Ebony
- Zapraszam do lochów Vlada Perringtona, kociaku. Gdy raz tu wejdziesz, nigdy nie poczujesz się tak, jak czułaś się kiedykolwiek wcześniej.
Kiedy Vlad wypowiedział te słowa, wkroczyłam do jego komnaty zakazanych przyjemności. Słowo komnata idealnie pasowało do tego miejsca. Było tu bowiem mrocznie, ale elegancko. Skóra mrowiła mnie z podekscytowania, jednocześnie parząc ze strachu.
- Kiedy jesteśmy w lochach, przez cały czas masz obowiązek zachowywać się jak przykładna uległa. Dziś ci daruję jako, że jest to twój pierwszy raz w tym miejscu, ale za każdym kolejnym razem będziesz zachowywać się tak, jak zaraz ci to wyjaśnię.
Patrzyłam na wszystko to, co znajdowało się wokół mnie. Sala była dość duża. Na pewno większa od tej znajdującej się w piwnicy Sheya.
Widziałam kajdany, liny, pejcze, baty, packi, szerokie łóżko, obitą skórą ławkę, urządzenie do dawania klapsów, zwisającą z sufitu konstrukcję i pokaźną kolekcję zabawek erotycznych znajdujących się w drewnianej podświetlanej gablocie. Były tam różnego rodzaju wibratory, zatyczki analne w różnych kolorach, klamerki na sutki, urządzenia przewodzące prąd, kneble, opaski na oczy i inne przedmioty, których zastosowania jeszcze nie znałam.
W pokoju nie było okna, ale nie było się czemu dziwić, skoro znajdowaliśmy się w piwnicy. Nagle ogarnął mnie nieuzasadniony strach. Nie powinnam się bać, skoro byłam tutaj z człowiekiem, któremu ufałam. Vlad uratował mi życie i wyrwał mnie z niewoli. Miałam u niego dozgonny dług wdzięczności. Zauroczyłam się w tym mężczyźnie i chciałam poznawać go lepiej każdego dnia. Marzyłam o tym, aby mnie zdominował, ale wiedziałam, dlaczego czułam się tak, jakbym robiła coś złego.
Czułam się zdradzona i gorsza od innych. Stało się tak dlatego, że moi rodzice tak szybko się poddali. W ogóle o mnie nie walczyli. Zdawało się, jakby całkowicie o mnie zapomnieli z chwilą, w której zostałam uprowadzona. Zaczęli nowe życie i nie obchodziło ich, co się ze mną stało. Zaadoptowali nowe dziecko, przez co czułam się zazdrosna i zraniona. Cieszyłam się za dziewczynkę, która zyskała dom, ale stało się to kosztem mnie.
Chciałam spotkać się z rodzicami, aby zapytać ich, co nimi kierowało. Nie mogłam się doczekać, aby stanąć w drzwiach domu, o którym myślałam wielokrotnie, gdy byłam zamknięta w siedzibie Yakuzy. Byłam ciekawa, jakie miny będą mieli moi rodzice, gdy zauważą, że żyłam i byłam cała i zdrowa.
Byłam wdzięczna Vladowi za to, że dawał mi możliwość powrotu do domu, żebym mogła spotkać się z rodzicami. Ten człowiek był wspaniały. Nie tylko dlatego, że wyglądał jak model z okładki magazynu, ale również dlatego, że miał dobre serce. Mogłoby się wydawać, że przystojny mężczyzna miałby paskudny charakter, ale Vlad był dowodem na to, że nie zawsze była to prawda.
Uśmiechnęłam się smutno. Oprócz Vlada nie miałam nikogo. Nie powinnam tak się nad sobą użalać, gdyż wiedziałam, że wielu ludzi na świecie znajdowało się w gorszej sytuacji niż ja, ale taka po prostu byłam. Musiałam wyrzucić z siebie wszelkie złe emocje i wybaczyć bliskim. Może nigdy nie pogodzę się z rodzicami i nie zrozumiem, dlaczego postąpili tak, a nie inaczej, ale nie mogłam żyć z gniewem zatruwającym mój organizm. Potrzebowałam przebaczenia i zamierzałam do niego dążyć, ale póki co, chciałam być przy Vladzie wtedy, gdy najbardziej mnie potrzebował.
- Możesz usiąść albo uklęknąć, gdy będę ci tłumaczył zasady panujące w tym miejscu, perełko.
Z myśli wyrwał mnie ten głęboki głos, w którym zakochiwałam się coraz mocniej. Pokiwałam głową i bez chwili zastanowienia uklękłam na podłodze. Wyprostowałam plecy, pochyliłam głowę i położyłam dłonie na udach.
![](https://img.wattpad.com/cover/305031536-288-k765120.jpg)
CZYTASZ
The Devil's Notes
ActionVlad Perrington ma wszystko. Jest słynny z precyzji w zabijaniu, a także podszywania się pod różnych ludzi. Jest ceniony w środowisku mafijnym. Mimo, że jest bogaty i otacza się pięknymi kobietami, wciąż nie spotkał miłości swojego życia. Mężczyzna...