Wyszłam z hotelu z szerokim uśmiechem na twarzy, przechodnie patrzyli na mnie jak na idiotkę, którą i tak zawsze byłam, bo zawsze potrafiłam śmiać się z byle powodu. Szłam na spotkanie z Wiktorią, to ona do mnie zadzwoniła, wiedziała, że będę w Krakowie, ponieważ napisałam do niej, gdy wyjeżdżałam wraz z Alexem z Wrocławia.
Jednak nie miałam możliwości zobaczenia, jej na koncercie CNCO. Pewnie mogło być to spowodowane tym, że ja siedziałam na samym przodzie.
Miałyśmy się spotkać w parku. Hotel, w którym się znajdowałam, był dość blisko właśnie jednego z wielu w Krakowie, takich miejsc.
Po 10 minutach znajdowałam się już na miejscu i od razu zobaczyłam moją przyjaciółkę, która siedziała na ławeczce i przeglądała coś na swoim telefonie.
- Hola! - przywitałam się
-Hola! - uścisnęła mnie na przywitanie.
- Jak tam? - zapytałam, gdy postanowiłyśmy pójść na spacer po uliczkach Krakowa, od zawsze podobało mi się to miasto, ale i tak na studia wybrałam Wrocław.
- A dobrze, nawet bardzo! Wreszcie zobaczyłam Chłopaków na żywo, a nie tylko przez social media.
- Tak! Ich koncert w Polsce, to coś czego nam brakowało!
- Dokładnie! Świetnie, że udało nam się spotkać
- Tak, tylko szkoda, że nie ma tutaj z nami Julii
Szłyśmy i nadal rozmawiałyśmy w najlepsze, gdy nagle Wika stanęła jak wryta.
- Mam pewnien pomysł - powiedziała z szerokim uśmiechem.
- Jaki? - zapytałam.
Dziewczyny zdradziła mi swój plan...
-O mój Boże, takk! To jest genialne! Musimy wprowadzić w to resztę! - powiedziałam na jednym wdechu.
- No musimy, musimy, bo to też ich sprawa! - stwierdziła Wika- wiesz, że jeszcze przydałoby się opracować szczegóły - dodała w zamyśleniu.
- No to może w czasie drogi powrotnej coś wymyślimy - podsunęłam.
- No możemy tak zrobić - zawróciłyśmy w stronę hotelu i opracowywałyśmy cały plan od A do Z.Po 15 minutach byłyśmy na miejscu.
- Wróciłam! - krzyknęłam, gdy przekroczyłyśmy próg. Na powitanie pierwszy wyszedł Chris.
- Tęskniłem - pocałował mnie w usta - Hejka, Chris - dodał, gdy zobaczył Wikę obok mnie, podał jej również dłoń.
- Hej, Wiktoria, miło mi- po chwili przyszła reszta towarzystwa, witając się z dziewczyną po kolei. Na samym końcu był Erick.
- H-Hejj... E-Erickkk- zająkał się, lekko się przy tym czerwieniąc. Zauważyłam, że Wiki też zrobiła się lekko czerwona.
Czyżby Erickowi wpadła w oko Wiktoria?!
Nie chciałam się jednak w to bardziej zagłębiać, bo tym ich spiknięciem zajmę się później, w Miami, teraz musiałyśmy poinformować resztę o naszym, znaczy Wiktorii pomyśle.
- Chodźcie do salonu, musimy z Wiką wam coś powiedzieć - gdy już to zrobiliśmy, ja oczywiście usiadłam na kolanach Chrisa.
- Więc plan, który wymyśliłam polega na... - moja przyjaciółka skończyła opowiadać. Wszyscy byli bardzo zachwyceni tym pomysłem.
Zaczęliśmy się przygotowywać do jego realizacji. Gdy zajmowała a się pakowaniem, przyszedł do mnie Alex
- Wiesz co Saruś... - zaczął niepewnie
- O co chodzi? - oderwałam się od swojego zajęcia, by na niego popatrzeć.
- Wolę, nie brać udziału w tym planie... Więc spotkamy się w Miami, wezmę od razu twoje koty - powiedział - Tak będzie lepiej
- Jeśli Ty tak uważasz, to ja nie chce Cię do niczego zmuszać. Tylko uważaj na koty hahahah-zaśmiałam się.
- hahaha będę, będę! Jesteś kochana i ogólnie wpadłem na pewnien pomysł, ale to będzie związane z Joelem - powiedział z uśmiechem
Zaczął wołać Chłopaka, który po chwili przyszedł.
- O co chodzi? Pali się? - zapytał zdziwiony
- Słuchaj mam pewien pomysł - Alex wyjaśnił mu swój plan, a gdy skończył Joel był zachwycony.
- To jest genialne, dziękuję! - uśmiechnął się do Alexa,po czym wyszedł. A ja zaczęłam kończyć się pakować, a mój przyjaciel mi pomógł, a później sam poszedł się pakować.
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty...
ФэнтезиDruga część historii Sary i Christophera. (I cz.->"Znalazłem miłość dla siebie") Akcja toczy się 2 lata później. Sarze udaje się spotkać z Christopherem i znowu mogą cieszyć się sobą,... Ale na drodze do ich szczęścia staje ktoś,kto chce Ich skłócić...