°~79~°

31 4 0
                                    

*David*
Jechałem wraz z Emmą do domu Chrisa by zrealizować plan, który przedstawiłem Normanowi, oczywiście chłopak jechał z nami. Siedział z tyłu i patrzył zamyślony w okno, domyślałem się o co chodzi, ale nie odzywałem się, wiedział dobrze co zrobię, gdy będzie chciał się wycofać.
Zrealizowanie planu ułatwił nma fakt, że nasz Pan Idelany wyjechał i zostawił dom całkowicie pusty.
- A czego mamy dokładnie tam szukać? - zapytała mnie Emma patrząc na dom, pod którym wreszcie dojechaliśmy.
- Istotnych informacji, czegoś ważnego i w ogóle - rzekłem, wzruszając ramionami - I przy okazji zniszczymy mu dom, żeby wyglądało, że to włamywacze.
- A jeśli ktoś nas zobaczy? - wtrącił się Norman, patrząc na mnie z niepokojem
- Echh.... Jest noc! Kto normalny siedzi o pierwszej przy oknie, a poza tym to osiedle to prawie zadupie i domy są w dosyć dużych odległościach. Więc przestań panikować. A teraz zakładaj maskę i rękawiczki - powiedziałem zirytowany
- Czemu te maski muszą wyglądać tak strasznie i obleśnie? Nie pasują mi do kreacji! - piszczała różowowłosa
- Kurwa! Zachowujecie się jak dzieci! Uspokójcie się, bo też Wam coś zrobię... Maska ma Ci zakryć twarz, kobieto, a nie pasować do ubioru - niemal krzyknąłem
Założywszy swoją maskę wyszedłem z samochodu i podszedłem do bagażnika, by wziąć z niego potrzebny sprzęt.
Gdy już się z tym uwinąłem, reszta już zajmowała się otwieraniem zamka drzwi wejściowych, nożem. Po kilku chwilach Normanowi się udało.
- Dobra, Emma Ty sprowadzasz górę, ja dół, a Norman rozglądnie się tutaj. Pamiętajcie o tym, że zdemolować trochę, żeby to wyglądało jak włamanie. I po skończeniu, spotkamy się w salonie.

***

Po ponad godzinie szukania czegoś ciekawego w piwnicy i innych pomieszczeniach jakie się znajdowały, nic nie znalazłem. Miałem nadzieję że reszta miała szczęście.
Udałem się do wcześniej umówionego miejsca spotkania - salonu. Reszta już tqm była.
- Znaleźliście coś? - zapytałem
- Ja nic w sumie ciekawego, przejrzałam zostawionego w sypialni laptopa i nic poza zdjęciami na nim nie było, ale stwierdziłam, że i tak lepiej je ściągnąć na pendrive'a - powiedziała Emma, pokazując przy tym urządzenie.
- A Ty Norman? Bo ja w sumie też nie mam, oprócz kilku płyt z jakiegoś pustego pokoju, przejrzę je na spokojnie w domu - zapytałem chłopaka, który stał zamyślony patrząc na coś na szafce - Co tam masz? - dopytałem, podchodząc do niego. Okazało się, że patrzył na fotografię - Sary i Chrisa, znajdujących się na plaży.
- Nie znalazłem dużo, oprócz pendrive'a w szufladzie, wsadziłem go do placeka.
- To i tak dużo - stwierdziłem- A teraz przestań się gapić na to zdjęcie i spieprzamy - dodałem, jednak chłopak nie zareagował, tylko nadal pusto patrzył w ten sam punkt.
Westchnąłem zirytowany i wziąłem po prostu fotografię i rzuciłem o podłogę. Szklana obramówka pękła na pół, dźwignąłem zdjęcie i rozerwałem je po prostu na pół.
- Co ty...- Norman popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczami
- Rozwiązałem problem, a  teraz chodźmy
- Muszę jeszcze tutaj coś zdemolować...
- Ech... - przewróciwszy oczami, wyciągnąłem nóż i poprzecinałem trochę sofę, Emma idąc moim śladem, zaczęła zrzucać drogocenne wazy oraz niszczyć obrazy. Norman za to zrzucił szafkę ze szklanymi kieliszkami, itp.
- Kurwa! Pojebało Cię?! Przecież to taki rumor zrobiło - wysyczałem łapiąc go za kołnierz koszulki - Dobra idziemy, mamy to co po przyszliśmy... mniej więcej... - dodałem zanim szatyn się odezwał

Po 10 minutach jechaliśmy już pustą ulicą z szerokimi uśmiechami na twarzach, no oprócz Normana...

_________________________________________
Tak wyglądały ich maski:

_________________________________________Tak wyglądały ich maski:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Liczysz się tylko Ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz