37

2.6K 93 4
                                    

Ebony

- Posłuchaj, jeśli mogę coś dla ciebie zrobić...

Pokręciłam przecząco głową. Posłałam Edgarowi uśmiech, który jednak nie wyglądał na szczery. Domyślałam się, że widział cierpienie malujące się w moich oczach. Nie powinnam była tak się zachowywać, ale gdy zobaczyłam Vlada z synem u boku, coś we mnie pękło.

- Dziękuję, ale chyba wolałabym pobyć sama. 

- Ebony, Vlad nie daruje mi, jeśli się tobą nie zajmę - zauważył chłopak, stając w korytarzu, przed wejściem do swojej pracowni, na której drzwiach znajdował się napis "Pod żadnym pozorem nie wchodzić". - Proszę, przynajmniej ze mną posiedź. Nie musimy o niczym rozmawiać. Po prostu chcę mieć na ciebie oko.

- Boisz się, że coś sobie zrobię? 

Edgar zwiesił ramiona. Nie mogłam patrzeć na to, jak się zadręcza, więc postanowiłam się nad nim zlitować. 

- W porządku. Pokaż mi swoją pracownię, ale nie obiecuję, że będę dobrą towarzyszką do rozmowy.

Uśmiechnął się do mnie szczerze, co w jego wykonaniu było rzadkim widokiem. Zrobiło mi się ciepło na sercu i gdy Edgar otworzył dla mnie drzwi prowadzące do pracowni, weszłam do środka jako pierwsza.

Moje oczy zaatakowało jasne światło. Rozejrzałam się wokół siebie i zrozumiałam, że znalazłam się w miejscu, które swoim wyglądem przypominało laboratorium znane z "Parku Jurajskiego". Brakowało tu tylko embrionów małych dinozaurów, którymi interesowałam się, gdy byłam małą dziewczynką. Przed porwaniem przez Yakuzę miałam wiele pasji, ale wszystkie zniszczył we mnie Kazuma Toshiro.

W pracowni znajdował się metalowy stół i mnóstwo narzędzi, probówki przypominające te z lekcji chemii i mnóstwo przedmiotów, których nie znałam z nazwy i nie wiedziałam, do czego mogły służyć. Edgar wydawał się być prawdziwym pasjonatem tego, czym się zajmował. Byłam ciekawa, w jaki sposób Vlad wykorzystywał potencjał swojego pracownika. Chciałam podpytać Edgara o wszystko, zachowując się jak zainteresowane dziecko, ale gdy do moich myśli wrócił obraz brudnego chłopca stojącego u boku mojego pana, moja ciekawość przepadła.

- Siadaj, Ebony. Wybacz, że mam tu niewiele interesujących rzeczy, ale lubię spędzać tu czas.

Zajęłam miejsce na białym krzesełku znajdującym się w rogu. Edgar podszedł do kilku probówek znajdujących się na stojaku i pochyliwszy się, zmrużył oczy. Patrzył na różne substancje uwięzione w szkle, a ja uśmiechnęłam się kącikiem ust, widząc jego fascynację. Ludzie, którzy mieli pasje, byli naprawdę interesujący i można było dowiedzieć się dzięki nim wielu interesujących rzeczy. 

- Uważam przeciwnie. Bardzo mi się tutaj podoba. Mogę zapytać, czym się tak właściwie zajmujesz? Co robisz dla Vlada?

Edgar zajął miejsce na przeciwko mnie. Wyciągnął przed siebie długie nogi i skrzyżował je w kostkach.

- Chciałbym stworzyć bombę atomową, ale do tego potrzebuję kilku lat. Ogólnie interesuję cię chemią i biologią. Pragnę odtworzyć życie zwierząt, które wymarły przed laty. Chcę tworzyć nowy rodzaj broni, o którym nie słyszał świat. Zamykam się tutaj, bo... Chyba nie widzę siebie przy niczym innym. 

Pamiętałam słowa Vlada o tym, że Edgar lubił, gdy to kobiety nad nim dominowały. Byłam ciekawa, jakie zdanie na ten temat miał sam Edgar, ale nie byliśmy jeszcze ze sobą tak blisko, abym mogła go o to zapytać. Postanowiłam więc obejść ten temat dookoła. 

- Nie masz dziewczyny?

Pochylił głowę. Na jego ustach zamajaczył uśmiech, który Edgar szybko starł ręką, abym go nie widziała. Cóż, to, co widziałam, było moje. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz