43

2.8K 83 6
                                    

Ebony

- Od teraz do momentu, w którym na to zezwolę, masz zakaz patrzenia na Vlada, niewolnico. Jesteś moja. Oddaj mi się w pełni, a ja obiecuję, że pokażę ci, iż nie jesteś bezwartościowa.

Skinęłam twierdząco głową i westchnęłam ciężko.

- Dobrze, panie.

Domenic podszedł do ściany, z której kilka chwil temu wziął palcat. Nie podobało mi się, że znów chciał mnie uderzać. Rozumiałam, że była to nieodłączna część świata BDSM. Nie była to przemoc, gdyż wszystko działo się za zgodą obu stron. W każdej chwili mogłam przerwać scenę, w którą wplątał mnie Vlad, ale nie chciałam tego robić. Nie tylko dlatego, że nie mogłam go zawieść, ale przede wszystkim dlatego, że potrzebowałam przez chwilę o niczym nie myśleć. Oddanie się w wyćwiczone ręce Domenica było tym, co mogło przynieść mi ulgę. 

Patrzyłam, jak mężczyzna podchodzi do mnie z pejczem. Nie należał do największych, ale nie był też mały. Skórzane paski odbiegające od rękojeści potrafiłyby zrobić krzywdę. 

- Patrz na mnie. 

Uniosłam wzrok. Dom się uśmiechnął, choć nie był to uśmiech ciepły, a pełen wyższości.

- Jesteś moją niewolnicą - warknął, chwytając mnie za gardło tak, że bałam się, iż mnie udusi. - Masz obowiązek słuchać poleceń swojego pana. Zrozumiałaś? 

- Tak, mój panie. Zrozumiałam. 

- Świetnie. W takim razie zaczynamy.

Domenic poklepał mnie po policzku i obszedł mnie dookoła, po czym zatrzymał się za moimi plecami. 

- Teraz będę uderzał twoje uda i pośladki, niewolnico. Za każdym uderzeniem zatrzymam się na chwilę i wówczas powiesz mi, jakie jest zdanie na temat twojej osoby. Oczekuję szczerości. Muszę wiedzieć, co siedzi w twojej głowie.

Potaknęłam. Nie byłam pewna, czy Vlad nie wyrzuci mnie ze swojego domu po tym, jak będę rzucać pod swoim adresem same okropieństwa, ale tego właśnie wymagał ode mnie Domenic. Skoro chciał szczerości, miałam obowiązek mu ją dać. 

Pierwsze uderzenie było dosyć mocne. Syknęłam i wyrwałam się z łańcuchami do przodu, ale one nie chciały puścić. 

- Nienawidzę siebie za to, że jestem taka słaba.

Kolejne uderzenie. Tym razem jeszcze mocniejsze.

- Jest mi wstyd, że nie potrafię być silniejsza.

Dom zjechał niżej i uderzył mnie w wewnętrzną stronę uda. Mimo, że zapiekło, to jego działanie mnie podnieciło. Było mi wstyd, że moja cipka stawała się mokra przez mężczyznę, który nie był Vladem, ale w ruchach Domenica było coś pewnego. Tak pierwotnie dominującego, że nie sposób było nie ulec temu mężczyźnie. 

- Chciałabym być wzorową uległą Vlada, ale boję się, że nie sprostam jego oczekiwaniom. 

Mężczyzna wyrywał ze mnie prawdę. Vlad z pewnością zdawał sobie sprawę z wielu rzeczy, którymi się w tej chwili dzieliłam, ale domyślałam się, że to był dopiero początek kary. Dom będzie mnie uderzał tak długo, aż mój tyłek i uda będą pokryte krwistymi liniami, a ja stanę się marionetką w rękach tych wspaniałych mężczyzn. 

- Pragnę nosić w brzuchu dziecko Vlada - wyznałam, gdy Dom przeciął uderzeniem oba moje pośladki. - Nie mam na myśli teraz, ale w przyszłości. Wiem, że to nigdy się nie wydarzy i boli mnie to. Chciałabym, aby mój pan był ze mnie dumny, a skoro jestem tak wybrakowana, że nie mogę nawet mieć dzieci, to nie wiem, czy to dobry pomysł, abyśmy kontynuowali naszą relację. 

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz