23

3.3K 111 5
                                    

Ebony

Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Byłam taka szczęśliwa, że cierpienie Truvy się skończyło. Wiedziałam, że czeka ją jeszcze dużo pracy, aby wrócić do pełni sił, ale zwracając uwagę na to, jak kochających rodziców miała, z pewnością uda jej się osiągnąć sukces. 

Trzymałam dłoń na udzie Vlada. Jechaliśmy do Huntington Beach, gdzie mieliśmy spędzić kilka dni w domku przyjaciela mojego towarzysza. Nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć plażę. Nie byłam na niej od niemal dekady. To kawał czasu.

Z podekscytowaniem czekałam na chwilę, w której moje stopy przypomną sobie, czym jest piasek. Uśmiechałam się na samą myśl o tym, że wróciłam do normalnego życia. Nie byłam dłużej częścią Yakuzy. Dni mojej niewoli dobiegły końca. Wróciłam do Stanów, gdzie miałam szansę rozpocząć nowe życie. Najbardziej uszczęśliwiało mnie jednak to, że Vlad dawał mi wolną rękę. Był gotów wejść ze mną w związek, co brzmiało jak surrealistyczny sen. 

Niestety ten piękny sen nie mógł być prawdziwy. Zdałam sobie z tego sprawę w chwili, w której do moich myśli powrócił człowiek, który był jedynym darem mojej niewoli.

- Boże, Hyun...

Vlad zmarszczył brwi. Spojrzałam mu w oczy, oddychając ciężko.

- Hyun? Kto to, maleńka? 

- Chłopak, który się mną zajmował. Czy ty go zabiłeś? 

- Jakie zwierzę miał wytatuowane na szyi, skarbie?

- Tygrysa - wyszeptałam, mając nadzieję, że Vlad go nie zabił. Wiedziałam, że najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji byłoby pozbawienie Hyuna życia, ale ten chłopak był dla mnie naprawdę dobry. Traktowałam go jak kolegę. Kazuma nie pozwalał mi spędzać z Hyunem dużo czasu, bo widział, że polubiłam członka Yakuzy o pseudonimie Tygrys. Kazuma chciał mnie zawłaszczyć w każdym tego słowa znaczeniu. Należałam do niego i każdy, kto tego nie szanował, był za to surowo karany. 

- W takim razie go nie zabiłem. Kurwa, to znaczy, że jakiś sukinsyn został przy życiu.

Vlad ścisnął dwoma palcami nasadę nosa. Wziął głęboki oddech ustami, po czym, gdy już się uspokoił, objął dłonią mój kark. 

Na każdym kroku Vlad pokazywał mi swoją dominację. Domyślałam się, że nie zawsze robił to świadomie, ale jednak działał w ten sposób. Mimo, że Kazuma również nade mną dominował, to Vlad robił to w taki sposób, że pragnęłam więcej. 

- Kochanie, Hyun był dla ciebie kimś ważnym? 

Musiałam wyrwać się ze stanu uległości, w który wpadłam niespodziewanie. Pokiwałam twierdząco głową.

- Bardzo mi pomagał. Wspierał mnie. Zawsze ze mną rozmawiał, gdy tego potrzebowałam. Wiem, że tobie nie podoba się to, że go nie zabiłeś, ale ja poczułam ulgę. Hyun nie zasługuje na śmierć. Mam nadzieję, że teraz, gdy Shin i Kazuma nie żyją, Hyun będzie mógł zacząć wolne życie. 

Mężczyzna patrzył mi w oczy przez dłuższy czas. Widziałam w jego wzroku smutek. Pokręciłam błagalnie głową, mając nadzieję, że nie wypowie na głos tych słów, których tak się bałam. 

- Będę musiał wysłać kogoś do Korei, aby zlikwidowali całą Yakuzę. 

Krew odpłynęła mi z twarzy. Nie miałabym nic przeciwko temu, co mówił Vlad, jednak życie Hyuna było dla mnie zbyt cenne, aby je zmarnować. Śmierć była ostateczna i nieodwracalna. Życie było najpiękniejszym darem człowieka, choć nie każdy to doceniał. Nigdy jednak nie wybaczyłabym sobie tego, że nie powstrzymałam Vlada przed zabiciem Hyuna, dlatego próbowałam dalej. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz