*Julia*
Dzisiaj mieliśmy się spotkać całą paczką na plaży. Bardzo się z tego powodu cieszyłam, ponieważ tęsknię za swoimi przyjaciółmi, mimo że piszemy i rozmawiamy przez telefon, to jednak wolę z nimi spotkania na żywo, które tak naprawdę mamy rzadko. Za Alexem też się trochę stęskniłam. Wybaczyłam mu to co zrobił, bo jak się kiedyś dowiedziałam od Sary, to Alex w rozmowie z Joelem podsunął pomysł, żeby oświadczył mi się od razu jak mnie zobaczy. To było naprawdę słodkie i jestem wdzięczna Alexowi za taki pomysł.
- Jula wychodź wreszcie! Wiem, że jesteś na mnie zła za tamto, że wróciłem do domu tak późno, ale to nie jest powód, żeby nasi przyjaciele czekali na nas nie wiadomo ile! - Joel znowu zaczął tą samą gadkę, co jakieś 5 minut temu.
I tak, jestem na niego zła. A dlaczego? Bo wrócił grubo po pierwszej w nocy, na szczęście nie był pod wpływem alkoholu, bo jak mi powiedział wypił tylko dwa drinki. Cieszę się, że zna umiar, jednak to dalej nie zmienia faktu, że mnie okłamał i nie dość tego, nie poinformował mnie nawet, że będzie później.
- Jula, kurde....
- Już wychodzę! Poczekaj chwilę. - przerwałam mu nie ukrywając przy tym irytacji w głosie.
Po 10 minutach wyszłam z toalety, Joel nic nie powiedział, dobrze wiedział, że gdy jestem wkurzona, lepiej nie dolewać oliwy do ognia.
Wsiedliśmy do taksówki i ruszyliśmy w stronę plaży, czyli miejsca spotkania z przyjaciółmi.
Widziałam, że Joel co chwilę otwiera buzię, jakby chciał coś powiedzieć, jednak nie zwracałam uwagi na jego próby. Nie zamierzałam zaczynać rozmowy na jakikolwiek temat.
On spieprzył to niech naprawia, dobrze wie, że nie lubię jego przyjaciół, a zwłaszcza tych dwóch Samanth, wkurzają mnie na maxa, głupie, dwa plastiki... Jakbym mogła, to bym je "roztopiła" miotaczem ognia. Na tą myśl, uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy.***
Siedziałam wraz z Sarą, Wiką i Alexem na kocyku pod dwiema palmami, popijając lemoniadę.
Wiał przyjemny wietrzyk, który muskał naszą skórę, jakby ją "głaskał swoją dłonią", która ochładzała nas przy okazji.
Chłopcy surfowali, ponieważ pogoda jak i warunki były bardzo sprzyjające.
Starałam nie pokazywać mojej złości i tego, że nie pokłóciłam się z Joelem, on robił to samo.
- Chciałabym Wam coś powiedzieć - zaczęła niepewnie Wika
- O co chodzi, Kochana? - zapytała Sara
- No bo spędzają te 24/7 z Ericzkiem, sprawiło, że polubiłam go jeszcze bardziej i coraz ciężej jest mi to ukrywać.- wyznała
- Wiesz, zauważyłem, że Erick również inaczej zachowuje się w Twoim towarzystwie. W sensie jest bardziej żywy, częściej się uśmiecha - powiedział Alex.
- Zgodzę się z Tobą, bo też to zauważyłam - przytaknęłam
- Też się z Wami zgodzę! Wiki serio Ericzek przy Tobie to inny człowiek - powiedziała Sara.
- Oh, naprawdę tak uważacie?
- Oczywiście! - odpowiedzieliśmy prawie jednocześnie.
Cieszyłam się bardzo, że Wiktoria tak świetnie, czuję się w towarzystwie Ericka, jestem więcej niż pewna, że napewno coś z tego będzie. Pasują do siebie.
- Jula, Wiki, ogólnie to jak Wam się podoba w Miami? - zapytał Alex, przerywając tym samym ciszę, która między nami nastała.
- Jest cudownie! Mieć wszystkich Was tutaj, razem, to coś pięknego! - odpowiedziałam
- Oh tak! Nigdy bym nie pomyślała, że zamieszkam tutaj, w Miami - dodała Wika
- To bardzo się cieszę! Ogólnie nie mówiłem Wam tego wcześniej, ale naprawdę cieszę, się że Was poznałem, bo jesteście wspaniałymi dziewczynami. I mimo, że Jula między nami było trochę burzliwie hahaha, to i tak uważam, że jesteś mega osobą i cieszę się, że już między nami jest okey - powiedział Alex.
Miło mi się zrobiło na te słowa, i poczułam ulgę, że nie ma mi za złe tego nosa. Sama muszę przyznać, że jest naprawdę wporządku.
- To co za naszą znajomość? - wzniosłam kubek z leminadą do góry, reszta zrobiła to samo-to za nas!
- Za nas, hahaha-odpowiedzieli rozbawieni chórem
- Ogólnie, to gdzie masz Karola? - zapytałam go
- Aaa, wyjechał do wujka na tydzień
- Zostawił Cię samego, a to mały drań, hahah-zaśmiała się Wiktoria
- Hahahaha, tak dokładnie! Ale w sumie dzięki temu mogę posiedzieć tu z wami, lepiej się poznać - uśmiechnął się do nas.- To może pójdę po jakieś drinki, bo widzę, że reszta towarzystwa wychodzi już z wody - dodał
- Mogę pójść z Tobą - zasugerowała Sara
- Jasne! Zaraz wrócimy.Ja i Wika zostałyśmy na kocyku, po chwili dołączyli do nas Chłopcy, którzy byli cali mokrzy i przez to zamoczyli cały kocyk - geniusze.
Joel oczywiście usiadł obok mnie, by nie wzbudzać podejrzeń, że coś między nie gra.
- Gdzie moją kochana Sarenka - Sara? Hahaha-zaśmiał się Chris
- Poszła po drinki z Alexem - powiedziałam wtulając się w mojego chłopaka, z ukrywaną niechęcią.
- Ooo, okey, zatesknilem za nią, dlatego pytam hahah-po tych słowach przyszła Sara i Alex, moja przyjaciółka odrazu usiadła obok swojego chłopaka.- Możemy pogadać? - usłyszałam szpet, przy moim uchu, który oczywiście należał do Joela. Mimo że, widziałam, że zależy mu na tym, to jednak nie chciałam rozmawiać gdzieś na plaży, tylko w domu, gdzie nikt by nas nie słyszał.
Popatrzył na mnie zrezygnowanym wzrokiem i wrócił do rozmowy z resztą.Tak oto minął mi dzień w towarzystwie przyjaciół.
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty...
FantasyDruga część historii Sary i Christophera. (I cz.->"Znalazłem miłość dla siebie") Akcja toczy się 2 lata później. Sarze udaje się spotkać z Christopherem i znowu mogą cieszyć się sobą,... Ale na drodze do ich szczęścia staje ktoś,kto chce Ich skłócić...