Dzisiejszego dnia mama w lecznicy usłyszała delikatne popiskiwanie.
Mama - cudaku ty , skąd się tutaj wziąłeś? Gdzie Twoja mama ?
Ktoś okropny podrzucił uroczego kundelka pod drzwi lecznicy. Był jeszcze taki malutki, z pewnością potrzebował jeszcze mamy.
Pani Lidia od razu wyciągnęła telefon ,żeby zadzwonić do schroniska aby znaleźli mu dom . Mieli już psy i nie myślała nawet, żeby brać sobie kolejnego na głowę. To wielki obowiązek, a ten szczeniak chodz jeszcze taki drobniutki prawdopodobnie wyrośnie na wielkiego psa .Nagle do lecznicy przyszła Marta.
Marta - mamo strasznie mi się nudzi. Kiedy przyjedzie Monika? Adam jest nie do zniesienia. Cały czas się mną wręcza.
Mama - kochanie jeszcze troszkę daj mu pochorować .
Jak stanie na nogi to wiesz dobrze, że pracy nie brakujeMarta- a co to ! Ojej jaki maluszek. Skąd on tu !!!
Mama - pewnie tak samo jak reszta naszych psów, został podrzucony.
Marta- oo to i tak jak reszta psów zostanie u nas .
Mama - nie ma mowy, już dzwoniłam do schroniska. Znajdą kogoś dla niego.
Marta - możemy chociaż do tego czasu się nim zaopiekować?
Mama - No dobrze .
Anita, Blanka i Bartek byli zachwyceni szczeniakiem.
Mama jednak obiecała sobie, że będzie nieugięta.
Dobrze,że nie było Leny . Ona zawsze postawiła na swoim a co do zwierząt była strasznie uparta .
Dzieciaki bawiły się przed domem . Adam krzyczał, żeby ktoś podał mu kule, jednak rodzeństwo udało głuchych , mieli już dość jego marudzenia.
Adam troszkę się na wyginal i za chwilę wyszedł na ganek.Adam - ja wam dam wy łobuzy, jeszcze mnie popamietecie. Poczekajcie jak wyzdrowieje.
A co to za szkrab.Bartek- ktoś chyba go podrzucił.
Blanka- zostawmy go proszę.
Adam- No jak byśmy mogli oddać takiego słodziaka. Już raz ktoś go wyrzucił ,wystarczy.
Dzieciaki rzuciły się na niego,że pogubił kule i opadł na trawę.
Rodzeństwo go wycalowalo.
Porwali szczeniaka i pobiegli do mamy do lecznicy, pochwalić się decyzją Adama.
Adam nie wiedział, że mama podjęła inna.Leżał tak na tej trawie i nie miał zamiaru się podnosić. Niebo było piękne niebieskie aż przejzyste .
Zaczął głupio myśleć, że przez swoją głupotę i upór mógł stracić ten widok i wiele wiele więcej już na zawsze.
Nagle zobaczył nad sobą jeszcze piękniejszy widok . Monika wróciła i delikatnie położyła się na nim . Zaczęła go całować.Monika- mój ty najcudowniejszy. Kocham cię , kocham cie .
Adam - ja ciebie bardziej . Nagle delikatnie się odgiął i zamienili się pozycjami.
Monika- No co ty skarbie, uważaj bo zrobisz sobie krzywdę.
Adam- nie martw się już dochodze do siebie, jeszcze tylko nogi odmawiają mi posłuszeństwa ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
Namiętnie ją pocałował. I gdyby nagle nie pojawiła się mama z 4 rodzeństwa prawie by do czegoś doszło.
Mama - Adam ty czasem nie powinieneś leżeć sparaliżowany na łóżku w salonie?
Zażartowała.
Adam - powinienem , ale tutaj coś leżało takiego pięknego i nie mogłem się oprzeć.
Bartek - fuj jesteście wstrętni. Nigdy nie będę chciał mieć dziewczyny.
Mama - jeszcze się przekonamy. Nigdy nie mów, nigdy.
Adam musisz dostać opieprz.Adam - ja ? Za co.
Mama - mówiłam Ci ,że nie chce mieć więcej psów, czemu mieszasz w głowie dzieciom?
Adam - aj mamo nie przesadzaj, jeden w tą czy w tą . Jest taki mały, że utopi się w trawie i nawet go nie zauważysz.
Mama - ale kiedyś urośnie.
Monika- mama ma rację, po co wam kolejny obowiązek.
Adam- przestań bo się pogniewamy.
Niestety nie ma Leny , ale Adam ma takie dobre serce jak Lena i jest wiernym przedstawicielem swojej siostry bliźniaczki. Oczywiście jego słowo było najważniejsze, ponieważ mimo iż był najstarszy z rodzeństwa to był najbardziej ukochanym i ulubionym z domowników.
I tak mały Rodzynek został. Mama była troszkę zła, ale wtedy nie wiedziała, że on jej pomoże w zdobyciu jej wielkiej miłości .
![](https://img.wattpad.com/cover/45700653-288-k168390.jpg)
CZYTASZ
W POGONI ZA MIŁOŚCIĄ
RomanceHistoria zwykłej dziewczyny, o zwykłych marzeniach - o wielkiej miłości o rodzinie ,którą los ciężko doświadcza. Opowieść o braterstwie , przyjaźni, oddaniu, złej miłości...miłości? Czy Lena będzie szczęśliwa?