|Yoosung x Reader|Pomoc psychologiczna

189 18 6
                                    

[T/i]- twoje imię

[K/w]- kolor włosów

~♡~

Od kiedy pamiętam,  nie byłem zbytnio lubiany. Fakt faktem nikt się nade mną nie znęcał, jednak poczucie osamotnienia wśród rówieśników towarzyszyło mi bardzo często. Rodzice mówili mi zawsze, że może nawet to i lepiej. W końcu czas, który spędzałbym z przyjaciółmi spędzałem na nauce. A przynajmniej tak myśleli. Opanowanie sztuki dobrego ściągania nie było trudne, więc swój czas poświęcałem grom. Tam nie byłem tym jednym odosobnionym od reszty dzieciakiem. Nawet w pewnym momencie mojego życia nie potrafiłem beż tego funkcjonować- grając z innymi czułem się... potrzebny, lubiany. Depresja znikała na czas gry by powrócić zaraz po wyłączeniu konsoli.

Rika widziała mój problem i rzeczywiście próbowała mi pomóc na wszelkie sposoby. Chciala namówić nawet moich rodziców na terapię rodzinną, jednak ci nie zauważali żeby były ze mną jakiekolwiek problemy. Ciężko było je zauważyć, skoro miałem dobre oceny i widywałem ich, nawet bywało, że raz w ciągu tygodnia.

Rika zaczęła spędzać ze mną więcej czasu chcąc odciągnąć mnie od tego wszystkiego. Chiała bym zapomniał o tym, co tak bardzo mnie trapi.

Udawało jej się.

Dzięki niej pozanałem Zen'a, Jaehee, Jumina, Sevena i V, którego niezbyt darzyłem sympatią.

Byłem szczęśliwy. W końcu miałem przy sobie ludzi, którzy nie odtrącali mnie od tak.

Jednak...

Wszystko wróciło wraz ze śmiercią kuzynki. Moje dobre samopoczucie pękło jak mydlana bańka. Nikt nie potrafił mnie zrozumieć w tej sytuacji, nawet jej narzeczony.

W pewnym momencie straciłem kontak ze wszystkimi członkami RFA, moje oceny się pogorszyły, nie miałem czasami nawet siły wstać z łóżka, obwiniając się o śmierć Riki. W końcu ona mi pomagała, a tym czasem ja byłem egoistą patrzącym na swoje uczucia nie widząc jak diametralnie zmienia się jej stan psychiczny.

Nadeszła pierwsza próba samobójcza. Próbowałem się powiesić. Jednak któryś z sąsiadów zauważył mnie w oknie i zadzwonił po służby.

Następna próba samobójcza również zakończyła się niepowodzeniem. Rodzice znaleźli mnie na wpół przytomnego w wanie z podciętymi żyłami. Uratowano mnie praktycznie w ostatniej chwili.

Dopiero wtedy zaczęli się o mnie martwić. Załatwili mi nauczanie w domu, do tego rodzicielka postanowiła pozostać ze mną w domu do momentu, w którym mi się nie poprawi.

Jeździliśmy po różnych psychologach, aż do momentu, w którym natrafiliśmy na [k/w]-włosą kobietę zaraz po studiach. Rodzice byli dość sceptycznie nastawieni jednak postanowili dać jej szansę.

Wypisała mi skierowanie do psychiatry, który wypisał mi odpowiednie leki, a następnie zaczęliśmy serię zajęć.

Polubiłem ją, miałem nawet wrażenie, że przeszła przez to samo co ja. Wsłuchiwałem się w każde jej zdanie dokładnie je analizując jakby od tego zależało moje życie. Po części zależało, ale nie o tym teraz.

Minęło parę miesięcy, w ciągu których były wzloty i upadki. Bywały dni, że miałem ochotę rzucić to w cholerę i nałykać się tabletek nasennych by ulżyć sobie w cierpieniu. Jednak starałem się być silny.

