21

3.2K 114 14
                                    

Ebony

Vlad Perrington był cały i zdrowy. Żył i miał się świetnie. Siedział obok mnie, trzymając mnie za rękę, a ja podziwiałam jego piękny profil. Był oszałamiający. Szczęka była mocno zarysowana, kilkudniowy zarost wyglądał świetnie, a oczy były wprost boskie. Ktoś tak przystojny nie mógł być prawdziwy, a jednak. Vlad był tutaj. Uratował mnie z opresji. Zabił ludzi, którzy byli częścią mojego życia przez ostatnie lata. Wciąż to do mnie nie docierało.

- Ebony? Coś się dzieje? Widzę, że coś cię męczy.

Uśmiechnęłam się do niego. Nie byłam w stanie długo patrzeć w jego oczy, gdyż czułam się dla niego niewystarczająca. Vlad był wcieleniem greckich bogów, a ja nie miałam mu wiele do zaoferowania. Nie chciałam czuć się taka niedowartościowana, ale lata niewoli przy boku Kazumy odcisnęły na mnie piętno.

- Gwiazdeczko... Czy jesteś na mnie zła?

- Zła? 

Zmarszczyłam brwi. Vlad objął dłonią mój policzek, a ja, jak zaczarowana, spojrzałam w te oczy, które miały być moim przekleństwem. 

- Czuję, że coś jest nie tak. Jeśli się na mnie obraziłaś, powiedz mi o tym. 

- Vlad, nigdy bym się na ciebie nie obraziła! - zaprotestowałam głośno, kładąc dłoń na jego ręce, w którą się wtulałam. - Uratowałeś mnie. Wyrwałeś mnie z niewoli. Dobrze wiesz, że nie jestem na ciebie zła. Chodzi o to, że czuję się przy tobie niepewnie.

Wyraz jego twarzy stał się zaskoczony. Bolało mnie to, że sprawiałam mu przykrość. Nie chciałam, aby Vlad się smucił, ale to było zbyt silne. Miałam wrażenie, że nie byłam odpowiednią kobietą dla niego. Mimo, że moje połamane serce chciało zbliżyć się do tego olśniewającego mężczyzny, to obawiałam się, że nasza przyszłość nie miała prawa się udać. Vlad szybko zrozumie, że potrzebuje kogoś piękniejszego, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Poza tym, nie byłam głupia i wiedziałam, że byłam uszkodzona. Kazuma gwałcił mnie prawie codziennie przez wiele lat, a to, co zrobił Ahmed, również mnie dobiło. Żaden mężczyzna nie chciałby spędzić życia z dziwką, a za nią siebie postrzegałam. 

Mężczyzna przysunął się bliżej mnie tak, że oparł swoje czoło o moje. Wzięłam głęboki oddech. Zamknęłam oczy, a wtedy moje dłonie zaczęły żyć własnym życiem. 

Położyłam je na piersi Vlada, wyczuwając pod palcami jego mięśnie. Gładziłam je spokojnie, wdychając jego męski zapach. Zsuwałam ręce niżej, aż dotarłam do spodni, które miał na sobie. Przesuwałam palcami po sprzączce, ale nie odważyłam się jej rozpiąć. Nie byłam na to gotowa. 

- Kiedy Kazuma oddał mnie Ahmedowi, byłam przerażona - wyznałam, nie otwierając oczu, gdyż tak czułam się pewniej. - Bałam się. Było czego. Ahmed boleśnie mnie ukarał. Zadał mi kilkadziesiąt uderzeń pejczem, a potem podwiesił na huśtawce erotycznej i wypieprzył. 

- Kurwa, słoneczko...

Pokręciłam przecząco głową, prosząc go o to, aby pozwolił mi dokończyć. 

- Jestem tobą zauroczona, Vlad. Straciłam wiele lat życia na tłumienie w sobie tego, co chciałam wykrzyczeć światu. Nie mam zamiaru marnować więcej czasu. Dlatego mówię ci prosto z serca to, co do siebie czuję. 

Otworzyłam oczy. Vlad zasługiwał na to, aby usłyszeć ode mnie prawdę. 

- Wyobrażam sobie życie z tobą - kontynuowałam, uśmiechając się z tęsknotą, jakby godząc się z tym, że po wylądowaniu w Kalifornii, już nigdy więcej go nie zobaczę. - Widzę siebie u twojego boku. Szczęśliwą. Wolną. Bezpieczną. Martwię się tylko tym, że nie będę dla ciebie wystarczająca. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz