44

3.4K 100 3
                                        

Ebony

- Teraz, kochanie, wypieprzymy cię razem z Vladem. 

Mój oddech się zatrzymał. Gdy Domenic zdjął mnie z lin i w końcu byłam wolna, kazał mi uklęknąć na podłodze. Chwycił mnie za smycz i podprowadził mnie na czworakach do mojego pana. Mojego króla, który siedział na krześle jak na swoim tronie.

Wyobraziłam sobie, że stałam się prawdziwą niewolnicą Vlada. Zostałam dla niego porwana i ofiarowana mu jako prezent. Mój gniewny bóg patrzył na mnie z żądzą i ochotą na zrobienie ze mną tego, cokolwiek by mu się wymarzyło. Fantazjowanie o Vladzie w taki sposób sprawiło, że stałam się jeszcze bardziej mokra. 

Nie wiedziałam jeszcze, jak przeżyję trójkąt, ale musiałam wziąć się w garść. To nie był w końcu koniec świata. Wizja tego, że ci wspaniali mężczyźni lada moment mieli mnie pieprzyć była uzależniająca. Nie mogłam się doczekać, aby im się oddać, choć miałam przy tym nadzieję, że nie spanikuję. Gdybym bowiem powróciła wspomnieniami do dni, w których Kazuma kazał innym ludziom gwałcić mnie razem z nim, było po wszystkim. 

- Pokaż swojemu panu, jak bardzo chcesz go czcić, niewolnico.

Vlad uniósł brew na słowa swojego kolegi. Opuścił nogę, którą miał założoną na drugą i odchylił się na oparciu krzesła. Ręce założył za głowę i rozchylił nogi, dając mi pełne pole do popisu.

Zaczęłam od stóp Vlada. Położyłam ręce na podłodze i zaczęłam całować stopy mojego pana. Składałam pocałunki na jego palcach, piętach i wierzchach stóp. Może gdyby jakaś kobieta widziała mnie w tej chwili w takiej pozycji, wyśmiałaby mnie i poradziła, abym poszła się leczyć, ale towarzyszące mi w tej chwili uczucia były tym, czego w życiu poszukiwałam od lat. Wiedziałam, że byłam bezpieczna i nikt nie oceniał mnie przez to, co robiłam.

Ssałam palce Vlada po kolei. Składałam mu cześć, traktując go jak mojego władcę, bo nim przecież był.

Gdy stopy mojego pana były już wypieszczone, przeniosłam się wyżej. Dłońmi czule gładziłam jego łydki i składałam na nich pocałunki. Podsuwałam się wyżej, patrząc łakomie na sterczącego penisa, który czubkiem dotykał podbrzusza Perringtona. Był to piękny widok, który chciałam wyryć w swojej pamięci już na zawsze. 

Domenic pociągnął mnie za smycz tak, że byłam zmuszona wstać. 

- Usiądź okrakiem na jego udzie i je ujeżdżaj. 

Robiłam to już wcześniej. Kazuma i jego "pomocnicy" często kazali mi to robić. Czułam się wówczas brudna i upodlona, ale gdy słowa Doma opuściły jego usta, aż rwałam się do tego, aby wykonać polecenie. 

Posłusznie usiadłam okrakiem na prawym udzie mojego pana. Vlad patrzył na mnie z dumą, choć jego twarz była beznamiętna zupełnie, jakby odgrywał jakąś rolę. Chciałam go zadowolić, aby był ze mnie dumny. 

- Ujeżdżaj nogę swojego pana, niewolnico.

Rozkaz Domenica podziałał na mnie jak pejcz spadający na moje pośladki. Podpierając się dłońmi o wyrzeźbioną i wytatuowaną pierś mojego króla, zaczęłam posuwać jego udo. Początkowo trochę się krępowałam, ale gdy podniecenie we mnie narastało, wszelki wstyd odszedł na bok, dając miejsce rozkoszy i chęci osiągnięcia orgazmu.

- Nie masz pozwolenia, aby dojść - wyznał Dom, na co westchnęłam za smutkiem. - Kiedy poczujesz, że twój orgazm nadchodzi, masz niezwłocznie zejść z nogi swojego pana. 

Nie chciałam tego robić. Pragnęłam dojść, ale musiałam się ich słuchać. Wierzyłam, że spełnienie, które wkrótce doznam z ich rąk, będzie warte czekania.

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz