°~52~°

36 5 0
                                    

*Erick*
Dzisiaj wstałem szybciej niż Wiki, ponieważ zamierzałem zrobić jej niespodziankę, a dokładnie chciałem zrobić jej śniadanie do łóżka. Nigdy jeszcze takiego czegoś ode mnie nie dostała i mam nadzieję, że jej się spodoba.
Postanowiłem, że zrobię smoothie i do tego bułeczki maślane. Do picia zdecydowałem się na kawę ;wszystko położyłem na drewnianej tacy śniadaniowej, do dekoracji dodałem jeszcze mały kwiatek w wazoniku.
Gdy już wreszcie skoczyłem udałem się do pokoju, w którym aktualnie spała Wiktoria. Otworzyłem drzwi łokciem i kiedy byłem już w "środku" ujrzałem mojego zaspanego skarba.
- Dzień dobry, Słoneczko - powiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Hejka, Misiu - również się uśmiechnęła
- Zrobiłem Ci śniadanie. Smacznego Gwiazdeczko - położyłem przed nią tacę ze śniadaniem.
- Dziękuję, wygląda naprawdę apetycznie! - stwierdziła.
Usiadłem obok niej, na krawędzi łóżka, patrząc na jej lekko zaróżowione policzki, bladą cerę, ogólnie podziwiałem jej całą twarz ; chyba za bardzo się zapatrzyłem, ponieważ po chwili usłyszałem jej rozbawiony głos :
- Co się tak paczysz? haha
-Wiesz jesteś strasznie piękna, więc ciężko oderwać od Ciebie wzrok - powiedziałem, po czym pocałowałem ją w policzek na co ona tylko bardziej się zarumieniła.
- Gdy wrócisz z koni, zabieram Cię na randkę - oświadczyłem.
- Ciekawi mnie strasznie co przygotowałeś. Będę o tym myśleć cały czas, haha - zaśmiała się - Pyszne mi śniadanie zrobiłeś. Dziękuję - dodała odkładając tacę na szafkę obok, a następnie pocałowała mnie.
- No ja musze się zbierać, bądź grzeczny- zaśmiała się, po czym skierowała się do łazienki.
No tak dzisiaj prawie cały dzień będę siedzieć sam w domu, ponieważ Wika najpierw ma fryzjera, następnie paznokcie, a na samym końcu trening w stadninie.
Postanowiłem, aby nie siedzieć bezczynie, wysprzątać, a następnie przygotować wszystko na moją randkę z Wiki.

***

Szliśmy plażą w ciszy, nasze bose stopy były drażnione przez chłodny piasek, w wodzie odbijała się połowa księżyca, który również dawał oświetlenie, "romantyczną muzykę" w czasie tego spaceru grały nam świerszcze. Nastrój był ogólnie bardzo romantyczny teraz, jak i wcześniej, w czasie naszej kolacji pod palmą, gdzie rozmawialiśmy na różne tematy, które dotyczyły niezbyt ciekawych tematów, np. jednym z nich był temat o jutrzejszej pogodzie i co jutrzejszy dzień przyniesie.
Teraz jednak szliśmy w przyjemnej i relaksującej ciszy, każde z nas mogło właśnie w tej przyjemnej atmosferze pomyśleć i zastanowić się nad różnymi rzeczami, które dręczą mniej lub bardziej.

***

W domu byliśmy po 22:00, Wika poszła się wykąpać, a ja zająłem się ścieleniem dla nas łóżka, kiedy zajmowałem się ową czynnością usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, gdy spojrzałem w tamtym kierunku ujrzałem Wikę w samym ręczniku.
- Zapomniałam wziąć ubrań- powiedziała z wielkim rumieńcem na twarzy, podchodząc do swojej szafy by poszukać czegoś do spania.
Naprawdę nie wiem co mną kierowało, ale zacząłem powoli się do niej zbliżać, a jak byłem tuż za nią położyłem ręce na jej biodrach, na co ona lekko się spięła, lecz nic nie powordziala. Zacząłem składać delikatne pocałunki na jej szyi, gdzieniegdzie zostawiając krwiste ślady - malinki. Zobaczyłem, że jej oddech przyśpieszył ; odwróciłem ją lekko tak aby była przodem do mnie. Jak to zrobiłem ujrzałem, że była mocno zarumieniona i nadal lekko spięta.
- Wiesz, że jeśli tego nie chcesz, nie jesteś gotowa, to nie musimy tego robić - powiedziałem, ponieważ w sumie nie zapytałem się jej czy jest na taki krok gotowa.
- Erick... ja tego chcę - powiedziała cicho opuszczając wzork na podłogę, lecz po chwili dźwignęła swoją głowę i pocałowała mnie, jakby chciała w ten sposób pokazać wiarygodność swych swój.
Pocałunek był namiętny, ale zarazem agresywny ukazujący nasze pożądanie. Wika wplotła dłoń w moje włosy, lecz tylko na chwilę, ponieważ obie dłonie Dziewczyny znalazły się pod moją koszulką "błądząc" przy tym po torsie.
Kiedy zrzuciłem jej ręcznik, a ona moją koszulkę na podłogę zaczęliśmy się powoli kierować w stronę łóżka.
Znów zacząłem całować jej szyję, zaś ręce znalazły się na jej piersiach "pieszcząc" je. Gdy dotarliśmy wreszcie do łóżka, byłem już całkiem nagi, a Wiki na szyi miała wiele malinek, niech wszyscy wiedzą do kogo "należy". Pocałunkami zacząłem schodzić coraz niżej, zatrzymując się na chwilę na piersiach, kończąc na podbrzuszu. Następnie wróciłem do jej malinowych ust, nadal jednak "pierściłem" jej sutki.
Chciałem, żeby nasz pierwszy raz był wyjątkowy, więc kiedy już byłem pewien, że moja dziewczyna jest już gotowa, w takim sensie, iż przestała być tym skrępowana, wszedłem w nią. Zacząłem poruszać biodrami w przód i tył, dając nam tym przyjemność. Nie trwało to długo, gdy przeżyliśmy prawie równocześnie orgazm.

- Kocham Cię Słońce - powiedziałem, gdy leżeliśmy wtuleni w siebie, nadal unormowując swoje oddechy, po przeżytym niedawno stosunku.
- Ja Ciebie też - odpowiedziała Wika wtulając się jeszczs bardziej w moją klatkę piersiową.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale powstrzymał mnie przed tym spokojny i równy oddech mojej Gwiazdeczki, świadczący, o tym że zasnęła. Przryłem nas kołdrą oraz zgasiłem lampkę przy biurku, po czym bardziej wtuliłem się w Wikę nie trwało długo, gdy również mnie pogrążył sen.

Liczysz się tylko Ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz