Vlad
Ubrałem garnitur. Poprawiłem krawat, przeczesałem palcami włosy i wyszedłem z pokoju hotelowego.
Zjechałem na dół windą. Skinąłem uprzejmie głową w kierunku recepcjonistki. Śliczna Koreanka uśmiechnęła się do mnie, a jej policzki się zarumieniły. Spuściła momentalnie wzrok, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko.
Po wczorajszej wizycie w domu publicznym, Edgar wrócił do Rosji zaspokojony jak nigdy wcześniej. Dziękował mi, jakbym zrobił mu nie wiadomo jaką przysługę. Upewniłem się, że upojony alkoholem chłopak bezpiecznie doleci do domu, a gdy wróciłem z lotniska do hotelu, zamknąłem się w łazience z obłędnym widokiem i masturbowałem się tak długo, aż mój penis odmówił posłuszeństwa.
Wziąłem fałszywy identyfikator, który zrobiłem sobie specjalnie na dzisiejszą okazję. To dziś bowiem miała się odbyć aukcja handlu niewolnikami. Na miejsce zawiózł mnie Jason. Mężczyzna wiedział, że miał przyjechać po mnie o drugiej nad ranem. Wyliczyłem sobie, że właśnie wtedy moja akcja się skończy, a porwani dla celów seksualnych chłopcy i dziewczyny wrócą bezpiecznie do swoich rodzin.
Istniało ryzyko, że misja się nie powiedzie, ale ryzyko było wpisane w moją pracę. Nigdy nie mogłem być pewien, że mi się uda. Starałem się myśleć pozytywnie, ale każdy logicznie myślący człowiek wiedział, jak podły i niebezpieczny był ten świat. Dlatego należało mieć się na baczności i wierzyć, że uda nam się spełnić nasze plany.
Dojechałem do niskiego budynku o dwudziestej trzeciej czterdzieści pięć. Za piętnaście minut miała rozpocząć się aukcja.
Pożegnałem Jasona i wyszedłem z samochodu. Podszedłem do ochroniarza, który stał przy drzwiach. Zmierzył mnie podejrzliwym spojrzeniem. Zapewne zdziwił się, że nie byłem Koreańczykiem, ale szczerze wątpiłem w to, że tylko Koreańczycy odwiedzali ten przybytek. Bogaci szejkowie arabscy z pewnością również się tutaj pojawiali, więc obecność Rosjanina również nie powinna nikogo zdziwić.
Na tę noc przybrałem imię Siergieja Manovica. Taki mężczyzna nie istniał, ale nikt z organizatorów nie musiał o tym wiedzieć. Pokazałem więc przepustkę i zostałem wpuszczony do środka. Właśnie teraz miała zacząć się prawdziwa zabawa.
Wszedłem do pomieszczenia, w którym miała odbyć się aukcja. Wokół mnie znajdowały się okrągłe stołu z butelkami alkoholu na blatach. Wokół stołów siedzieli bogaci i zadbani mężczyźni. Rozmawiali i uśmiechali się tajemniczo. Na pewno nie mogli się doczekać widowiska, które lada moment miało się rozpocząć.
Przed nami znajdowała się prowizoryczna scena z desek. Na niej ustawiono krzyż Świętego Andrzeja, który był stosowany w praktykach BDSM. Sam często przykuwałem do niego uległe kobiety, które miały szeroko rozstawione nogi i ręce wyciągnięte ku górze.
Na scenie znajdowała się również ławka do klapsów, do której dzięki kajdankom można było przykuć człowieka. Dostrzegłem również pejcze, baty i kneble dla tych mniej posłusznych niewolników. Wszystko zostało dobrze przygotowane. Mimo, że na widok wszystkich tych zabawek do perwersyjnego seksu poczułem podniecenie, to nie mogłem zapomnieć o tym, po co tutaj przyszedłem. Rozważanie podjęcie działania w samotności było ryzykowne, ale ryzyko było moim drugim imieniem. Jeśli miałem zginąć, to podczas akcji.
- Aukcja rozpocznie się za dziesięć minut. Możecie państwo usiąść.
Z głośników dobiegł seksowny głos kobiety. Byłem ciekaw, jak wyglądała i czy nie brzydziła się tym, że była częścią procederu handlu niewinnymi, bezbronnymi ludźmi.
Zająłem miejsce przy stole, przy którym siedział jakiś arabski szejk. Był w towarzystwie innego mężczyzny, który raczej pełnił rolę ochroniarza niż publiczności.

CZYTASZ
The Devil's Notes
AksiVlad Perrington ma wszystko. Jest słynny z precyzji w zabijaniu, a także podszywania się pod różnych ludzi. Jest ceniony w środowisku mafijnym. Mimo, że jest bogaty i otacza się pięknymi kobietami, wciąż nie spotkał miłości swojego życia. Mężczyzna...