59

2.1K 72 12
                                    

Vlad

- Jestem w drodze do Seulu. Będę tam za niecałe dwie godziny, więc do hotelu powinienem dojechać za dwie godziny i piętnaście minut. 

Siedziałem na krześle przy oknie. Laurent zajmował miejsce na łóżku, rozmawiając z Edgarem poprzez tryb głośnomówiący. Mój drogi przyjaciel, którego dopiero teraz zacząłem niesamowicie cenić, szybko zorganizował sobie lot do Korei Południowej. Przez kilka godzin namierzał urządzenia Yakuzy i za pomocą swoich dojść próbował wyczaić, gdzie znajdowała się Ebony. Teraz miał nam wszystko powiedzieć.

Edgar wystukiwał coś na klawiaturze laptopa, którego zawsze miał przy sobie. Nie wiedziałem, w ciągu ilu godzin uda nam się uratować moją kobietę, jednak nastąpił pewien przełom. Dzięki wsparciu Laurenta i Edgara dotarło do mnie bowiem, że musiałem uratować moją księżniczkę. Nie istniała żadna inna opcja. Ebony musiała wrócić do mnie i nie obchodziło mnie, co będę musiał zrobić, aby tego dokonać. 

Miejsce mojej uległej było przy mnie. Zdawałem sobie sprawę, że Kazuma najprawdopodobniej ją skrzywdził, lecz wierzyłem, że Ebony dzielnie przez to przeszła. Taka właśnie była moja kobieta. Może i wykazywała uległość, jednak była niezaprzeczalnie silna. Świadczyć o tym mogło chociaż to, że wytrwała w niewoli dziewięć lat, czekając na miłość swojego życia, którą nieskromnie mówiąc, byłem ja.

- Kazuma Toshiro wykonał telefon do Hyuna Kazutory - kontynuował Edgar, wciąż uparcie stukając w klawiaturę. - Z rozmowy wynikało, że Kazuma ma zamiar wziąć ślub z Ebony. Przechwyciłem również kilka wiadomości tekstowych z niejakim Tienem Moreno, o którym nie wiem wiele. Zdaje się, że jest egzekutorem Yakuzy, ale nie jest z nią jakoś silnie powiązany. Vlad, nie wiem, czy powinienem ci to mówić, ale...

- Mów wszystko.

Mój głos był ostry jak tasak, którym miałem zamiar zamordować pieprzonego Toshiro.

- Udało mi się obejrzeć materiały z kamer, które umieszczono niemal w każdym kącie posiadłości po tym, jak stamtąd uciekłeś. Kazuma nie próżnował. Wzmocnił ochronę, co oznacza, że mogłem przyjrzeć się jego działaniom i...

- Do rzeczy, Edgar!

Chłopak milczał przez dłuższą chwilę. Czułem, że to, co powie, mi się nie spodoba.

- Dziś wieczorem Ebony została zgwałcona przez Kazumę i Tiena. Nie mogę ci w tej chwili przesłać wideo, bo siedzę w samolocie i plik byłby za dużym obciążeniem, ale...

- Co jej zrobili? Nie okłamuj mnie, Edgar.

Wiedziałem, że mój wspólnik się denerwował. Edgar znał mnie bardzo dobrze. Zdawał sobie sprawę z tego, że zazwyczaj byłem ostoją spokoju, choć gdy ktoś mnie wkurzył, potrafiłem zamienić się w potwora. Gniewnego Hadesa, który chciał tylko odzyskać swoją Persefonę i sprawić, aby ta była bezpieczna. 

Dobrze, że to Laurent trzymał telefon, gdyż gdybym ja miał w dłoni urządzenie, z wściekłości najpewniej rzuciłbym nim o ścianę. Nie miałbym wówczas możliwości rozmowy z Edgarem. Musiałem opanować swoje emocje i nie pozwolić im przejąć nad sobą kontroli. To była moja ostateczna walka. Musiałem odzyskać Ebony, ale i uratować swój honor. Nie wiedziałem, czy moja ukochana mi wybaczy, skoro nie dopilnowałem jej bezpieczeństwa, lecz musiałem przynajmniej zapewnić jej to, że odzyska wolność. 

Gdybym stracił Ebony, stałbym się cieniem samego siebie. Moje życie bez niej nie miałoby sensu. Nie wierzyłem jednak w to, że los zaśmiałby mi się tak perfidnie prosto w twarz. Owszem, nie byłem człowiekiem, który był wzorem do naśladowania dla innych, lecz miałem swoje wartości, którymi się w życiu kierowałem. Może nie byłem najlepszy w tym, co robiłem, ale chyba żaden człowiek nigdy nie poczuł się w pełni spełniony. Zawsze było coś więcej, czego mógł dokonać.

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz