62

2.3K 88 6
                                    

Vlad

Dojechaliśmy do domu. Nareszcie byliśmy bezpieczni.

Kiedy Edgar zaparkował samochód w podziemnym garażu, wyszedłem z Ebony z pojazdu. Hyun został odeskortowany z pomocą Laurenta do salonu. Chciałem z nim omówić szczegóły, jednak najpierw pragnąłem się odświeżyć. Dopiero, gdy położę moją kobietę do łóżka i upewnię się, że niczego jej nie brakuję, skupię się na Koreańczyku.

Weszliśmy na górę. Do moich uszu dobiegł krzyk dobiegający z piwnicy. Wbiegłem tam prędko, przed zejściem rozkazując Laurentowi i Edgarowi, aby nie wpuszczali za mną Ebony. Nie miałem pojęcia, co działo się w piwnicy, ale coś podpowiadało mi, że nie było to nic dobrego.

W ostatniej chwili chwyciłem z komody pistolet i odbezpieczyłem go. Wbiegłem do lochów, w których niegdyś torturowaliśmy i przetrzymywaliśmy więźniów. Mój organizm był tak przepełniony adrenaliną, że niestrudzenie parłem przed siebie, kompletnie nie zwracając uwagi na potencjalne zagrożenie.

- Zajebię cię, pieprzona szmato! Zdechniesz z ręki najgorszego człowieka w Rosji, kurewska suko!

Rozpoznałem głos Mavericka. Przypomniałem sobie, że Edgar załatwił go do pilnowania Felixa. Nie miałem pojęcia, kto był więźniem Mava, ale domyślałem się, że ktokolwiek to był, musiał zajść Maverickowi za skórę.

- Błagam, już dość!

- Chciałbyś, pieprzona kurwo!

Wkroczyłem do lochów, w których miały miejsce tortury. Spojrzałem na łańcuchy, które były przytwierdzone do sufitu. Ciężkie kajdany krępowały nadgarstki mężczyzny około pięćdziesiątki. Facet miał mnóstwo ran na twarzy i rękach. Był nagi. Nie widziałem go nigdy wcześniej.

Maverick Maxwell, wytatuowany i wysoki mężczyzna, stał na środku pokoju z pejczem w dłoni. Uderzał on ciało więzionego faceta raz po raz, a ten piszczał jak dziewczynka. Uśmiechnąłem się kącikiem ust, widząc Mava, który był w swoim żywiole. Nie chciałem mu przerywać, ale jakby nie patrzeć, to był mój dom i miałem prawo wiedzieć, kto był tutaj torturowany.

- Cholera, Vlad. Nie zauważyłem cię. Już wróciłeś? Wszystko się udało?

Mav miał spocone z wysiłku czoło. Razem ze swoją ukochaną Tillie ustalił, że odejdzie od świata zabójstw i tortur, jednak było to coś, co siedziało głęboko w nim. Nie mógł pozbyć się chęci znęcania się nad złymi ludźmi, a ja go rozumiałem. Zostaliśmy wychowani w świecie pełnym potworów i jako dorośli ludzie sami staliśmy się tymi potworami, jednak w tym samym czasie staraliśmy się naprawić ten zepsuty i pełen obłudy świat.

- Dziękuję, że pytasz. Wszystko poszło dobrze. Mogę wiedzieć, kim jest ten gość, z którym bawisz się w pana i ofiarę?

Mój przyjaciel, z którym kiedyś w przypływie uczuć się pocałowałem, zacisnął usta w wąską kreskę. Patrzył na mnie przepraszająco. Uśmiech zszedł mi z twarzy, a zastąpiła go marsowa mina. Jeszcze nie wiedziałem, co się wydarzyło, lecz czułem, że wiadomości od Mavericka mi się nie spodobają.

- To Jake Anchero.

- Wybacz, ale nie rozumiem.

Mężczyzna odchylił głowę w tył i odetchnął głęboko.

- Facet, który zajmował się twoim synem od dnia jego narodzin.

Krew odpłynęła mi z twarzy po raz drugi tego dnia. Czy los naprawdę postanowił sobie ze mnie w tak jawny sposób zakpić?

- Co? Jak tutaj dotarł? Mav, nie rozumiem.

- W porządku - rzekł słabo, zmęczonym głosem. Podałem mu butelkę wody, która stała na stoliku w pobliżu, aby Maverick mógł ugasić pragnienie. Dopiero, gdy wypił całą zawartość butelki, zaczął mi wszystko wyjaśniać. - Pojawił się tutaj przed czterema godzinami. Kurwa, sam nie wiem, jak długo już go torturuję, ale tak mi się wydaje. Nie wiedziałem, kim jest, ale gdy zadzwonił do bramy, musiałem sprawdzić, kogo tu niesie. Kiedy Felix go zobaczył, zaczął płakać i padł na kolana. Próbowałem z nim porozmawiać, aby dowiedzieć się, co się z nim działo, ale za cholerę nie potrafiłem się z nim porozumieć. Szlochał tak głośno, że nie mógł nic powiedzieć.

The Devil's NotesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz