36

2.6K 92 6
                                    

Vlad 

- Brynne, nie możesz tego zrobić! To tchórzostwo!

Nie miałem prawa jej oceniać, ale jej decyzja mnie zdenerwowała. Dlatego wstałem i podniosłem głos. Felix, który stał w oddali, spojrzał na nas ze strachem. Ten biedny dzieciak nie zasłużył na to, aby los sobie z niego tak okrutnie zakpił.

Wróciłem na miejsce. Usiadłem spokojnie i wziąłem głęboki oddech, aby znów nie wybuchnąć. 

Nie chciałem płakać, ale po moich policzkach i tak spłynęły łzy. Potrzebowałem się wypłakać. Musiałem w jakiś sposób sobie ulżyć. 

Bałem się. Cholernie się bałem. Było mi przykro, że Brynne już niebawem nie będzie mogła każdego dnia oglądać piękna i wyjątkowości otaczającego nas świata, ale życie niestety było okrutne. Jawnie z nas kpiło. Mogłoby się wydawać, że ludzie u władzy, którzy mieli na kontach fortunę, nigdy nie umrą, ale każdy wiedział, jaki spotka nas koniec. Jedni umierali szybciej, inni później. Niektórzy egzystowali, a inni żyli naprawdę. 

Chwyciłem Brynne mocno za dłoń, widząc ją uśmiechniętą i beztroską, czyli taką, jaka została zapisana w mojej pamięci. Już nigdy miałem nie zapomnieć spędzonych z nią chwil. Nasz romans był krótki, ale silny i byłem wdzięczny, że mogłem go z nią przeżyć. 

- To jedyna możliwość, Vlad. Błagam, nie powstrzymuj mnie. Rak nie daje mi żyć. 

- Dlaczego wcześniej nie przyszłaś do mnie, abym ci pomógł? Przecież dałbym ci pieniądze na leczenie. Na pewno mogłaś się ze mną jakoś skontaktować. 

Kobieta pokręciła głową. Spojrzała na swojego syna, który usiadł pod drzewem i odchylił głowę na bok, aby na nas nie patrzeć. Miałem nadzieję, że jakoś uda mi się z nim porozumieć. Już pracowałem z młodymi ludźmi, głównie takimi, którzy przechodzili w życiu przez piekło, dlatego sądziłem, że dogadam się z Felixem, jednak strach we mnie i tak pozostawał. Martwiło mnie to, że nie będę w stanie wychowywać syna. Bałem się, że będzie na mnie zły, iż człowiek przy kasie, którym byłem, nie uratował jego matki przed śmiercią. Pozostało mi mieć nadzieję, że chłopak zrozumie, iż jego mama nie skontaktowała się ze mną z własnej woli i to nie była moja wina, że nie mogłem jej pomóc.

- Nie mówmy już o mnie, Vlad. Powiedz mi, jak układa się twoje życie? Jesteś szczęśliwy? Znalazłeś kogoś, kogo pokochałeś? 

Była wyraźnie zaciekawiona moim życiem i cieszyło mnie to. Nie była na mnie zła. Nie oceniała mnie. Wybaczyła mi, choć gdybym wiedział, że miałem z nią dziecko, inaczej ułożyłbym swoje życie.

Uśmiechnąłem się do niej. Chciałem pamiętać ją taką, jaka była. Byłem pewien, że sama Brynne wolała, abym zapamiętał ją jako kobietę uśmiechniętą, a nie chorą i umierającą. 

Postanowiłem podzielić się z nią historią o Ebony. Pominąłem kilka szczegółów, jak gwałt, którego musiała na mnie dokonać oraz to, co robił jej Ahmed. Nie miałem prawa dzielić się tymi szczegółami z Brynne, kiedy Ebony nie miała o tym wiedzy. Byłbym wtedy nieszczery wobec niej.

- Wygląda na to, że wszystko cię ułożyło. Przepraszam, że wepchnęłam ci w ręce Felixa w chwili, w której poznałeś swoją wymarzoną kobietę. Uwierz mi, że nie zrobiłam tego celowo.

- Spokojnie, Brynne. Nie gniewam się na ciebie.

Kobieta wstała. Poszedłem w jej ślady i również wstałem, domyślając się, że chciała jak najszybciej stąd iść. Widziałem w jej oczach, że było jej wstyd za to, co robiła, ale ja nie miałem do niej o to żalu. Znalazła się pod ścianą. Aby chronić ukochanego syna, odnalazła mnie w Rosji, choć stało się to kosztem jej cielesności. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz