Ebony
Kazuma patrzył mi prosto w oczy, czekając na słowa mojej przysięgi. Naiwnie wierząc w to, że zaraz Vlad wejdzie przez główne drzwi i uratuje mnie z opresji, starałam się przeciągnąć tą chwilę w nieskończoność. Dlatego udałam, że się namyślam nad swoją wypowiedzią, uśmiechając się kokieteryjnie. Po moich policzkach spływały łzy, więc nikt nie mógł nabrać się na kit, który próbowałam im wcisnąć, jednak Kazuma zdawał się być tak mną zachwycony, że chłonął mój widok niczym piękny obraz w muzeum.
Chwyciłam mojego przyszłego męża za ręce. Dłonie, które tak często mnie karały tylko po to, aby potem mnie pocieszać. Dłonie pokryte licznymi bliznami i tatuażami. Dłonie Smoka Yakuzy, który stał się szefem tej przerażającej organizacji tylko po to, aby niszczyć świat.
Emocje ścisnęły mnie za gardło, dlatego gdy otworzyłam usta, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Mój oprawca zbliżył się do mnie i objął dłonią mój policzek. Uśmiechnął się czule, kciukiem ścierając łzy z mojej skóry, zapewne myśląc, że były to łzy wzruszenia, a nie strachu.
- Moje życie jest piekłem.
Mój narzeczony zmarszczył brwi. Błysk w jego oczach zgasł. Widziałam, jak mięśnie na jego twarzy drgały, więc musiałam go jakoś uspokoić. Nie chciałam, aby słowa Tiena z rana się spełniły. Nie mogłam pozwolić sobie na kolejny gwałt z rąk tych dwóch mężczyzn. Nie zdziwiłabym się, gdyby na skonsumowanie naszego małżeństwa Kazuma zaprosił również Hyuna, lecz miałam nadzieję, że mój przyjaciel nie ulegnie namowom szefa i nie wejdzie ze mną do łóżka, aby mnie skrzywdzić.
- Nie chciałam wychodzić za ciebie za mąż, Kazuma - kontynuowałam, mając świadomość tego, że moja wypowiedź mogła nieść za sobą nieprzyjemne konsekwencje. - To, co z tobą przeżyłam, było najgorszą karą, jaką można było wymierzyć niewinnej dziewczynie. Nie zasłużyłam na to, aby być zastraszana, gwałcona i upokarzana. Mogłam wieść zwyczajne życie. Miałam prawo iść na studia, poznać narzeczonego i mieć z nim dwójkę albo trójkę wspaniałych dzieci. Niestety, twoje gwałty sprawiły, że stałam się bezpłodna.
Na twarzy Kazumy zobaczyłam wściekłość. Czułam, że mocniej ścisnął mnie za ręce zupełnie, jakby chciał mi je połamać, ale byłam dzielna. Wolałam umrzeć niż żyć z tym człowiekiem, lecz przed śmiercią chciałam wyznać to, co leżało mi na sercu.
- Bałam się ciebie przez dziewięć lat. To też mogło sprawić, że mój organizm nie wytrzymał ogromnych dawek stresu i zbuntował się, nie pozwalając mi na zajście w ciążę. To dla mnie ujma, Kazuma. Jestem wybrakowana. To, co wczoraj zrobiłeś mi z Tienem, było okropne. Zraniło mnie dogłębnie. Sprawiło, że poczułam się jak dziwka, która rozkłada nogi przed każdym mężczyzną.
- Ebony, nie masz mi nic miłego do powiedzenia?
Uśmiechnęłam się do niego udawanie, wspominając te dobre chwile, których nie było wiele.
- Czasami lubiłam siedzieć z tobą na tarasie. Kiedy mnie przytulałeś i kołysałeś w ramionach, miałam wrażenie, że ochronisz mnie przed całym złem tego świata. Szkoda tylko, że to ty byłeś tym złem. Mimo wszystko, kiedy nie wychodziły z ciebie demony, lubiłam z tobą rozmawiać. Jesteś mądrym człowiekiem. Zabłądziłeś przez to, że stałeś się częścią Yakuzy, jednak to nie sprawia, że jesteś mniej wartościowy. Nigdy nie wybaczę ci tego, jakie piekło mi zgotowałeś, lecz wiem, że nie pozwolisz mi odejść. Nie jesteś człowiekiem, który ugina się przed kimkolwiek.
Musiałam się zatrzymać. Płakałam tak mocno, że było mi trudno cokolwiek powiedzieć. Zrozumiałam jednak, że nie było sensu przedłużać mojego nudnego monologu. Vlad nie pojawi się nagle w drzwiach jak rycerz na białym koniu. Nie uratuje mnie. To będzie mój koniec, którego spektakularnym początkiem miał być ślub z Kazumą Toshiro.

CZYTASZ
The Devil's Notes
ActionVlad Perrington ma wszystko. Jest słynny z precyzji w zabijaniu, a także podszywania się pod różnych ludzi. Jest ceniony w środowisku mafijnym. Mimo, że jest bogaty i otacza się pięknymi kobietami, wciąż nie spotkał miłości swojego życia. Mężczyzna...