°~66~°

31 4 0
                                    

Dzisiaj był dzień, w którym Chris wychodzi ze szpitala, byłam tą wiadomością naprawdę szczęśliwa, bo przesiedział w nim z tydzień, jednak nadal będzie potrzebował pomocy, gdyż jego organizm jest osłabiony.
Szykowałam się właśnie do wyjścia, a dokładnie do tego by odwiedzić Chrisa, który powinien być już u siebie. Ubrałam się w zwiewną białą sukienkę z motywem róż, włosy zapięłam w luźny kok.
U szykowana zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Alex z kluczykami do swojego auta.
- Aleś się wystroiła - popatrzył na mnie znacząco
- Siedź cicho, normalnie się ubrałam
- Taa
- Dobra, jedźmy już
- Dobrze, nie denerwuj się - Zaśmiał się.

***

Zapukałam do drzwi, a następnie weszłam. Na wstępie przywitał mnie Ollie, który czuł się już dobrze, po jego równie długiej głodówce, co jego właściciel.
- Cześć, mały. Widzę, że już lepiej z tobą-wzięłam pieska na ręce i przytuliłam go.
- O hej, Sara! - przywitał mnie Chris, który wyszedł z kuchni, wycierając ręce w ręcznik.
- Hejka, Chris! - położyłam Olliego na ziemię i podeszłam do Chris, żeby go przytulić.
Szczerze brakowało mi go.
Poczułam, że chyba długo trwa ten "przytulas" ,więc odsunęłam się od niego. Na jego twarzy gościł duży uśmiech, lekko się zawstydziłam - yyy... Zrobiłam małe zakupy - to powiedziawszy pokazałam na torbę.
- Dziękuję! Jesteś wielka! Moja lodówka świeci pustkami haha
Przeszliśmy do kuchni i zaczęliśmy rozkładać wspólnie produkty, a następnie rozpoczęliśmy przygotowania obiadu.

***

Siedziałam wraz z Chrisem i oglądałam Netflix'a. Nagle chłopak przerwał ciszę pomiędzy nami.
- Wiesz, cieszę się, że przyszłaś dzisiaj i mi pomagasz i w ogóle.
Popatrzyłam na niego i wzięłam jego dłoń w swoje. Był lekko w szoku.
- Nie ma za co, to drobiazg. Ale wiedz, że teraz będziesz mnie widział codziennie - uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko, a następnie puściłam jego dłoń.
- W-w jakim sensie? - zapytał zdezorientowany.
- Przecież nie zostawię Cię samego, dobrze wiesz, że potrzebujesz pomocy. Chyba nie myślałeś, że tylko raz Ci pomogę? Przecież to moja wina, ten Twój stan.
On nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił mocno, a jego oczy zaczęły spływać mi po szyi.
- Dziękuję - szepnął
- Naprawdę nie ma za co. Robię to z wielką przyjemnością.
Kiedy oderwaliśmy się z naszego "misiowego" uścisku, otarłam łzy z jego policzków. Nagle Chris zrobił coś czego się nie spodziewałam...
pocałował mnie!
Byłam w szoku, ale tęskniłam za tym, Chris natomiast uśmiechnął się i jak gdyby nigdy nic, wrócił do oglądania filmu, po ogarnięciu tego co się właśnie stało dołączyłam do niego.

Liczysz się tylko Ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz