|Jumin Han x Reader|18-letnia Panna Młoda

204 14 2
                                    

[T/i]- twoje imię

[Z/t/i]- zdrobnienie twojego imienia

[i/o]- imię ojca

~♡~

Nigdy nie sądziłaś, że taki moment kiedykolwiek nadejdzie. Sądziłaś, że jest tak tylko w tandetnych filmach romantycznych czy ogłupiających książkach.

Jednak to stało się rzeczywistością.

Twoi rodzice postanowili wydać cię za mąż bez twojej zgody czy nawet chwilowej niewiedzy.

Ich firma podupadała, a główny konkurent miał syna, który do tej pory nie znalazł partnerki.

Okazja idealna.

~♡~

Stałaś aktualnie przy barierce na tarasie znajdującym się na najwyższym piętrze budynku. Musiałaś ochłonąć. Kolejna kolacja z rodziną Han była dość niezręczna, a ciebie aż brało na mdłości, gdy tylko myślałaś o tym jak potraktowały cię obie strony- przedmiotowo.

-Coś czułem, że cię tu znajdę.- usłyszałaś głos mężczyzny za tobą- Zaczęli się martwić. W końcu powiedziałaś, że idziesz tylko do toalety.- również oparł się o barierkę.

Nie skomentowałaś tego w żaden sposób. Nie zamierzałaś z nim rozmawiać, nawet jeśli już niedługo mieliście zostać małżeństwem.

Jumin tylko głośno westchnął odwracając się do ciebie przodem.

-Również nie jestem zadowolony z takiego obrotu spraw. Nie uśmiecha mi się wychodzić za, o dziewięć lat młodszą, dziewczynę i niszczyć jej życie tylko ze względu na problemy finansowe jej rodziny.- powiedział- Jednak wiedz, że postaram się być dobrym partnerem, nawet jeśli będziesz mnie nienawidzić do końca swojego życia.

Odwrócił się na pięcie i odszedł. Zatrzymałaś go jednak gdy ten stał już w progu.

-A ty dlaczego zgodziłeś się na to wszystko? Nie jesteś dzieckiem, by decydowała za ciebie rodzina. W końcu firma jest w dużej mierze przepisana tobie.- wygarnełaś.

-W takich kwestiach nie mam za wiele do powiedzenia. Bądź co bądź, to nadal firma mojego ojca, a on ma ogromne wpływy.

Jedynie przytaknełas i kazałaś przekazać Juminowi by powiedział ich rodzinom, że niedługo wróci.

~♡~

-Kochanie, spójrz co mam!- do twojego pokoju weszła matka z kolejnym pudłem w ręku- Kolejny prezent zaręczynowy. Masz wielkie szczęście, że wyjdziesz za Jumin'a.

-Możesz go wyrzucić.- odparłaś bez emocji.

Kobieta westchnęła i usiadła obok ciebie na łóżku.

-Wiem, że to nie jest łatwe, skarbie, ale wiem, że dasz radę. Jumin jest naprawdę wspaniałym mężczyzną. Będzie Ci z nim dobrze.- tłumaczyła.

-Mimo wszystko, to ja wolałabym wybrać sobie męża, zamiast dowiadywać się w wieku siedemnastu lat, że w swoje osiemnaste urodziny wychodzę za bajecznie bogatego biznesmena, który uratuje waszą firmę.

-Nie mieliśmy wyboru... To była ostatnia deska ratunku.

-Ostatnio deska ratunku?! Od zawsze traktujecie mnie z ojcem jak przedmiot, który można gdzieś rzucić, gdy jest nieprzydatny!

One-shots |Mystic Messenger| ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz