23

2.6K 68 3
                                    

Ember

Oddychałam ciężko. Master Rose wstał z łóżka i stanął przede mną. Pocierał palcami dłoni podbródek, patrząc na mnie. Odsłoniętą, niezaspokojoną i gotową na jego rozkazy.

- Wyglądasz cholernie pięknie. Byłabyś niesamowitą uległą. Jesteś pewna, że wolisz dominować nad mężczyznami? 

Uśmiechnęłam się lekko. Myślałam, że podczas sesji z Masterem Rose będą towarzyszyć mi zgoła inne uczucia. Obawiałam się, że nie będę mogła patrzeć na siebie w lustrze. Myślałam, że zobaczę w sobie dziewczynę, którą stałam się pod wpływem Chena Xing Ke. Okazało się jednak, że człowiek w rękach profesjonalnej osoby dominującej, potrafił poczuć się tak, jak na to zasługiwał. 

- Dominacja nad mężczyzną sprawia, że czuję się bezpieczna. 

Rose zmarszczył brwi. Pstryknął palcami i pokazał mi podłogę. Jęknęłam cicho, z trudem wstając z łóżka. Padłam przed nim na kolana i uniosłam wzrok, gdy chwycił mnie za włosy, odchylając mi głowę w tył. 

- Wytłumacz mi to, niewolnico.

Obawiałam się, że za moment odkryję swoje karty przed Edgarem i Archibaldem Rose. Nie chciałam zdradzać im tego, kim stałam się po tym, gdy mnie porwano. Już wcześniej dominacja nad mężczyznami była czymś, co mnie pociągało, jednak za sprawą Chena Xing Ke zaczęłam postrzegać ten piękny aspekt świata BDSM w nieco inny sposób. 

Gdy leżałam w łóżku podczas samotnych i przepłakanych nocy w posiadłości mojego porywacza, wyobrażałam sobie, jak biorę go na smycz. W mojej głowie miałam przy sobie wielu lojalnych służących, którzy sprowadzili Chena Xing Ke na kolana, zmuszając go do tego, aby mi służył. Mimo, że nienawidziłam tego człowieka, to jednak zaprzątał moje myśli nawet wtedy, gdy fizycznie nie było go przy mnie. Nie chciałam, aby miał nade mną taką kontrolę, jednak fantazjowanie o nim w roli mojego niewolnika przynosiło mi tymczasowe ukojenie i wyciszało wyrzuty sumienia związane z tym, że w ciągu dnia z taką łatwością mu się poddawałam. 

Kciuk Mastera Rose'a, który przycisnął się do mojej dolnej wargi, przywrócił mnie do rzeczywistości. Przełknęłam ślinę. 

- Masz być ze mną szczera. To twój obowiązek jako mojej niewolnicy.

Oboje zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie byłam jego niewolnicą. Był moim tymczasowym panem, który miał zdjąć mi obrożę z szyi z chwilą zakończenia tej sesji. Mimo, że czułam potrzebę, aby wyznać prawdę, nie mogłam do tego dopuścić. 

- Nie chcesz mówić po dobroci? W takim razie zmuszę cię do tego swoimi sposobami, moja niewolnico.

- Panie, nie...

- Pozwoliłem ci się odezwać? 

Pokręciłam przecząco głową.

- Jeszcze będziesz chciała podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami. Myślałem, że teraz zerżnę cię wraz z twoim uległym, ale najwyraźniej nie chcesz współpracować, księżniczko.

Pan Rose zaprowadził mnie do erotycznej huśtawki. Nigdy na niej nie siedziałam, ale wiedziałam, jak to się nazywało. Chen Xing Ke ostatnimi czasy budował dla mnie prawdziwy loch BDSM, w którym chciał spełniać swoje mroczne fantazje. Obiecywał mi, że gdy wystarczająco mi zaufa, pewnego dnia pozwoli mi przejąć nad sobą kontrolę, ale nie wierzyłam mu.

Mój porywacz był maniakiem kontroli. Lubił rządzić mnie tylko swoimi służącymi, ale również mną. Byłam jego pierwszą i jedyną kobietą, jaką miał. Nie pojmowałam, dlaczego wybrał sobie na ofiarę akurat mnie. Za każdym razem, gdy pytałam go o powód, dla którego postanowił uprowadzić właśnie mnie, odpowiadał, że byłam jego wymarzoną księżniczką. Starał się nie nazywać mnie niewolnicą, ale pewnego dnia, gdy się upił, wykrzyczał mi w twarz, że jestem jego suką i mam obowiązek słuchać jego rozkazów. Nikt nigdy nie nazwał mnie w taki sposób, dlatego rozpłakałam się i uciekłam do swojego pokoju. Potem przepraszał mnie przez wiele godzin, klęcząc przede mną, ale to nie były szczere intencje. 

EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz