🔞|Zen x Reader|LEMON🔞

787 21 11
                                    

[T/i]- twoje imię

[Z/t/i]- zdrobnienie twojego imienia

.........

Zen miał dwa humory kiedy widział mnie w bieliźnie- albo strasznie się wstydził przepraszając cały czas, że na mnie spojrzał, albo zaczynał się do mnie dobierać.

Przeważnie towarzyszyła mu ta pierwsza reakcja. Zawsze się śmiałam z tego, że wygląda uroczo, gdy się rumieni.

Co do tej drugiej reakcji... Nigdy co niczego więcej nie doszło. Kontrolował się, co szło z tym, że wszystko kończyło się na namiętnych pocałunkach i sprośnych tekstach, o które nigdy bym go nie posądziła, ale nic poza tym.

~♡~

Ze snu wyrwał mnie nagły chłód. Przebudziłam się zauważając, że ktoś zabrał mi moją część kołdry,  a chwilę później poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach oraz usta, które rozpoczęły nasz namietny pocałunek.

-Z...Zen...?- zapytałam odrywajac się od niego.

-Wybacz, Skarbie, ale nie dam rady się dłużej powstrzymać.- westchnął  całując mnie pazernie i sunąć dłońmi w stronę mojego biustu.

Dość szybko pozbawił mnie góry piżamy uwalniając moje piersi, do których matychmiast się przyssał. Wplotłam palce w jego długie włosy ciągnąc za nie od czasu do czasu.

Jego ciepłe dłonie wędrowały do spodenek piżamy, kiedy to spojrzał mi prosto w oczy zaprzestając jakichkolwiek czynności.

-W każdej chwili możemy przestać.- powiedział poważnym tonem na co aż zadrżałam.

-Nie przerywaj.- uśmiechnęłam się do niego ponownie łącząc nasze usta.

Nawzajem zerwaliśmy z siebie ostatnie części naszej odzieży. Hyun oparł się na obu dłoniach nade mną dokładnie skanując moje ciało. Pierwszy raz widział mnie zupełnie nago, z resztą ja jego też.

-Kurwa... Jesteś taka piękna.- westchnął.

Jego duże i ciepłe dłonie powędrowały do moich bioder delikatnie je masując, widząc jak spięta jestem.

-Wiesz, że nie zrobię nic wbrew twojej woli.

-Wiem, ale... Mimo to czuję się... nago. W przenośni i dosłownie.- zaśmiałam się nerwowo.

-Nie martw się.  Sprawię, że poczujesz się jak najlepiej.

Jego usta robiły mokrą ścieżkę od mojej żuchwy, poprzez szyję, ramiona, mostek, brzuch aż do wzgórza łonowego. W tym momencie usadowił się wygodniej i rozszerzył moje biodra.

-Zen, co ty...? Ah~!- jęknęłam czując jak jego język powoli sunie po mojej kobiecości.

Słysząc moje jęki uśmiechnął się liżąc moje intymne miejsce coraz to szybciej zataczając kułeczka kciukiem na mojej łechtaczce. Imię chłopaka wyrywało się z moich ust co chwilę, co tylko bardziej go motywowało do działania. Po kilku minutach czułam jak jego smukły palec znajduje się w moim wnętrzu.

-Rozluźnij się, [Z/t/i].- powiedział spokojnym, ale też bardzo męskim głosem.

Zgodnie z jego prośbą starałam się rozluźnić. Widząc, że czuję się dobrze i nie sprawia mi tym dyskomfortu, dołożył drugi palec zginając je i przekręcając w moim wnętrzu. Jęknęłam głośniej gdy to zrobił, zdecydowanie dwa palce to chyba mój limit.

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz