27

3.3K 105 5
                                    

Ebony

Wyszłam na taras. Usiadłam na schodkach prowadzących na plażę. Podciągnęłam nogi do piersi i objęłam je rękami. Wpatrzyłam się w rozpościerający się przede mną ocean. Uśmiechnęłam się z utęsknieniem. Mimo, że znajdowałam się w cudownym miejscu, wciąż odnosiłam wrażenie, że to nie było naprawdę moje. 

Mimo, że Kazuma i Shin już nie żyli, wciąż obawiałam się, że po mnie przyjdą i mnie zabiją. Wspomnienia tego, co przeżyłam będąc więzioną u Yakuzy już nigdy nie miały mnie opuścić, ale musiałam nauczyć się żyć z tymi demonami. Mogłam próbować je wyciszyć, ale one, w przeciwieństwie do mojego byłego narzeczonego, nigdy nie umrą. 

Słońce wschodziło, rozpoczynając nowy dzień. Zostawiłam w łóżku Vlada, gdyż nie miałam sumienia go budzić. Spał spokojnie i wyglądał jak grecki bóg. Może porównywanie go do starożytnych bogów było niestosowne, ale niech mnie, jeśli nie była to prawda.

To, co Vlad zrobił dla mnie, gdy dręczył mnie koszmar, dużo dla mnie znaczyło. Nie tylko dlatego, że byłam zafascynowana tym, jak wyglądał nagi w kominiarce. Mimo, że moje życie od lat skupione było na niebezpieczeństwie i mogłoby się wydawać, że potrzebowałam normalności, to było wręcz odwrotnie. 

W niebezpieczeństwie było coś pociągającego. Było to mroczne i zakazane, a jednak dziewczyny lubiły niegrzecznych chłopców. Na myśl o mężczyznach z bronią w ręku stawały się mokre i fantazjowały o dzikim seksie z zabawkami erotycznymi, o kajdankach nie zapominając. 

Ze mną było podobnie. Gdy byłam skazana na Kazumę, nie miałam nawet ochoty fantazjować o takim nieokrzesanym romansie, w którym byłabym najukochańszą księżniczką jakiegoś niebezpiecznego mężczyzny, który dla mnie gotów byłby zrobić wszystko. Czasami zdarzało mi się odpływać w marzenia, gdy Kazuma wyjeżdżał i zostawałam pod opieką Shina albo Hyuna, ale zdarzało się to rzadko. Wtedy dotykałam się w łazience albo na łóżku, marząc o kimś, kto uratuje mnie z opresji.

Wstałam ze schodków i podeszłam bliżej oceanu, nie chcąc oddalać się za mocno, aby Vlad nie pomyślał, że od niego uciekłam. Za nic bym od niego nie uciekła. Vlad był w tej chwili moją jedyną rodziną i nadzieją. Owszem, chciałam spotkać się z moimi rodzicami i zapytać, dlaczego o mnie nie zawalczyli, ale zabrakło mi na to odwagi. Wierzyłam, że gdy nadejdzie odpowiedni moment, poczuję to i uznam, że jestem gotowa, ale póki co chciałam cieszyć się odzyskaną wolnością i robić, co w mojej mocy, aby uroczy Vlad Perrington ze mną został.

Vlad z pewnością zlałby mnie w tyłek, gdyby dowiedział się, że miałam go za uroczego, ale chyba by mi się to spodobało.

Ukryłam twarz w dłoniach i cicho się zaśmiałam. Nie wiedziałam, co działo się ze mną przy Vladzie, ale coraz bardziej podobała mi się taka wersja mnie. Może była trochę wyuzdana i perwersyjna, ale czułam, że tego właśnie potrzebowałam od życia. Może trochę przesadzałam, chcąc spodobać się Vladowi jeszcze bardziej, ale w głębi serca wiedziałam, że to było to.

Gdy w nocy zgodziłam się zostać uległą Vlada, poczułam spokój. Myślałam, że to będzie nieodwracalna decyzja, której będę żałować, gdy już ją podejmę, ale było zupełnie inaczej. Czułam się wolna i szczęśliwa. Nareszcie znalazłam się przy człowieku, który mnie rozumiał. Vlad nie widział we mnie tylko swojej niewolnicy, jak miał to w zwyczaju Kazuma, ale dla niego byłam również partnerką. Dbał o mnie, troszczył się o moje samopoczucie i liczył się z moim zdaniem. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że gdy zgodzę się na bycie jego uległą, moja wolność zostanie lekko ograniczona, ale miałam szczęście. Vlad bowiem miał już prawie czterdzieści lat, co oznaczało, że nie był bawidamkiem i już zdążył się wyszaleć w życiu. Teraz potrzebował stabilizacji, zupełnie jak ja. Może byliśmy z dwóch różnych światów, ale to nie oznaczało, że nie mieliśmy możliwości się dogadać. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz