Jechałem swoim samochodem, zatłoczonymi ulicami Miami. Gdyby nie duży ruch na drodze, jechałbym szybciej niż aktualnie i przy okazji złamałbym kilka lub kilkanaście przepisów drogowych, tracąc do tego prawko, więc z jednej strony dziękuję za ten korek, ale z drugiej zaś strony opóźni mi się mój przyjazd na miejsce, gdzie miałem się spotkać z Sophie.
Musiałem z nią wyjaśnić parę ważnych spraw, między innymi to, żeby dała mi spokój i nie pisała, bo ona serio myśli, że tamten pocałunek na imprezie coś znaczył i truje mi tym dupę od tych dwóch czy trzech dni.
Sam już nie wiem, straciłem poczucie czasu.
Nie może do niej dotrzeć fakt, że w moim sercu jest miejsce dla jednej osoby, a jest nią moja kochana Sara, z którą chciałbym spędzić resztę życia.
Tak bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Nie chcę jej stracić, no po prostu nie mogę.
Na tą myśl łzy zaczęły napływać mi do oczu. Boli mnie to, że muszę to ukrywać, naprawdę ciężko mi z tym wszystkim. Sam nie wiem, co myśleć na ten temat.
Eh, przez to wszystko zaczęła mnie głowa boleć. Mimowolnie zacząłem masować sobie dłonią skroń.***
Po 30 minutach, no może mniej, nie wiem! Coraz częściej gubię się po prostu w czasie, no ale mniejsza.
Gdy wreszcie skończyłem "przedzierać" się przez miejski gąszcz samochodów, korek, byłem na miejscu.
Jak tylko wysiadłem z auta od razu zauważyłem Sophie, ona również mnie zobaczyła i zaczęła iść w moją stronę.
- Hejka Chrisiu - zaszczebiotała- Oh, jak ja za Tobą tęskniłam i za tymi Twoimi ustami, które mają taki malinowy smak! Matko! Już się rozpływam! Gdyby nie Alan z tego pocałunku było by coś więcej! Chciałabym mieć Cię w sobie! Aż mi nogi zaczęły drżeć! Wiem, że Ci się podobało - na te słowa skrzywiłem się.
Ta laska naprawdę jest chora, druga Aura kuźwa, na samo wspomnienie jej imienia, przeszły mnie ciary i na myśl przyszły złe wspomnienia i momentalnie mi ciśnienie skoczyło.
Sophie zaczęła przybliżać twarz do mojej. "O nie! Nie tym razem". Odepchnąłem ją na bezpieczną odległość.
- Posłuchaj mnie uważnie - powiedziałem przez zaciśnięte zęby - Dla mnie to nic nie znaczyło. Byłem pod wpływem alkoholu i wykorzystałaś to! Jestem wdzięczny Alanowi, że uświadomił mi to co zrobiłem. Czuję się z tym źle, że zdradziłem Sarę.
- Nie przesadzaj! Ona nie jest dla Ciebie! - przerwała mi.
Chciała coś jeszcze dodać, ale jednak tym razem ja jej przeszkodziłem.
- Zamknij się! Już mam Cię dość! Rozumiesz?! Jesteśmy tylko przyjaciółmi, między nami nic, nigdy nie będzie! - spojrzałem na nią wściekły.
-Ale...
- Już nic nie mów! - Już miałem się odwrócić i iść do samochodu, jednak ona zrobiła, coś niespodziewanego...
Pocałowała mnie?! Znowu!
Z racji, że teraz byłem trzeźwy odepchnąłem ją i pobiegłem w stronę mojego samochodu. Szybko go odpaliłem i ruszyłem w stronę domu.
Nie mogłem uwierzyć co się właśnie stało! Tak bezczelnie mnie pocałowała i jeszcze ten uśmiech, który mi posłała, gdy wsiadłem do auta!
Głowa aż mnie rozbolała.
Muszę przestać o tym myśleć. Skupiłem się więc na drodzę, jechałem dość szybko, dlatego moja ostrożność była dwukrotna.
Gdy dojechałem do domu, zaparkowałem samochód w garażu i poszedłem do sypialni i rzuciłem się na łóżko, wyczerpany
Prawie natychmiast zasnąłem.
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty...
FantasyDruga część historii Sary i Christophera. (I cz.->"Znalazłem miłość dla siebie") Akcja toczy się 2 lata później. Sarze udaje się spotkać z Christopherem i znowu mogą cieszyć się sobą,... Ale na drodze do ich szczęścia staje ktoś,kto chce Ich skłócić...