rozdział 41

16 1 0
                                    

Pierwszy dzień w pracy dla wielu jest stresujący. 
Lena już miała przygotowane wszystko dzień wcześniej.
Ubrała czarne leginsy,  białą bokserkę.  Długie sięgające do pasa czarne włosy spięła w koński ogon.  Pomalowała delikatnie rzęsy i podkreśliła usta matową pomadką

Babcia- kochanieśniadanie masz na stole

Lena - babciu umyłam już zęby .. Nie musiałaś.  Zrobiłabym jakbym miała ochotęKochana jesteś

Babcia - to zapakuje w woreczek, zjesz w pracy

Lena - jesteś niezastąpiona

Lena  po drodze do pracy przywitała się z sąsiadami których znała,  wszyscy jej się kłaniali,  machali z daleka.  Czuła się jak stały bywalec. 
Niestety musiała przejść przez wiadukt , śmierdzący i cuchnący. 
W pracy wymieniła się z dziewczyną która już była gotowa, żeby iść do domu.  Siłownia operowała całą dobę. 
Nie nudziła się co chwilkę ktoś przychodził.  Skąd tyle ludzi się tutaj wzięło,  pomyślała. 
Kobiety przychodziły na solarium. 
Dzień minął szybko. 
Wróciła do domu, zjadła obiad,wypili kawę z sąsiadami. I tak zazwyczaj codziennie.   Nocami już się  przyzwyczaiła do balujących  cwaniaczków.  Przestało jej to nawet przeszkadzać.  Jak spotykali się z sąsiadami,  to nawet przestali zwracać na nich uwagę.  Jedni robili swoje, drudzy swoje . Czasami dziewczyny coś tam próbowały Lenę zaczepiać, jednak nie posuwaly się zbyt daleko. 

Dzisiejszego dnia Lena została poproszona o to żeby przychodziła do pracy od godziny 18 na 5 godzin.  Nie chciała się zgodzić,  ale tak miało być co drugi tydzień na zmianę z innymi dziewczynami. 
Zgodziła się.  Szefa rzadko widziała,  ostatni raz jak przyjmowała się do pracy.  Wszystko było idealnie.  Podobało jej się takie życie .

Gdy pierwszy dzień przyszła na tą 18nasta nagle do Siłowni przyszła ekipa , jak myślicie jaka ? Naszej kochanej młodzieży. 

Chłopak 1- o popatrzcie nasza koleżanka

Lena- zapraszamczym mogę pomóc

Dziewczyna 1- możesz mnie podrapać bo mnie swędzi

Lena - zdaje się,że chętnych Ci nie brakujeźle trafiłaś tutaj jest siłownia a nie agencja towarzyska .

Chłopacy zaczęli się nabijać

Chłopak2 - Kaśka chyba sobie nie pozwolisz na taki pocisk .

Dziewczyna 1 - niedługo inaczej będziesz śpiewać

Lena- przypominamjeśli nie przyszliście ćwiczyć to proszę wyjść I nie zakłócać spokoju innych użytkowników  

Podszedł do niej Chłopak z dołeczkami,  nachylił się i przybliżył bardzo blisko ,ze aż Lena się odsunela z pogardą.  Wyciągnął karnet i pomachał jej przed twarzą. 

Lena - może się Pan trochę odsunąć.  Dziękuję bardzo
Proszę może Pan przejść dalejZapraszam kolejną osobę

Wszyscy się nagle uspokoili bo zobaczyli szefa siłowni. 
Towarzystwo od razu się z nim przywitało.  Widać było , że bardzo dobrze się znają. 
Lena siedziała i jakiś czas nic nie robiła.  Nalała sobie wody z dystrybutora i patrzyła na ludzi ćwiczących.  Kobiety miały piękne kształty.  Faceci umięśnieni . Nagle niechcąco spojrzała na chłopaka w loczkach.  Jak tam w supermarkecie nazwala go ta dziewczyna.? Krystian?  Tak chyba Krystian . Spojrzała na niego I miał mega ciało.  Spojrzał na Lenę i tak jakby chciał ją zauroczyć,  puscil zalotne spojrzenie,  oblizał wargi .

Lena - co za debil . Żal..

Lena od razu wróciła na miejsce. 
Był bardzo przystojny,  ale jego zachowanie itd jakoś nie współgrało z tym . Lena miała ich serdecznie dość.  Na każdym kroku pojawiali się w jej życiu. 

Lena była już trochę głodna,  miała kanapki przygotowane przez babcie , ale postanowiła ,że zje je na spokojnie w drodze powrotnej do domu. 
Pan Marian chciał po nią przyjść i ja odprowadzić do domu,  ale Lena mówiła,  że sobie poradzi .

Lena zaczęła myśleć.  No czyli młodzi na pewno zaczynają od siłowni w takim razie a dopiero potem kończą koło wiaduktu , zakłócając ciszę nocną. 
Jakby nie było jakiegoś klubu czy coś. 
Za każdym razem jak Lena chciała sobie popatrzeć na ćwiczących,  widziała jego I te jego spojrzenia.  Miała już go serdecznie dość. 

Minął jej czas.  Przyszła inna Dziewczyna. 
Lena wyciągnęła kanapki i chciała już je zjeść, kiedy nagle wyszła jedna z tych okropnych dziewczyn i wytrąciła jej te kanapki z ręki. 
Prawdziwa świnia.  Lena miała dość bardzo się wkurzyła.  Podniosła  kanapkę , była brudna.  Lena tak się wkurzyła,  nie wiedziała co zrobić i zrobiła coś bardzo zagrażającego jej życiu.  Rzuciła tą kanapką w twarz dziewczyny.  Oczywiście udało jej się idealnie trafić,  prosto w twarz. 
Dziewczyna wkurzyła się niesamowicie.  Lena nie wiedziała co ma zrobić więc porostu dala nogę.  Krystian zaczął się śmiać,  nie mógł się powstrzymać. 
Lenie też się udzielio , biegła i się śmiała.  Czuła się jak jakas gówniara . I tak sobie biegła i biegła już miała być blisko wiaduktu i zaraz dom . Zatrzymała się, żeby złapać oddech i nagle zobaczyła jego .

Krystian - jesteś odważna..

Lena - skąd się tutaj wziąłeś

Krystian - magia .

Lena - nie mam ochoty z kimś takim jak ty rozmawiać, żegnam

Zasłonił jej przejście, swoim ciałem.  Lena poczuła na sobie jego rzeźbę,  zapach.  Był bardzo kuszący,  ale zarazem wiedziała, że jeśli zaraz nie ucieknie zjawi się reszta i będzie po niej.  Nie wiedziała do czego są zdolni,  do czego on jest zdolny.  Przestraszyła się. 

Lena - co wam to daje ? Nie puścisz mnie ? Co jestem wam winna?Chce tylko normalnie żyć w spokoju , jakiegoś pecha mam, że zawsze trafiam na debili ? Rzeczywiście magiaprawdziwa magia .
W dupie mam taką magiępuszczaj

Mina chlopaka zmieniła się. 

Krystian - dobra spadaj do domu. Zaraz przyjadą to cię zjedzą, ale uważaj bo następnym razem nie będę taki łaskawy. Nie narażaj nam się

Lena - wielkie dzięki łaskawy Panie .

Lena pobiegła do domu.  Za chwilę później zjawiła się reszta ekipy. 
Dziewczyny były złe bo chciały dać Lenie nauczkę,  jednak Chłopak ich oszukał, mówiąc że gdy dojechał swoim motorem,  jej już nie było   .

W POGONI ZA MIŁOŚCIĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz