|V x Reader| I żyli długo i szczęśliwie

656 20 0
                                    

[D/i]- dziewczęce imię

[T/i]- twoje imię

[K/s]- kolor sukienki

.......................................

Należysz do Mint Eye praktycznie od jego stworzenia. Po prostu szłaś ulicą, już sama nie pamiętasz w jakim celu, poczułaś senność i obudziłaś się w siedzibie Mint Eye. Nic nie pamiętałaś. Nawet własnego imienia.

Wymazano ci pamięć.

Od tamtego momentu minęło parę ładnych lat. Powoli zbliżały się twoje urodziny choć nie przejmowałaś się tym. W prawdzie, nie były to twoje ,,prawdziwe" urodziny. Rika za datę twoich urodzin wyznaczyła jako  datę twojego przybycia do Mint Eye. Może i głupio to zabrzmi, ale miałaś za kilka dni skończyć pięć lat.

To tak trochę jak obchodzenie urodzin 29 lutego :-P.

Wracając:

Siedziałaś sobie w swoim pokoiku czekając aż w końcu coś się wydarzy. Cóż, z resztą tak przeważnie wyglądały twoje wszystkie dni spędzone w tej organizacji, ale nie zawsze. Czasami wychodziłaś z Ray'em do ogrodu pooglądać kwiaty. Opowiadał ci o nich jak nikt inny, znał się na rzeczy. Miałaś wrażenie że on rozumie je a one rozumieją jego. Czasami zastanawiałaś się, czy przypadkiem przez to nie jest taki delikatny. Jednak nie zawsze należał do typu człowieka delikatnego. A przynajmniej w ,,formie" Ray'a. Tylko kilka razy w ciągu tych pięciu lat miałaś okazję poznać też jego inne osobowości, co przeważnie kończyło się na obitym policzku, albo i dwóch.

Z tych sytuacji przeważnie ratował cię niebieskowłosy, którego imienia nigdy nie słyszałaś, a przynajmniej nie miałaś okazji. Gdy zawsze się o nie pytałaś uciekał od razu zostawiając cię w niewiedzy i zaskoczeniu.

Nie widywałaś go na korytarzach co jeszcze bardziej cię zastanawiało, ale karciłaś się za to. Zbawczyni zawsze powtarzała, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Ale co mogłaś poradzić? Chciałaś lepiej poznać tajemniczego niebieskowłosego.

Ciągle pamiętałaś jego twarz. Te linie twarzy, usta, piękne głębokie jak ocean niebieskie tęczówki.

Znowu się rozmarzyłaś myśląc o mężczyźnie. Do tego stopnia, że na kogoś wpadłaś.

-Oj... Zbawczyni, ja... Przepraszam... Tak bardzo przepraszam.- zaczęłaś szybko mówić a Zbawczyni spojrzała na ciebie z uśmiechem na twarzy.

-Oh, [D/i]. Nie musisz przepraszać.- uznała- Coś cię rozkojarzyło?

-Po prostu się zamyśliłam, Zbawczyni.

-Tylko proszę, nie mów mi, że po raz kolejny myślisz o nim.

Całe te wydarzenia z niebieskookim opowiedziałaś blondynce, w końcu ktoś musiał o tym wiedzieć, a jakby nie patrzeć, ona znała tu wszystkich.

Nie odpowiedziałaś na jej słowa na co ta zaczęła kręcić głową na boki.

Oh, [D/i]. Dobrze wiesz że to nie jest odpowiednia postawa, prawda?- złapała cię za ramiona.

-Tak, wiem, Zbawczyni.- powiedziałaś ze skruchą.

-Chodź ze mną, dziecko.

Jakby nie patrzeć, byłaś od niej młodsza. Nie wiedziałaś ile miałaś lat, ale wiedziałaś że na pewno Zbawczyni była od ciebie starsza o jakieś dwa albo trzy lata, choć niektórzy myślą że jesteś nastolatką przez twój bardzo młody wygląd. I właśnie dlatego niektórzy nazywali cię dzieckiem.

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz