°~73~°

32 5 0
                                    

*Julia*
Od rana, niemal chodziłam nakręcona i paplałam jak katarynka. Naprawdę nie wiem jak Joel to jeszcze wytrzymuje... Bowiem już od 5:30 jestem na nogach, ale wszystko to wina mojego Chłopaka, który powiedział mi wczoraj wieczorem, że zabiera mnie jutro na niespodziankę, a po niej mamy pójść na obiad, na który zaprosiła nas jego mama.
Jednak nasze wyjście zostało zaplanowane na 9:00, a nie na 7:00... więc mam jeszcze dwie godziny.
Joel również jest na nogach przeze mnie, nie obyło się także od skarcenia, przez typowe zdanie tego kogo się zbyt szybko nie wstało :"PO CO TAK SZYBKO WSTAŁAŚ? "
Ale no to nie była moja wina, że jestem podekscytowana. Mimo że, jest dopiero po siódmej, zaczęłam się przyszykowywać. Przecież nie pojadę ubrana wśród ludzi jak jakiś wieśniak, dlatego teraz stałam przy szafie z 15 minut, niby nie dużo, ale jednak, i zastanawiałam się co wziąć: dresowe spodnie z kontrastowymi lampasami, biały T-shirt oraz jasne sneakersy, czarną ramoneske, aby narzucić na ramiona i małą torebkę ze srebnymi ćwiekami czy szorty, do tego biała bluzka ze wzorem awokado i do tego białe tenisówki i słomkowy kapelusz.
- Skarbie, stoisz przy tej szafie już z pół godziny - powiedział Joel, wchodząc do pokoju, oczywiście już ubrany.
- Nie wiem co ubrać! Pomóż! - niemal krzyknęłam patrząc przy tym na ubrania przede mną, jakby miały mi same powiedzieć, którą stylizację mam wziąć.
Chłopak przewrócił oczami i poszedł do mnie, by później zajrzeć przez moje ramię na ubrania.
- Ta- wskazał po krótkim zastanowieniu na stylizację z dresowymi spodniami.
-Dziękuję - pocałowałam go szybko w policzek, a następnie skierowałam się do łazienki, wszystko włącznie z pomalowaniem zajęło mi trochę ponad 30 minut. Joel nic na to nie powiedział, tylko pokręcił lekko głową zrezygnowany, no ale co mu poradzę, że ja nie mogę wyjść do ludzi w byle czym i w byle jakim makijażu...

***

Okazało się, że niespodzianką była wycieczka do Hierre el Aqua, jak się dowiedziałam od Joela jest on określany mianem "najdziwniejszego wodospadu świata". Jego nazwa oznacza dosłownie "wrzącą wodę". Dodatkowo na jego szczycie w otoczeniu surrealistycznego krajobrazu można zażyć kąpieli w jednym z kilku basenów, wypełnionych turkusową wodą, z czego ochoczo skorzystałam,bo chłopak jakby przeczuwał to i wziął mój strój kąpielowy.
Kolor i dziwna forma tego naturalnego fenomenu jest wynikiem działania minerałów zawartych w wodzie z gorących źródeł, bijących na szczycie klifu, zawierają dużą ilość magnezu, dwutlenku węgla i wapnia. Patrząc na wodospad z daleka, wygląda jakby stał w miejscu. Wodospad tworzą Cascada Grande(Wielki Wodospad) i Cascade Chica ( Mały Wodospad). Jednak turyści nie mają dostępu do Wielkiego Wodospadu.
Po drodze zobaczyliśmy wielkie drzewo z Tule, obejrzenie go jest całkowicie za darmo. Ciekawostką jaką podzielił się Joel było :
- W czasie pomiarów w roku 2005, pień drzewa miał obwód 36,2 m, zaś średnica wynosiła 11,62 m (w 1982 - 11,42m). Dlatego, że drzewo jest wielopniowe i sam zwarty pień po wyłączeniu rosnących odrębnie osiąga 9, 38 m średnicy ; wysokość drzewa zaś wynosi 42 m, a średnica korony 56 metrów.
Byłam pod wielkim wrażeniem tego co zobaczyłam, tych widoków nie zapomnę do końca życia. Nawet nie umiem wyrazić moich emocji...

***

Obiad również minął spokojnie. Rodzice Joela, tak jak mówił mi chłopak, polubili mnie z czego bardzo się cieszę. Spędziliśmy w sumie u rodziny Joela jakieś 3 godziny, natomiast do hotelu wróciliśmy około 19:00.
Po wzięciu prysznica postanowiliśmy poleżeć na łóżku, oglądając jakiś serial na Netflix'ie.
Jednak szczerze powiem nie interesował mnie zbytnio, bo większą uwagę zwracał osobnik siedzący obok mnie, po chwili Joel jakby wyczuwając mój wzrok, spojrzał na mnie i uśmiechnął się, później wyłączył serial i wstał.
- Gdzie idziesz?
- Przebrać się. Przecież nie będę spać w jeansach.
- Chyba przyda Ci się pomoc - powiedziałam przegryzając przy tym wargę.
On nic nie odpowiedział tylko skinął głową, poszłam więc za nim, idąc trochę z tyłu.
Kiedy weszłam do pokoju, nigdzie go nie było, lekko zdezorientowana zaczęłam rozglądać się po pokoju, ale znając Joela zrobił głupi żart i schował się w dużej szafie z lustrem, gdy rozsunęłam ją, niczego prócz ubrań nie było.
Westchnęłam i zamknęłam ją z powrotem. Już miałam się odwrócić, gdy nagle poczułam dotyk na swojej talii.
Kiedy spojrzałam w nasze odbicie w lustrze zobaczyłam wiele obiecujący uśmiech. Przyległam do niego mocniej, uśmiechając się zadziornie
- Jaki masz plan? - zapytałam odwracając się do niego przodem.
- Hmm... - zwrócił mnie znowu twarzą do lustra i położył ręce na biodrach i powiedział mi do ucha
- Chętnie zobaczę Cię całą - lekko przegryzł płatek mojego ucha, a ja lekko zadrżałam.
Zaczął leciutko całować moje ramię, potem szyję...
Wziął w palce cienkie ramiączko mojej piżamy i zsunął je z ramienia, z drugim zrobił to samo. Koszula nocna spadła na podłogę, gorące ręce Joela ześlizgnęły się na moje plecy "glaszcąc" moje ciało.

Liczysz się tylko Ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz