Ember
Edgar nie zasługiwał na to, co miałam mu zrobić.
Miałam łzy w oczach, gdy przykuwałam kajdankami ręce uroczego chłopaka do haków zamieszczonych na ramionach krzyża. Kiedy uklękłam przed nim, aby skuć mu nogi, zasłoniłam twarz włosami.
- Zaraz przyjdę, dobrze?
Nie odpowiedział. Skinął po prostu głową, patrząc na mnie skonsternowany. Edgar nie był głupi i wiedział, że coś było ze mną nie tak. Na pewno przeczuwał moje złe intencje, jednak musiałam grać taką dominę, jakiej pragnął.
Odnalazłam łazienkę i gdy zamknęłam drzwi na klucz, chwyciłam się dłońmi umywalki. Ostrożnie uniosłam wzrok, patrząc na swoje lustrzane odbicie. Wyglądałam perfekcyjnie, ale to była tylko powłoka. Prawdziwa Ember cierpiała i jeśli ktoś uważnie przyjrzał się moim oczom, mógł stwierdzić to bez chwili wahania.
Przyszłam do tego klubu nie dlatego, że chciałam, a dlatego, że musiałam. Ciągnęłam za sobą wiele tajemnic. Moje sekrety niebawem miały zranić wielu ludzi, jednak najbardziej miało dotknąć to właśnie Edgara.
Mój tymczasowy uległy był doskonałym materiałem na ucznia. Już gdy weszłam z Vladem do gabinetu pana Domenica zauważyłam blondwłosego chłopaka w koszulce z logo rockowego zespołu. Nie mogłam jednak długo na niego patrzeć, gdyż nie chciałam, aby moi potencjalni pracodawcy zauważyli, że byłam nieprofesjonalna. Wówczas mój plan spełzłby na niczym, a do tego nie mogłam dopuścić. Walczyłam o swoją wolność i byłam gotowa na długą walkę, która musiała zakończyć się sukcesem.
Spryskałam twarz wodą tak, aby nie zniszczyć swojego makijażu, który nakładałam przez godzinę. Nigdy się tak nie malowałam, ale musiałam dbać o pozory. Ember, którą byłam kiedyś, już nie istniała. Zaczęłam życie jako nowa postać, za którą jednak ciągnęły się przykre wydarzenia.
Gdy szłam z powrotem do sali, w której czekał na mnie mój niewolnik, naszły mnie wątpliwości. Edgar naprawdę nie zasłużył na to, co miałam zamiar mu zrobić. Nie chodziło o to, że kiedy wejdę do sali, doprowadzę go do wielu orgazmów i obiję mu tyłek pejczem. Miałam na myśli to, co miało nastąpić później.
Uśmiechnęłam się ciepło, zanim weszłam do pokoju. Nie chciałam, aby Edgar czuł się niepewnie przed swoją pierwszą prawdziwą sesją. Czułam, że miał już jakieś doświadczenie w świecie BDSM, choć raczej nie było ono duże.
Edgar czekał na mnie takim, jakim go zostawiłam.
Był piękny. Ten młody mężczyzna miał w sobie wszystko, o czym mogłam marzyć. Jego blond włosy były dziko rozwiane, a podbródek pokrywał kilkudniowy zarost. Niebieskie oczy mojego uległego patrzyły na mnie z zaufaniem i nadzieją. Jego ciało również było boskie. Edgar może nie miał starannie wyćwiczonych mięśni, lecz jego sylwetka bardzo mi się podobała.
Podchodząc do Edgara, przesunęłam paznokciami po jego brzuchu. Chłopak się spiął i jęknął. Wiedziałam, czym zajmę się na sam początek.
Zajrzałam do szafki. Znalazłam w niej to, czego szukałam.
- Otwórz buzię, niewolniku.
W ustach Edgara znalazł się otwarty knebel. Konstrukcja opierała się na jego zębach, nie pozwalając mężczyźnie zamknąć ust. Już po chwili gromadząca się ślina zaczęła spływać po podbródku mojego uległego, następnie skapując na jego pierś.
- Nie krępuj się tym, zgoda?
Nie miałam sumienia być dla niego ostra. Dla pewnego mężczyzny z mojej przeszłości byłabym o wiele bardziej dominująca i nie miałabym oporów przed tym, aby go skrzywdzić, ale Edgar był chodzącym ideałem. Uległość płynęła w jego krwi, a ja, gdybym mogła, chciałabym ją pielęgnować przez całe swoje życie. Szkoda, że nie byłam wolna i już nigdy nie miałam taka być.
CZYTASZ
Edgar
ActionEdgar, podopieczny Vlada Perringtona, od lat szuka miłości swojego życia. Pragnie oddać się pod panowanie kobiety. Silne pragnienie, które nie jest zaspokojone, utrudnia mu życie. Ember, amerykanka porwana przez bezwzględnego chińskiego władcę, ma n...