Chodząc do [T/i], z którą swoją drogą przeszliśmy na "ty", od razu poprawiał mi się humor. Sam w zasadzie nie wiem dlaczego. Może dlatego, że próbowała mi pomóc? Sam nie znałem odpowiedzi na to pytanie.

~♡~

Jako osoba pełnoletnia spokojnie mogłem wchodzić do klubów i kupować alkohol. W dniu, w którym czułem się conajmniej fatalnie, uznałem, że to idealny pretekst by się upić. Był piątkowy wieczór więc mogłem sobie na to pozwolić. Spławiłem matkę i wyszedłem kierując się w stronę klubu.

Po kilku bądź kilkunastu mocniejszych drinkach powoli odpływałem.

-Yoosung...?- usłyszałem.

Szumiało mi w uszach, a obraz rozmazywał się przed oczami, jednak udało mi się rozpoznać w tej osobie [T/i].

-Yoosung, tobie już chyba wystarczy.- wzięła mnie pod ramię i próbowała wyciągnąć z klubu.

-A daj mi spokój... Dam sobie radę sam...- wybełkotałem.

-Przeciez wiemy, że to nieprawda.- westchnęła prowadząc mnie na zewnątrz.

Domyślała się, że ponownie było ze mną gorzej jednak nie skomentowała tego w żaden sposób. Po prostu wzięła mnie spowrotem pod rękę, zaprowadziła do taksówki, która zaparkowała gdzieś na przedmieściach.

Nie znała mojego adresu, więc przywiozła mnie do siebie. Praktycznie od razu zabrała mnie do łazienki przemywając mi twarz zimną wodą bym choć trochę "wytrzeźwiał". Położyła mnie na materacu łóżka. Byłem pijany. Nie kontrolowałem się. Przyciągnąłem ją do siebie kosztując jej ust, które smakowały słodkim alkoholem. W stanie uniesienia oddała pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej pazerny i namietny.

Nigdy nie chiałem przyznać na głos, ale [T/i] strasznie mnie kręciła. Była piękna, mądrą, a pomiędzy nami nie było aż tak wielkiej różnicy wieku.

Ocknęliśmy się dopiero w momencie, w którym oboje próbowaliśmy pozbyć się własnych ubrań.

-Yoosung, jesteś piajny...- wysapała - Idź spać...

-Połóż się obok...- poprosiłem w pół śnie.

Niezbyt pewnie spełniła moją prośbę.

Obudziłem się z samego ranka wtulony w jej klatkę piersiową,  przypominając sobie wydarzenia z poprzedniej nocy i tego jak praktycznie się pożeraliśmy chcąc pozbyć się naszych ubrań by następnie...

-Nie śpisz już...?- usłyszałem.

Spojrzalem na nią. W rozczochranych włosach i niedomytym makijażu wyglądała... niezbyt korzystnie, ale uroczo.

-[T/i], ja... Przepraszam za wczoraj...- powiedziałem ze skruchą.

-Wiele ludzi po alkoholu jest bardzo szczerych... Dlatego mnie pocałowałeś...?- zapytała  przybliżając się do mnie. Cholera, koszula jej prześwituje.

-Ja... Po prostu jesteś bardzo atrakcyjna, mniej więcej w moim wieku i jesteś bardzo mądrą... Głupio przyznać, ale ciągnie mnie do ciebie...!

Ta tylko zaśmiała się cicho i złączyła nasze usta w niewinnym pocałunku, jednocześnie siadając na moich kolanach.

-To dobrze bo też nie jesteś mi obojętny.- złożyła kolejnego całusa na moich ustach- A poza tym słyszałeś, że seks jest jedną z lepszych metod na kaca?

Oj, tamtego dnia praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka ciesząc się swoją bliskością, obdarowywując się co chwilę słodkimi pocałunkami.

Spotkanie [T/i] w moim życiu odegrało bardzo duża rolę. To właśnie dzięki niej wyszedłem z depresji, a w dodatku niedługo niedługo zostanie moja Panią Kim. Czy mogłoby być lepiej?

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz