podsumował Zen.

Jaehee to taka typowa klasowa kujonka. W ciągu kilku ostatnich lat nie bywała na żadnej szkolnej imprezie, twierdząc, że to strata czasu.

-Co jak co, ale Zen ma rację! Nigdy nie byłaś na żadnej z imprez więc nawet się nie wypowiadaj.

Niezbyt się lubiliśmy. Głównie dlatego, że od podstawówki kablowala nauczycielom, że ściągam na sprawdzianach.

Dziewczyna odwróciła się obrażona, kierując się w stronę szkolnej biblioteki.

Wzrok wszystkich powędrował w pewnym momencie na organizatora naszej imprezy, który to właśnie wszedł do pomieszczenia.

-I jak? Załatwiłeś wszystko?- zapiszczała któraś z dziewczyn.

-Tak, spokojnie.- uśmiechnął się ciepło w jej kierunku.

Jumin nie dość, że miał bogatych rodziców to i jeszcze wszyscy go uwielbiali. Spokojny uczeń z dobrymi ocenami. Czego chcieć więcej?

Choć i tak pojawiały się plotki, że jego rodzice płacą nauczycielom za wystawianie mu samych dobrych ocen, ale mniejsza o to.

Dziewczyny się za nim uganiały. Nie dziwię im się. Jumin to idealny facet.

~♡~

-Zamierzasz mu powiedzieć?- Zen pochylił się nade mną podczas przerwy.

-Co?!

-Wiesz, że o Jumin'a mi chodzi, kretynie! Powiesz mu w końcu, że się w nim zakochałeś?

Zen był jednym z nielicznych, który wiedział o moim zauroczeniu w czarnowłosym. Przez co musiałem słuchać o różnych sposobach zaproszenia chłopaka na randkę, głupich tekstach na podryw czy nawet o zabezpieczaniu się. Serio, Zen?

-Wiesz, że to super okazja, nie? Domek letniskowy, zachód słońca nad morzem, dobre winko i smakołyki. - zaczął wymieniać.

-Tak, tak. Może kiedyś mu powiem...

-Kiedyś?! Albo powiesz mu to na imprezie, albo sam mu powiem, co do niego czujesz.- skrzyżował ręce na piersi.

Jak bardzo się wkopałem?

~♡~

Impreza trwała w najlepsze.

To znaczy, większość była już na tyle pijana, że czołgała się po podłodze, ale reszta bawiła się nie zwracając na nich uwagi.

Sam wypiłem kilka shotów, ale nadal miałem czucie w nogach i trzeźwość umysłu. Zen już dawno wyrwał jakiegoś gościa i wyszli na spacer po plaży, z dala od zgiełku.

A ja? Wpatrywałem się jak debil w oliwkę na wykałaczce, zastanawiając się nad tym, co powiedział mi wcześniej białowłosy. Czy tylko mi groził? Nie mam pojęcia.

-Seven! Tu jesteś ~!- usłyszałem.

Przed moimi oczami pojawił się dość mocno wstawiony gospodarz imprezy.

To rzadkość widzieć Jumin'a w takim stanje- zawsze miał mocna głowę do alkoholu.

Czarnowłosy uwiesił mi się na szyi zaczynając mnie komplementować bez powodu, oraz przytulać się do mnie jakbym był ogromnym pluszowym misiem.

Nie żeby mi to przeszkadzało...

Jego poliki były mocno rumiane, sam ledwo trzymał się na nogach. Biorąc go pod ramię, wypytałem go, gdzie jest jakaś sypialnia, by móc go gdzieś położyć.

Jednak nie wpadłem na pomysł, że ten poprosi mnie, żebym położył się obok niego.

Zarumieniony zastosowałem się do jego prośby. Jumin uśmiechnął się chytry i wykorzystując chwilę mojej nieuwagi pocałował mnie.

Z początku zdezorientowany nie oddawałem pocałunku. Nie dochodziło do mnie to, co działo się w tamtym momencie. ,,Obudziłem się" w momencie gdy Jumin przygryzł moją dolną wargę a następnie dołączając do pocałunku nasze języki.

~♡~

Obudziłem się z opuchniętymi od pocałunków ustami.

No tak. Jumin.

Gdy wstałem, zauważyłem, że nie leży obok. Przeciągnąłem się idąc w stronę o dziwo czystego salonu bez ludzi.

-O! Już wstałeś. Może kawy?- powiedział jak gdyby nigdy nic.

-Eeee.... Nie, dzięki. Gdzie reszta? Wczoraj leżało tu sporo osób.

-Tak, ale wszyscy już pojechali do domów. Wmówiłem im, że wczoraj pojechałeś wcześniej do domu.

Dlaczego mnie nie wyprosił tak jak reszty?

-Jumin... Ja...

-Tak, tak, Seven. Ja ciebie też. Zen powiedział mi wszystko.- zaśmiał się gardłowo podchodząc do mnie i ponownie łącząc nasze usta w pazernym pocałunku.

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz