POWRACAM!!!!
Opuściła bezwładnie ręce.
Wołania Lokiego zaczęły szumieć w jej myślach, ale zignorowała je, kierując całą swoją uwagę na Shinę. Nieświadomie pobiegła ku dziewczynie i zarzuciła na nią ręce, łapiąc w silnym uścisku.
Odwzajemniła przytulenie. Położyła podbródek na ramieniu Lucy, dłoń wplątała w jej włosy i rzekła:
— Tęskniłam. — Jej głos wydawał się nieobecny, inny niż go zapamiętała. Jednak w tych okolicznościach nie miało to żadnego znaczenia.
Lucy posiadała się z nieograniczonego szczęścia.
— Ja też — wyszeptała Lucy. — Dlaczego wcześniej... Co tu robisz? — zmieniła szybko pytanie, kiedy zdała sobie sprawę, w jakich okolicznościach ponownie napotkała na dziewczynę.
— Lucy... Kto to? — spytał Gray podejrzliwym tonem. — Widzę, że ją znasz, ale prosimy o szczegóły.
— A po co ci, lodówko? — oburzył się Natsu. — Przyjaciel Lucy to i nasz przyjaciel, nie tak działa Fairy Tail?
— Serio?! — W jaskini aż zadrżało od jego głosu. — Tobie się chyba już przepaliły wszystkie połączenia w mózgu. Niby w jakiś okolicznościach ją spotkaliśmy? Nie wydaje ci się to ani trochę podejrzane?
— Nie. — Natsu uśmiechnął się szeroko. — A co mi tam? Chcesz dołączyć do Fairy Tail? — zaproponował Shinie z daleka.
— He? — zdziwili się równocześnie Lucy, Erza i Gray.
Erza zaczerwieniała ze złości.
Wyjęła ze swojego arsenału jeden z przepięknych, mocnych wachlarzy, po czym trzepnęła nim w Natsu. Tym jednym uderzeniem wbiła go w ziemię.
— He? — Posłała mu groźne spojrzenie. — Od kiedy się niby rządzisz, co? — Potem zwróciła się ku Lucy: — Kto to?! Szczegóły!
Lucy zawahała się, na ile powinna wyzwać prawdy. A nawet jeśli to zrobi, czy ktokolwiek jej uwierzy? Prawda była zagmatwana, łamała każde prawa magii i nauki. Na szczęście znała właściwe kłamstwo.
— To Shina Dragon, podróżowałam z nią ostatnimi czasy. Razem udało nam się wykonać kilka misji, niestety, kiedy zostałam aresztowana, rozłączyłyśmy się.
— Dlaczego wcześniej się z nią nie skontaktowałaś? — uparcie drążyła Erza.
— Najpierw zostałam aresztowana, oczyszczono mnie z zarzutów niedawno, a zaraz po tym skierowano na niebezpieczną misję. Nie miałam odwagi poprosić ją o pomoc, poza tym nie wiedziałam, gdzie obecnie przebywa... — Przeniosła wzrok na Shinę i dała jej znak głową, aby dokończyła historię.
— Hej, hej, wszystkim! — Pomachała ku wszystkim energicznie. — Shina jestem, kocham dobre jedzenie i moim życiowym celem jest uratować moją mamę. Ech, nie sądziłam, że się tu spotkamy. Jaki przypadek!
— Przypadek? — powtórzyła powoli Lucy.
— Yhy, Juren dała mi znać, że ktoś wyznaczył sporą nagrodę za przejrzenie tej jaskini. Słyszałam to i owo, ale tym bardziej postanowiłam tu zajrzeć.
— Juren, ta z wolnej gildii? — wtrącił się Natsu.
— Znasz tę pięściarę Juren? Ona zawsze chowała pod ladą fajne misje dla Lucy. Sporo dzięki niej zarobiłaś.
— Nie tyle, ile ci się wydaje — poprawiła ją Lucy. — Ale... — urwała w tym momencie. Wiele pytań cisnęło jej się na usta, o wiele mniej mogła ich zadać, szczególnie kiedy Natsu znajdował się tak blisko. Obiecała sobie, że po wszystkim porwie Shinę sam na sam na poważną rozmowę, póki co wystarczała jej sama obecność dziewczyny.
CZYTASZ
Pogromca smoków [z]
Fanfiction"Wszyscy odeszli. Zostałam sama" Pomimo sławy, którą zdobyła... Pomimo mocy, którą osiągnęła... Pomimo podroży, którą odbyła... Nikt nie wrócił. Dwa lata po walce z gildią Tartaros i rozłąką członków Fairy Tail, Lucy ostatecznie traci nadzieję na po...