Ebony
Siedzieliśmy na plaży. Byliśmy wypoczęci, ale i zmęczeni zabawą w oceanie. Vlad usiadł na piasku, a ja wsunęłam się między jego nogi tak, aby opierać się plecami o jego pierś. Mój pan otulił mnie ramionami w pasie i ułożył podbródek na moim ramieniu.
Wpatrywaliśmy się w fale. Nie wiedziałam, jak dużo czasu spędziliśmy na plaży, ale biorąc pod uwagę to, jak wymęczeni byliśmy oboje, musieliśmy przebywać w wodzie przynajmniej przez kilka godzin. Odczuwałam głód, ale na szczęście nie burczało mi jeszcze w brzuchu. Nie chciałam stąd odchodzić. Raj Laurenta i Elaine był pięknym miejscem. Zazdrościłam dziewczynie, że miała tak kochającego ją mężczyznę, ale jakby na to nie patrzeć, ja miałam mojego pięknego Vlada Perringtona. Jak mogłabym kiedykolwiek pomyśleć, że nie był dla mnie wystarczający?
- Jesteś pewna, że chcesz stąd wylecieć, kotku? Nie masz już zamiaru rozmawiać z rodziną?
Pokręciłam przecząco głową. Westchnęłam ciężko, starając się raz na zawsze zapomnieć o tym, jak potraktowała nas moja "matka".
- Nie chcę ich już widzieć, kochanie. To było dla mnie trudne przeżycie i wolałabym o nim zapomnieć.
Vlad pokiwał twierdząco głową, jakby się ze mną zgadzał. Pocałował mnie w czubek głowy i wstał.
- Nie chcesz stąd iść, mam rację?
Pokręciłam przecząco głową. Zwinęłam się w kłębek na piasku, nie przejmując się tym, że będę miała go we włosach. Na samą myśl o tym, jak w samolocie mieliśmy wziąć prysznic, a potem Vlad mógłby rozczesać mi włosy, nabrałam jednak ochoty na opuszczenie tego raju i wrócenie z moim panem do Rosji.
Mężczyzna ukucnął przy mnie i pogładził mnie czule bo boku. Uśmiechnęłam się do niego, a on nie pozostał mi dłużny.
- Uwielbiam patrzeć na twoje ciało, panie. Jest takie wysportowane. W dodatku te tatuaże...
- Zaraz się zarumienię, ślicznotko.
Oboje się roześmialiśmy.
- Chodź, Ebony. Musimy zwolnić lotnisko do dziewiętnastej, bo potem miejsce naszego samolotu zajmuje ktoś inny. Obiecuję ci, że będziemy dużo podróżować. Zabiorę cię w piękne miejsca, perełko. Najbardziej jednak nie mogę się doczekać naszej podróży poślubnej.
- Najpierw musisz mi się oświadczyć, panie!
Zaśmiałam się, ale na twarzy Vlada pojawił się smutny, jakby przepełniony bólem uśmiech. Martwiłam się, że powiedziałam coś, co go rozzłościło. Podniosłam się więc do pozycji siedzącej i objęłam dłonią policzek mojego ukochanego króla. Vlad, jak zwykle, miał na twarzy kilkudniowy zarost, który teraz przyjemnie drażnił wnętrze mojej dłoni.
- Panie? Czy powiedziałam coś nie tak?
- Nie, Ebony - wyznał, chwytając mój nadgarstek, aby odwrócić moją rękę tak, żeby móc złożyć pocałunek na wnętrzu dłoni. Przytrzymał tam swoje usta przez dłuższy czas, przez co na moich policzkach pojawiły się rumieńce. - Po prostu uświadomiłem sobie, jak dużo czasu spędziłem na poszukiwaniu odpowiedniej kobiety. Mam czterdzieści lat, do diabła. W moim wieku mężczyźni mają już żony, dzieci i stabilną pracę.
- Nie jesteś taki, jak zwyczajni mężczyźni. Również masz pracę. To, że nie siedzisz ośmiu godzin za biurkiem nie oznacza, że twoja praca nie jest ważna. Ratujesz ludzi, Vlad. Zmieniasz ten świat na lepsze. Poza tym, ty również masz dziecko. Cudownego synka, który zdobył moje serce. Wiem, że nigdy nie zastąpię mu matki i nawet nie próbowałabym tego dokonać, gdyż Brynne była jego jedyną mamą, ale obiecuję ci, że będę dbała o Felixa całym sercem. Jeśli w przyszłości zechcesz się ze mną ożenić, będę dumna i szczęśliwa. Jeżeli jednak nie potrzebujesz do szczęścia ślubu...

CZYTASZ
The Devil's Notes
ActionVlad Perrington ma wszystko. Jest słynny z precyzji w zabijaniu, a także podszywania się pod różnych ludzi. Jest ceniony w środowisku mafijnym. Mimo, że jest bogaty i otacza się pięknymi kobietami, wciąż nie spotkał miłości swojego życia. Mężczyzna...