Ebony
Wzięłam do rąk tacę, na której wcześniej położyłam czajniczek z herbatą, a także ozdobną filiżankę. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i westchnęłam ciężko. Mimo, że miałam dopiero dwadzieścia trzy lata, czułam się tak, jakby ciężar całego świata spoczywał na moich barkach.
Wyszłam z pokoju, w którym żyłam nieprzerwanie odkąd skończyłam piętnaście lat. Właśnie wtedy zostałam oddana w ręce koreańskiej rodziny. Nie była to jednak zwyczajna rodzina, a ludzie, którzy nazywali siebie mafią.
Zostałam porwana z ulicy, gdy wracałam ze szkoły z przyjaciółką. Był późny wieczór jako, że wcześniej poszłyśmy również na pizzę, aby trochę wyluzować. Kiedy Katie wróciła do domu bezpiecznie, ja poszłam dalej, aby dotrzeć do swojego. Nagle zza rogu wyjechała czarna furgonetka, która zabrała mnie z ulicy. Zostałam związana i zakneblowana, jednak nie odebrano mi wzroku. Było ciemno, ale widziałam dobrze twarze moich oprawców. Jednym z nich był młody mężczyzna wyglądający na Japończyka albo Koreańczyka. Jako, że nie wyjeżdżałam ze Stanów, nie miałam okazji nigdy być w żadnym z tych krajów, ale facet miał właśnie taką urodę.
Myślałam, że zginę. Zdziwiłam się więc niezmiernie, gdy furgonetka podjechała pod mój dom. Mój porywacz przerzucił mnie sobie przez ramię i dał mi klapsa. Kajdanki, którymi za plecami miałam skrępowane ręce, nie pozwalały mi się ruszać. Byłam przestraszona, dlatego płakałam przeraźliwie.
Gdy weszliśmy do domu, zobaczyłam moich rodziców, którzy siedzieli w salonie i rozmawiali z jakimś Koreańczykiem albo Japończykiem. Sama zgłupiałam.
Kiedy mama zobaczyła mnie związaną i zapłakaną, wstała z kanapy, aby mi pomóc. Nieznajomy mężczyzna jednak popchnął ją z powrotem na siedzenie. Tata objął mamę i przytulił ją mocno do siebie.
Mój porywacz usiadł wygodnie w fotelu, jakby był tutaj gościem. Posadził mnie sobie bokiem na kolanach. Trzymał mnie mocno, abym nie wstała.
- Macie wybór. Pieniądze albo córka - oznajmił chłodnym głosem mężczyzna, który przed chwilą popchnął mamę na kanapę. Miał rudawe włosy i poszarpaną bliznę przecinającą jego policzek. Ubrany był na czarno. Na szyi miał tatuaż przedstawiający obrzydliwego skorpiona.
- Mówiłem panu, że nie mamy tylu pieniędzy. Proszę, pozwólcie nam odzyskać Ebony.
Facet ze skorpionem na szyi parsknął suchym śmiechem.
- Nie ma mowy. Dobrze wiesz, co nam zrobiłeś, Henry - rzekł mężczyzna, pocierając palcami podbródek. - Dziewczyna albo kasa. Macie minutę na decyzję.
- Nie, błagam!
Mama krzyknęła, zsuwając się z kanapy. Padła przed Panem Skorpionem na kolana. Zapłakała głośno, pochylając się pokornie i chowając twarz w dłoniach.
Mężczyzna, który trzymał mnie na kolanach, objął dłonią mój kark. Nakierował moje spojrzenie na siebie. Dopiero teraz mogłam na spokojnie mu się przyjrzeć.
Porywacz miał ciemne włosy, a także równie ciemne brwi. Jego oczy były nienaturalnie zielone. Miał na twarz kilka pieprzyków i podobnie jak ten drugi gość, miał na szyi tatuaż. Z tą jednak różnicą, że nie był to skorpion, a smok. Gość miał około dwudziestu lat, a może po prostu tak młodo wyglądał. Nie byłam tego pewna.
- Minuta dobiega końca. Decydujcie.
Kiedy usłyszałam ten pozbawiony emocji głos, zadrżałam niekontrolowanie. Smok objął mnie tak, że nie mogłam się ruszyć. Patrzyłam na rodziców, którzy obserwowali mnie ze łzami w oczach i bezradnością. Bolało mnie to bardzo. Nie wiedziałam, co się ze mną stanie, ale byłam pewna, że miało się zacząć moje piekło.

CZYTASZ
The Devil's Notes
AksiyonVlad Perrington ma wszystko. Jest słynny z precyzji w zabijaniu, a także podszywania się pod różnych ludzi. Jest ceniony w środowisku mafijnym. Mimo, że jest bogaty i otacza się pięknymi kobietami, wciąż nie spotkał miłości swojego życia. Mężczyzna...