|Jaehee x Fen! Reader| Przeprowadzka

130 11 2
                                    

[i/p]- imię psa

[U/c]- ulubione ciasto

~♡~

-To już wszystkie kartony?- zapytałaś brunetki stojącej przy samochodzie.

-To już wszystko.- uśmiechnęła się.

Obie byłyście zmęczone, ale szczęśliwe. Niedawno wzięłyście ślub, i kupiłyście małe gospodarstwo na wsi by mieć coś własnego. Miałyście dość tłoku miasta.

Wchodząc do domku czułyście się jak w bajce. Od zawsze marzyłyście o takim życiu- domku z ogródkiem, oraz ewentualnie zwierzakiem biegającymi po mieszkaniu, o czym musiałyście jeszcze pomyśleć.

-Zbiera się na deszcz.- uznałaś patrząc przez okno siedząc na kanapie.

-Tak,  nie zdziwiłabym się gdyby w nocy była burza.

Z każdą minutą na niebie można było zauważyć coraz więcej burzowych chmur. Na wszelki wypadek posprawdzałyście wszystkie okna, czy aby na pewno nie przeciekały. Wszystko wydawało się być w porządku, więc nie musiałyście się bać o wyrwanie okiennic na wskutek silnego wiatru.

Nie minęło paręnaście minut, a zaczęło wiać, padać, a jasne pasy piorunów przecinały niebo praktycznie co minutę.

Nie żeby wam to przeszkadzało. Obie lubiłyście deszczową porę, a burza, najlepiej nocą, była najlepszą atrakcją.

Jednak w pewnym momencie usłyszałyście jakby pisk, który na pewno nie był efektem burzy.

-Słyszałaś to?- zapytałaś.

-Tak. To gdzieś na zewnątrz.

Bezpiecznie wyjżałaś przez okno szybko szukając źródła podejżanego dźwięku.

-Ja nic nie widzę...

-Może to jakieś dzikie zwierze? Niedaleko jest las.

-Wychodzimy?- zaproponowałaś.

-Wiesz, że to niebezpieczne?- skrzyżowała ręce na piersi piorunując cię wzrokiem niczym twoja matka.

-W takim razie ty zostań.- uśmiechnęłaś się zakładając buty i kurtkę.

Wzięłaś ze sobą latarkę i zaczęłaś krążyć dookoła domku. Pomimo, że lubiłaś oglądać burzę to jednak świadomość, że zaraz może trafić w ciebie piorun nie była zbyt przyjazna.

Nie minęła chwila a już odnalazłaś źródło chałasu.

-Jeahee! Przynieś ręczniki!- krzyknęłaś wracając z przemoknietym psem na rękach.

-Matko Boska! A co jeśli to jest czyjś pies?

-Tak, na pewno ktoś wysłał go na burze z piorunami. No spójrz ty na niego! Jest taki uroczy!

Zwierzak tylko przyjaźnie zaszczekał i zaczął merdać ogonem pracując praktycznie całym tyłem.

-Niech ci będzie. Jutro popytamy sąsiadów i zobaczymy czy go zatrzymamy...- westchnęła.

Szczerze mówiąc, Jaehee bardzo chętnie przygarnęłaby psa. Jednak nie mialy pewności czy psina ma właściciela,  więc wolałyście się upewnić pytając sąsiadów.

~♡~

Chodząc następnego dnia po wsi pytałyście sąsiadów o właścicieli [i/p], którego tak chwilowo nazwałyście. Jak się okazało był przybłędą. Chodził po całej wsi jednak większość to ignorowała. Dla pewności pojechałyście do weterynarza, gdzie podpisałyście wszystkie papiery o leczeniu itp. Koniec z końców adoptowałyście [i/p].

Dwuletni pies był pełen energii, więc najpewniej rozniósłby wam cały dom. Postanowiłyście zbudować mu przytulą budę na zewnątrz zapewniając mu jak najlepsze warunki. Wszystkie prace potrwały stosunkowo krótko, bo w zasadzie tylko kilka dni.

[i/p] zadomowił się przywiązując się do was i broniąc was przed jakimś niebezpieczeństwem. Któregos razu na waszą posesję wszedł owczarek niemiecki sąsiadów, którzy na chwile spuścili go z oka. [i/p] przepędził go w kilka minut.

~♡~

Życie na wsi podobało wam się coraz bardziej. Kwiaty rozkwitały coraz to bardziej a w waszym ogródku już rosły warzywa. Tyle wystarczało wam do szczęścia.

Od czasu do czasu członkowie RFA przyjeżdżali do was na kawę i kawałek [u/c], którego nie mogło u was zabraknąć.


One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz