54

2.3K 79 10
                                    

Ebony

- Kurwa mać, co tu się odjebało?!

Kazuma Toshiro zaśmiał się dźwięcznie. Za jego plecami stał Hyun. Chłopak, który w niewoli był moim największym wsparciem. Nigdy nie pozwolił mi odczuć, że dla niego byłam śmieciem. Troszczył się o mnie tak, jak mógł. Teraz jednak obserwował mnie z nienawiścią zupełnie jak człowiek, który stał przed nim z bronią wycelowaną we Vlada.

Mój pan wstał. Chciałam go panicznie chwycić za dłoń, aby zmusić do tego, żeby usiadł, jednak Vlad nigdy nie posłuchałby mnie w takiej kwestii. 

Nie mieliśmy przy sobie broni. Kto mógłby bowiem przypuszczać, że nasz samolot zostanie porwany? Jakby na to nie patrzeć, przed lotem nie spotkaliśmy się z kapitanem ani jego zastępcą. Kokpit był zamknięty w chwili, w której wkroczyliśmy z Vladem na pokład maszyny. Byliśmy tak pochłonięci sobą, że nie pomyśleliśmy o tym, aby przywitać się z kapitanami.

- Jakim cudem żyjesz, skurwysynu?

Mój kat, który wstał z martwych, zaśmiał się w twarz Vladowi. Bawił się w dłoni bronią. Hyun miał przez pierś przewieszony karabin. Miał zimno wymalowane na twarzy. Już nie byłam jego przyjaciółką. Stałam się jego wrogiem, choć przecież zawsze go broniłam. 

- Perrington. Miło mi cię spotkać. Cóż, nasze spotkanie będzie krótkie, ale nasza kultura nauczyła mnie, że zawsze powinienem przedstawiać swojej ofierze powód, dla którego umrze z mojej ręki.

Vlad był zdenerwowany. Widziałam, jak pot pojawił się na jego skroniach, a jego dłonie zaczęły drżeć. Gdyby mnie tu nie było i mój pan nie musiałby mnie bronić, z pewnością rzuciłby się na Kazumę i Hyuna, ale jemu zależało na moim życiu tak bardzo, że byłby w stanie za mnie zginąć. Do tego nie mogłam dopuścić, ale byłam tak sparaliżowana strachem, że nie mogłam się ruszyć ani się odezwać. 

Kazuma zbliżył się dwa kroki do Vlada. Mój pan zasłonił mnie swoim ciałem. Zacisnęłam palce na jego koszulce. Zaczęłam modlić się o to, aby przeżyć i przede wszystkim o to aby Vlad wyszedł z tego żywy.

- Nie zginąłem tamtego dnia, w którym mnie zraniłeś, Vlad - rzekł nonszalancko Kazuma. Spojrzałam na niego z ukrycia i zauważyłam nową bliznę, którą miał na twarzy. Przecinała ona jego brew i prawe oko. Docierała niemal do kącika jego oka. Na czole z kolei mężczyzna miał ciemny ślad, który wyglądał na krwiak. - Byłeś tak roztrzepany i rozemocjonowany, że nie zauważyłeś, iż tylko udawałem upadek. 

- Dlaczego to zrobiłeś? Po co udawałeś, skoro mogłeś mnie zabić? 

Hyun i Kazuma byli coraz bliżej nas. Wystraszyłam się. Wiedziałam, że to był nasz koniec. Vlad umrze, a ja zginę razem z nim. 

Byłam na siebie wściekła. Gdyby nie tamta aukcja, na której zobaczyłam Vlada, mój pan może byłby bezpieczny. Siedziałby w swojej rosyjskiej posiadłości z Felixem i Edgarem. Miałby szansę znaleźć zwyczajną partnerkę, która nie miałaby mrocznej przeszłości. Miałby przy sobie piękną modelkę, na którą zasługiwał i co najważniejsze - byłaby ona w stanie nosić jego dzieci. 

Było już za późno na to, aby narzekać. Znajdowaliśmy się tu i teraz. To była nasza ostateczna bitwa. Nasza ostateczna walka, z której wyjść mogliśmy tylko martwi.

- Mogłem cię zabić, ale wiedziałem, co zrobisz - odparł znudzony Kazuma, puszczając mi oczko. - Miałem świadomość, że uratujesz moją uroczą Ebony, a ona się w tobie zakocha. Mam nadzieję, że moja dziewczynka podczas tych dni spędzonych z tobą zrozumiała, jak bardzo za mną tęskni. Nie martw się, słodziutka. Zaraz zabiorę cię ze sobą, a Vladowi pozwolę odejść. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz