°~77~°

31 4 0
                                    

Jest środa, czyli ostatni dzień, a zarazem ostatnie zwiedzanie w pięknym, słonecznym Rio.
Ostatnią atrakcją jaką zamierzaliśmy dziś zwiedzić jest Głowa Cukru, nazwę zawdzięcza portugalskim kolonizatorom. Jest to góra ze szczytem wynoszącym 396 m n.p.m. Aby się na nią dostać wraz z Chrisem czekam już od ponad 30 minut w kolejce do kolejki liniowej. Chłopak uważał, że lepiej było iść jedną z 300 ścieżek, jednak po chodzeniu w ciągu prawie dwa tygodnie, miałam serdecznie dość, noramlanie nogi mi do dupy weszły; bowiem byliśmy w Ogrodzie Botanicznym liczącym 140 ha i całe jego zwiedzanie zajęło nam 3 dni, no ale nie powiem, warto było. Następną stacją był Stadion Maracana oraz dwie Plaże Copacabana i Ipanema, graliśmy na nich w futevolei, czyli połączenie siatkówki i piłki nożnej. Chris zaprowadził mnie również na Schody Escadarla Selaron, są to najbardziej znane schody w Brazylii. Jak się dowiedziałam od Chrisa to w 1990 r, ekscentryczny chilijski artysta, Jorge Selarón, postanowił odnowić zniszczone schody prowadzące do jego domu. Przez 20 lat zgromadził ponad 2 tysięce płytek z ok. 60 krajów z tym również Polski i wkomponował je w 215 stopni, tworząc mozaikę w barwach flagi Brazylii. W 2013 znaleziono na nich ciało twórcy.
Dwa dni temu byłam również w Narodowym Muzeum Sztuk Pięknych, położone jest w centrum, a w jego zbiorach znajdują się największe dzieła malarstwa brazylijskiego, a nawet dzieła europejskich malarzy. Przykładowymi obrazami tam znajdującymi się są: "Bitwa pod Guararapes" lub "Pierwsza msza w Brazylii" Victora Meirellesa.
- No dobra wsiadaj, bo już nasza kolej - z rozmyśleń i mojego "cofnięcia się w czasie" wyrwał mnie głos Chrisa.
- Tak, tak już wsiadam - jak powiedziałam tak zrobiłam i tak oto jechaliśmy kolejką na ostatnią atrakcję, zakańczając tym samym naszą wycieczkę po Rio.
Po kilku minutach, w których zdążyłam naklikać z 50 zdjęć, jak nie więcej, pięknym widokom za szyby oraz Chrisowi, który nieświadomy tego, że może być uwieczniony, pozował mimo tego, jak profesionalny model, byliśmy na szczycie, z którego rozpościerał się piękny widok na panoramę miasta, dobrze, że mój aparat ma dużo pamięci, bo prawdę mówiąc połowy zdjęć z wyjazdu bym po prostu nie miała.

***

Do domu wróciliśmy dość późno, jednak nie byłam ani śpiąca ani nawet ociupinkę wyczerpana. Byłam szczęśliwa przez co nadawałam jak katarynka, dziwię się, że Chris nie wyrzucił mnie za drzwi tylko głupio się uśmiechał. Byliśmy w sypialni, nawet nie wiem kiedy zdążyliśmy się tu znaleźć, naprawdę...
- Co się tak cieszysz? - zapytałam wreszcie chłopaka, jednak on nie odpowiedział tylko objął mnie w talii i pociągnął za sobą na łóżko. Z moich ust wydobył się jęk zdziwienia. Podniosłam głowę i nasze spojrzenia "spotkały się". Chris przyciągnął mnie bliżej siebie
- Jesteś piękna - powiedział, a jego jedna ręka zaczęła badać moje ciało. Chciałam coś powiedzieć, jednka on jakby zgadując co chcę zrobić pocałował mnie namiętnie. Jego dłonie zręcznie oswobodziły mnie z ubrań, oczywiście dotykając mnie przy tym w ciekawych miejscach. Chłopak oderwał się ode moich ust i spojrzał na mnie z uśmiechem, dotykając przy tym moich piersi. Przegryzłam wargę, aby nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Zaczęłam niecierpliwie rozpinać jego koszulę i spodnie, bowiem wciąż był w ubraniu... Jego gorące dłonie złapały mnie w talii i ostrożnie pociągnął na skraj łóżka. Nasze ciała spotkały się... Objęłam go nogami w pasie... Chris znalazł się nade mną i zaczął zwiększać tempo. Niemal czułam, że opuszcza mnie świadomość.
Wszystko było jak za mgłą, byłam tylko ja i Chris oraz nasza miłość, która przetrwała chyba z największą z prób...

Liczysz się tylko Ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz